O godz. 1.45 służby ratownicze zostały poinformowane, że pali się budynek wielorodzinny przy ul. Pileckiego (dawna Jedności Robotniczej) w Lęborku. Na miejscu pierwsi pojawili się policjanci z patrolu, którzy słysząc krzyki i wołania o pomoc przystąpili do ewakuacji mieszkańców.
– Widząc palącą się kamienicę policjanci rozpoczęli ewakuację. Funkcjonariusze przez okna ewakuowali mieszkańców budynku w tym głównie dzieci, którym została udzielona niezbędna pomoc medyczna –informuje asp. sztab. Magdalena Zielke w zastępstwie Oficera Prasowego Komendanta Powiatowego Policji w Lęborku. – W trakcie akcji ratunkowej ustalono, że w budynku znajduje się 25 osób. Po przyjeździe Straży Pożarnej ewakuowano mieszkańców wyższych pięter. Dzięki szybkiej i sprawnej akcji policjantów oraz strażaków wszystkich udało się wyprowadzić z płonącej kamienicy.
Po chwili dojechały następne jednostki ratownicze, straż pożarna (w akcji ratowniczej uczestniczyło 8 zastępów z JRG Lębork oraz OSP Nowa Wieś Lęborska, Łebień i Krępa Kaszubska, łącznie 35 strażaków) oraz Zespoły Ratownictwa Medycznego.
W budynku przebywało 25 osób. 14 zostało ewakuowanych (w tym sześć osób było nieprzytomnych, ale z zachowanymi czynnościami oddechowymi), 11 osobom udało wydostać się przed przyjazdem służb ratowniczych. Łącznie do szpitali w Wejherowie, Trójmieście i Słupsku odwiezionych zostało 22 osoby, w tym 10 dzieci. W najciężym stanie jest trzy miesięczne niemowlę oraz 19-letnia matka, u których stwierdono zatrucie tlenkiem węgla. Zostali oni przetransportowani do szpitala w Gdyni, gdzie będą leczeni w komorze hiperbarycznej. Natomiast dwójka dzieci w wieku 4 i 13 lat z uwagi na rozległe oparzenia ciała, obejmujące ok. 90% powierzchni ciała zostało zabranych do szpitala w Słupsku i Gdańsku. Ich stan jest krytyczny.
Akcja ratowniczo-gaśnicza zakończyła się po 5 godzinach, czyli ok. 6.40. Przyczyny pożaru będzie badać policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Lęborku. Do zbadania przyczyny powołany zostanie biegły z zakresu pożarnictwa. Ze wstępnych informacji wynika, że ogień mógł wybuchnąć w piwnicy i bardzo szybko objął klatkę schodową i drewniane schody, uniemożliwiając ewakuację.