05/05/2024
Aktualności

Drożdże z Maszewa znano w całym kraju

Drożdże z Maszewa znano w całym kraju

Maszewo Lęborskie, czyli niewielka wieś w gminie Cewice, znana była w całej Polsce. Wszystko za sprawą zakładu Kaszubskiej Wytwórni Drożdży Maszewo, który funkcjonował tu w latach 1947-2004, a później był reaktywowany w latach 2005-2017. Przypominamy losy jednego z największych zakładów drożdżowniczych w całej Polsce.

reklama

Aby dobrze zrozumieć sposób funkcjonowania drożdżowni w Maszewie, najpierw należy cofnąć się do lat dwudziestych i trzydziestych ubiegłego stulecia. Niedługo po I wojnie światowej dr Robert Sinner, niemiecki inwestor i właściciel ziemski wykupił majątek Maszewa Lęborskiego. Wtedy to była malutka i niczym nie wyróżniająca się wioska. Dr Sinner dostrzegł jednak w niej potencjał. Postanowił zbudować w niej infrastrukturę, dzięki której mógł nie tylko produkować płody rolne, ale też na miejscu je przetwarzać, a następnie sprzedawać. Początkowo w Maszewie były produkowane głównie marmolady z owoców z pobliskich sadów. Niedługo potem doszła do tego hodowla ryb. Nie było to jednak zbyt opłacalne. Niemiecki inwestor znał okoliczny rynek. Wiedział, że popularną gałęzią przemysłu jest gorzelnictwo, a do wyrobu alkoholu naturalnie są potrzebne drożdże. W taki sposób zaczęła się historia tego zakładu.

Jak wiemy z historii, niedługo potem przyszła kolejna wojna światowa, która szczególnie dotknęła tego regionu. Zakład został przerobiony na fabrykę amunicji, a kwatery pracownicze zostały przemienione w zakład pracy pracowników przymusowych. Budynek, w którym mieściły się kwatery stoi do dzisiaj przy ulicy Drewnianej w Maszewie Lęborskim. Pracownicy przymusowi składali się z jeńców i byli z reguły traktowani dobrze. Jednak po wojnie powrócili w swoje rodzinne strony, a Maszewo zostało zapełnione mieszkańcami z rodzin przesiedlonych z kresów i centralnej Polski.

Po wojnie zakład przez blisko dwa lata nie był użytkowany.  Reaktywowano go w 1947 roku i  produkcja drożdży ruszyła na dobre. Od tamtej pory zaczęły się złote lata dla wsi, która nabrała charakteru wsi produkcyjnej. KWD Maszewo działała bardzo prężnie, ponieważ stała się głównym dostawcą drożdży gorzelniczych w całej północnej Polsce. Duża część towaru była transportowana linią kolejową, która prowadziła bezpośrednio do zakładu. W ten sam sposób były dowożone materiały, które były potrzebne do wyprodukowania drożdży. Linia, która była połączona z istniejącą wciąż linią kolejową, która łączy jednostkę wojskową w Lęborku z jednostką wojskową w Siemirowicach, wciąż istnieje. Jest to linia, która prowadzi przez miejscowość Rybki.

Tak duży zakład, jak drożdżownia w Maszewie wymagała bardzo dużego zaplecza. Zakład zaczął sprowadzać wykwalifikowanych pracowników z całej Polski, którzy często zostawali w Maszewie na stałe. W taki sposób wieś rozrosła się do jednej z większych w gminie. Poza tym, KWD Maszewo fundowała wiele inwestycji we wsi. Rozbudowa kanalizacji oraz systemu ścieków, rozbudowa i remonty dróg, biblioteka zakładowa oraz stołówka z obiadami dla pracowników. Wszystkie te rzeczy były finansowane z budżetu zakładu. Wieś rozrastała się, a wraz z nią rozrastały się inne gałęzie usług. W Maszewie pojawiło się kino objazdowe, lekarz, wieś posiadała własny oddział poczty. Słowem – miejscowość rozkwitała.

Stan taki utrzymywał się tak długo, jak długo drożdżownia należała do państwa. Wszystko zmieniło się po 1989 roku, kiedy w Polsce miały miejsce gwałtowne przemiany gospodarcze i ustrojowe. Już w 1990 roku w życie wszedł tzw. Plan Balcerowicza, czyli szereg reform, które miały zliberalizować gospodarkę kraju i przystosować ją do warunków kapitalizmu. KWD Maszewo została wtedy przeobrażona w spółkę pracowniczą, co znaczy, że pracownicy firmy dostali prawo pierwokupu akcji spółki i mieli zagwarantowane posiadanie 51 proc. wszystkich akcji. Pozostałe 49 proc. zostało wykupione przez inwestora z Polski Jerzego Staraka, który dzisiaj jest właścicielem m. in. firmy Herbapol.

W nowych uregulowaniach gospodarczych zakład musiał zacząć walczyć o swoją pozycję na rynku, drożdżownia trzymała się bardzo dobrze. Była często modernizowana i dostosowywana do warunków rynkowych, były prowadzone badania nad nowymi szczepami drożdży oraz innymi produktami, które za ich pomocą mogły być pozyskane. Transport kolejowy został zastąpiony w dużej mierze przez transport samochodowy, ponieważ sprzedaż detaliczna drożdży stała się bardziej powszechna. Był to więc bardziej wymagający okres, jednak zakład sprostał wymaganiom, które zostały przed nim postawione. W takim razie, co poszło nie tak?

W roku 2004 właściciel francuskiej firmy, produkującej drożdże Lesaffre, zaczął skupować akcje od pracowników. Za pojedynczą akcję zaoferował trzykrotną przebitkę. Znaczna większość pracowników sprzedała wtedy swoje akcje. Liczyli bowiem, że Jerzy Starak zachowa swoje akcje, a drożdżownia dalej będzie działać. Starak tymczasem również sprzedał swoje akcje firmie Lesaffre i w ten sposób spółka została przejęta przez francuskiego właściciela. Pracownicy jednak byli przekonani, że zakład nie zostanie zamknięty. Był przecież znany w większej części Polski. Tymczasem Lesaffre miała inne plany. Francuzi stali się właścicielami całego sektora produkcji drożdży w Polsce. Postanowili więc, że nieopłacalne jest utrzymywanie wielu mniejszych zakładów i zdecydowali się scentralizować przemysł drożdżowniczy wokół zakładu w Wołczynie, nieopodal Opola.

Zakład w Maszewie został zamknięty. Pracownicy otrzymali należne wynagrodzenie z tytułu wypowiedzenia umowy. Nie był to jednak koniec historii tego miejsca. Już w następnym roku w miejsce KWD Maszewo powstała firma Madra sp. z.o.o. Były w niej produkowane cukierki, stąd nazwa – Maszewo i Draże. Osobą, która w dużej mierze odpowiadała za powstanie Madry był obecny wiceburmistrz Lęborka, Jerzy Pernal. Nowy zakład składał się głównie z dawnych pracowników drożdżowni. Nie porzucili oni marzeń o pracy przy drożdżach. Szybko więc postanowili wznowić linię produkcyjną drożdży, jednak na dużo mniejszą skalę niż kiedyś. Było to możliwe, ponieważ na miejscu była cała infrastruktura oraz sprzęt, potrzebne do wznowienia pracy.

Rynek był już jednak kontrolowany w całości przez Lesaffre, a w Madrze zaczęło pojawiać się wiele problemów. Między innymi były to problemy ze ściekami, które wylądowały w pobliskiej rzeczce oraz pozwy od poprzedniego, francuskiego właściciela. Wszystko to sprawiło, że w 2017 roku Madra również została zamknięta. Wykupił ją ponownie francuski inwestor. Tym razem jednak nie pozostawił po zakładzie nic poza starymi budynkami. Następnie zakład został rozparcelowany i sprzedany lokalnym przedsiębiorcom. Dzisiaj znajduje się tam tartak, serwis samochodowy oraz wiele innych, mniejszych przedsiębiorstw. W taki sposób zakończyła się na dobre historia KWD Maszewo, a sama wieś od tamtej pory znacznie zmieniła swój charakter.      

Więcej o Kaszubskiej Wytwórni Drożdży w Maszewie Lęborskim czytaj też:
https://www.lebork24.info/2023/05/07/obejrzyj-film-o-historii-drozdzowni-w-maszewie-leborskim-wideo/

Obejrzyj też film dokumentalny o historii drożdżowni w Maszewie Lęborskim, który swoją premierę miał 22 kwietnia br.:

reklama
reklama

2 Komentarze

    Artykuł ciekawy, choć mam wrażenie ,że czytałem juz 2 podobne na tym portalu. Pojawia się duża ilość błędów stylistycznych i kolokwializmów które niekiedy, utrudniają czytanie i zrozumienie artykułu.

    Dużo merytorycznych błędów!

Komentarze są wyłaczone