Od 1 stycznia 2020 roku zacznie obowiązywać zakaz połowu dorsza atlantyckiego na Bałtyku. Dla właścicieli kutrów wędkarskich to prawdziwa katastrofa i koniec ich działalności.
– To jest jedyna ryba, z której się utrzymujemy. W zeszłym tygodniu podczas ostatniego spotkania rząd poinformował nas, że nie otrzymamy żadnej pomocy – wyjaśnia Michał Niedźwiecki, armator jednostki „Szmugler”, który zapowiada, że to dopiero początek ogólnopolskiego protestu.
Armatorzy na dwie godziny zablokowali też port w Łebie. Zakaz połowu dorsza będzie obowiązywał przez 4 lata.
– W mojej opinii jest to sytuacja dramatyczna dla wielu armatorów, ich rodzin, ale także dla wszystkich tych, którzy z tą branżą współpracują – stwierdza Kazimierz Kleina, senator RP. – Rząd traktuje wszystkich w sposób lekceważący. Potrzeba zdecydowanych działań i podjęcia jak najszybszych decyzji, które pozwolą znaleźć nowy sposób na funkcjonowanie tych wszystkich osób na Bałtyku. W innym przypadku stracą wszyscy, a zmodernizowane za wielkie środki porty, jak w Łebie, będą świeciły pustkami ze stratą dla turystów, dla których wędkarstwo morskie jest dużą atrakcją.
red