Po raz kolejny pod wiaduktami na ul. Słupskiej utknął samochód ciężarowy. Tym razem kierowca ciągnika siodłowego MAN ledwo wcisnął się kabiną pod wiadukt, ale najwidoczniej nie przeszkodziło mu to wciągnąć jeszcze naczepy. Efekt końcowy to całkowicie zniszczony stelaż naczepy, który złożył się jak harmonijka.
Żeby ciągnik siodłowy mógł bezpiecznie wyjechać spod wiaduktu zdecydowano o częściowym spuszczeniu powietrza z opon, co zmniejszyło wysokość pojazdu.
Kierowcą „tira” na poznańskich numerach rejestracyjnych był obcokrajowiec. Zostanie on ukarany przez policję mandatem i punktami karnymi.
Niestety pod wiaduktami na ul. Słupskiej ciężarówki blokują się dość często. Jednym z pomysłów lęborskiego radnego Jarosława Litwina jest montaż bramownicy przed wiaduktami od strony ul. Wojska Polskiego. Doświadczenie pokazuje, że w wiadukcie klinują się najczęściej pojazdy jadące od strony centrum, a nie wjeżdżające do miasta. Czyżby kierowcy wjeżdżający do Lęborka byli bardziej ostrożni?
– Taka konstrukcja to koszt około 15-25 tysięcy złotych – informuje Jarosław Litwin. – Zahaczając o nią, kierowca zaniechałby dalszej jazdy i w najgorszym przypadku cofając, zablokowałby ruch na kilka-kilkanaście minut, a nie na kilka godzin.
rak