Nie po raz pierwszy, i zapewne nie ostatni, strażacy z Łeby musieli wyciągać auto, które wpadło do kanału portowego w Łebie. Tym razem roztargniony 18-latek postawił opla astrę kombi na brzegu kanału i zapomniał załączyć hamulec ręczny.
Do zdarzenia doszło w sobotę przed godz. 23.00. Kierowca po wyjściu z auta nie zdążył zareagować na czas i zauważył, że auto wpada do wody. Pojazd zawisł na murze oporowym. Początkowo kierowca i pasażerowie próbowali wydostać samochód sami, ale bezskutecznie. Potrzebna była pomoc strażaków, którzy podczepili auto do wozu bojowego i wydostali je na brzeg.
Nastolatek został ukarany mandatem za niewłaściwe zabezpieczenie pojazdu.
red