29/04/2024
Aktualności Biznes

Specjalista: Mieszkańcy skorzystają na powstaniu farmy wiatrowej  [WYWIAD]

Specjalista: Mieszkańcy skorzystają na powstaniu farmy wiatrowej  [WYWIAD]

Coraz więcej słyszy się o ogromnej inwestycji w regionie. Mowa tu o budowie bazy offshore w Łebie — zapleczu serwisowym morskiej farmy wiatrowej Baltic Power, będącej wspólną inwestycją Orlenu oraz kanadyjskiego inwestora — firmy Northland Power. To ogromna szansa nie tylko dla samego regionu, ale przełomowe wydarzenie w skali całego kraju. O szczegółach tej ogromnej i niezwykle dochodowej inwestycji opowiada Daniel Skórowski – doświadczony praktyk, który ostatnie 12 lat spędził, pracując w branży stoczniowej i offshore na platformach do obsługi farm wiatrowych i gazowych.

reklama

– Zacznijmy od perspektyw, które ta inwestycja niesie dla regionu. Czego możemy się spodziewać? 

Ta baza w Łebie to dopiero malutki początek. Baza przewiduje zatrudnienie sześćdziesięciu osób. To nic w porównaniu z tym, co w ciągu najbliższych lat czeka cały region. Tutaj na wybrzeżu będą inwestowane miliardy. Jest to dziejowa szansa dla regionu, ale i dla samego Lęborka. Biorąc pod uwagę elektrownię atomową w Choczewie – nasz region będzie nowym „zagłębiem górniczym”, oferującym świetne pensje, dodatkowe profity i doskonałe warunki rozwoju. W branży morskich farm wiatrowych szacuje się inwestycje na poziomie 130 mld złotych. To nie będą setki nowych miejsc pracy, ale dziesiątki tysięcy świetnych ofert zatrudnienia dla osób specjalizujących się w branży, ale również obsługujących branżę jak gastronomia, baza hotelowa, oferta szkoleniowa – nie tylko dla techników. 

– Skupmy się właśnie na potencjalnych ofertach pracy, o których pan wspomniał. Kto może starać się o pracę w tej branży? 

Każdy z bardzo dobrą kondycją fizyczną oraz psychiczną. Niezwykle ważna jest również znajomość języka angielskiego, a także umiejętności mechaniczne i elektryczne. Pracownik tej branży zdecydowanie nie może mieć lęku wysokości i przestrzeni, gdyż wieże sięgają dwustu metrów, będąc przy tym w ruchu. Wymaga się często także różnych innych umiejętności, związanych z wykonywanymi zadaniami, jak np.: czytanie rysunków technicznych, umiejętność pływania do kursu Bosiet (uczestnik musi wyjść z helikoptera odwróconego do góry nogami pod wodą), brak choroby morskiej. Praca wymaga dużej mobilności i elastyczności, gdyż pracuje się w rotacjach. Przykładowo czternaście dni pracy i czternaście dni wolnego. Często śpimy na statku, co wiąże się z dużym dyskomfortem dla osób cierpiących na chorobę morską. Oczywiście będzie to też praca dla załóg statków. W okresie letnim we wnętrzach wiatraków jest bardzo gorąco. Ogólnie rzecz ujmując, jest to ciężka praca fizyczna. 

– Potrzebne jest jakieś specjalistyczne wykształcenie, albo studia ?

Najlepiej mieć jakiś fach w ręku. Największe szanse na znalezienie pracy na farmach wiatrowych będą mieć ludzie z doświadczeniem zawodowym, tacy jak elektrycy, liniowcy, pracownicy fizyczni po kursach mechanicznych, behapowcy, medycy, kadra kierownicza, itd. W dzisiejszych czasach najważniejsze są odpowiednie kursy, które dodatkowo trzeba co chwilę odnawiać. Koszty kursów do pracy na wiatrakach są niestety bardzo wysokie. Na przykład GWO do pracy na morzu, czyli podstawowe szkolenie dotyczące przetrwania na morzu dla techników turbin wiatrowych, kosztuje 5 tys. złotych i jest ważne jedynie dwa lata. Paczka szkoleń dla technika naprawy łopat na morzu to już koszt rzędu 15 tys., który trzeba odnowić po dwóch latach. Podobnie paczka Bosiet – 5 tys. na trzy lata, czy szkolenie do pracy na wysokości Irata – 4 tys. złotych. To tylko przykłady podstawowych kosztów, gdyż w rzeczywistości wydatki na specjalistyczne kursy są studnią bez dna. Dzisiaj szkolenia są ogromną gałęzią biznesu, w którym panuje swoisty monopol jednostek certyfikujących, a jak wiadomo – bez certyfikatów dostanie się do pracy jest niemal niemożliwe.

– Skoro kursy w tej branży są aż tak kosztowne, kto za to płaci? 

Obecnie ta praca jest odrobinę „freelancerska” i nie każdy ma stałe zatrudnienie, a nowi pracodawcy oczekują certyfikatów. Z tego powodu, często trzeba płacić ze swojej kieszeni, jeśli ubiegamy się o nowy kontrakt. Część firm płaci za szkolenia swoich pracowników, część nie. Obecnie, zapotrzebowanie na techników bardzo rośnie, dlatego coraz więcej firm, szczególnie tych zajmujących się montażem farm wiatrowych na lądzie zatrudnia osoby bez żadnego doświadczenia i szkoli je we własnym zakresie w zamian za podpisanie kontraktu lojalnościowego. 

– Czy są jakieś szkoły zawodowe, technika, które przygotowują do tej pracy? 

Zacznę kontrowersyjnie, ale jeśli aktualnie wybierałbym się do szkoły średniej, to zamiast liceum wybrałbym technikum albo zawodówkę. Adekwatnie jeśli po szkole miałbym byle jakie wyniki maturalne i do wyboru byle jakie studia, to wydałbym te pieniądze na kształcenie pozauczelniane. Co do samych szkół to problem polega na tym, że takich szkół kierunkowych jeszcze nie ma, mimo że zawód istnieje od kilkunastu lat. W tym miejscu warto podkreślić, jak istotnego przedsięwzięcia podjął się powiat Lęborski, ponieważ to właśnie w Lęborku powstanie pierwsze BCU (branżowe centrum umiejętności) dedykowane energetyce wiatrowej. Należy wykorzystać tę szansę i starać się o jak największy udział Lęborka. Być może trzeba iść o krok dalej i rozwinąć branżę szkoleniową, oferując szkolenia GWO, dostęp linowy, zainwestować w wieżę do ćwiczeń dla techników. Jak wspomniałem wcześniej, takie centra edukacyjno-szkoleniowe funkcjonują na bardzo wysokim poziomie za granicą i stanowią świetnie prosperujące biznesy. Dobrym przykładem jest firma Vulcan w Szczecinie. Uważam, że w samym Lęborku aktualnie znajdzie się wielu praktyków w tym biznesie, którzy mogliby w tym przedsięwzięciu pomóc – trzeba po prostu sięgnąć po ich doświadczenie. 

– Jakie szanse ma Lębork w związku z powstaniem tak dużej inwestycji w regionie?

Dla Lęborka jest to dziejowa okazja. Warto spojrzeć na perspektywy. Droga S6 w pobliżu, inwestycje kolejowe, czy planowana w Choczewie elektrownia atomowa. Przy samej jej budowie można spodziewać się ogromu wolnych etatów oraz że potencjalni pracownicy będą zjeżdżać się z całej Polski. W nowopowstałej elektrowni z pewnością zostanie zatrudnionych wielu inżynierów. Pojawią się dobrze płatne oferty dla specjalistów z branży energetycznej. Należy przewidywać, że będą to absolwenci politechnik i uczelni wyższych z dużych polskich miast, którzy będą oczekiwać dobrego dostępu do szkół, opieki zdrowotnej i rekreacji w nowym miejscu zamieszkania. Konkurencją dla Lęborka będzie w tej materii Wejherowo, Słupsk. Dlatego też koniecznie trzeba zadbać o rozwój atrakcyjności miasta, organizując wydarzenia kulturalne oraz inwestując w obiekty rekreacyjne. Ponieważ ten temat jest dla mnie niezwykle istotny, założyłem stronę na Facebooku, propagującą pomysł rozbudowy basenu w Lęborku. Aktualnie uruchamiam również ankietę wśród mieszkańców, ponieważ to właśnie oni powinni zdecydować, czy na tej rozbudowie im zależy. 

– Wróćmy do głównego tematu – jakich zarobków można spodziewać się na morskich farmach wiatrowych? 

Ciężko na tę chwilę dokładnie ocenić, jakie będą zarobki w branży dopiero rozwijającej się w Polsce. Z pewnością przekroczą one jednak 10 tys. złotych brutto. Dzisiaj mniej więcej w takich granicach oscylują pensje na lądzie, więc należy się spodziewać, że na morzu będą one wyższe. Za granicą stawki są różne w zależności od kontraktu i pozycji, więc widełki są szerokie. Dniówka za 12 godzin zaczyna się od 200 euro, sięgając nawet 500 euro, więc dla mocno wykwalifikowanych i doświadczonych pracowników – team leaderów za 2 tygodniowy wyjazd wypłata może sięgać 30 tys. zł  . W Polsce te stawki zapewne będą niższe, jednak branża offshore w Europie bardzo dynamicznie się rozwija. Dodatkowo, ponieważ populacja się kurczy, pracodawcy będą konkurować o pracownika. Dlatego trzeba się postarać i zachęcić młodych ludzi do pozostania w Lęborku. Tu naprawdę są i będą mega perspektywy. Musimy propagować zawody techniczne, organizować targi z pracodawcami, organizować doradztwo zawodowe i branżowe, a także zaprosić ludzi, którzy pracują i mają praktyczny punkt widzenia. 

reklama
reklama

3 Komentarze

    Co za bzdury Northland Power. To ogromna szansa nie tylko dla samego regionu, ale przełomowe wydarzenie w skali całego kraju ile będzie miejsc pracy 1000 czy 2000 zapewne 30-50 max z najniższym uposażeniem .Autor nie posiada żadnej wiedzy na temat naszego regionu ile miejsc pracy jest przy budowie s6 wartej ok 3mld zł Bozepole – Słupsk ilu podwykonawców pracuje przy w/w budowie? nawet tego nie wie.Nie będzie żadnych miejsc pracy przy budowie atomówki ściągną firmy zewnętrzne a pracowników z Indii i innych.Lębork to zaścianek z b.dużym bezrobociem i taki będzie jedynie fabryka wysokich technologi na ok 2000 miejsc pracy polepszy marny rynek pracy.Tylko Wladze maja dzialac – należny szukać działać a nie na d…. siedziec i kolesiostwo…. szkoda..

    1
    2

    Super ,też uważam że Lębork ma przed sobą duże szanse .Trzymam kciuki !

    2
    2

      tak będzie wielki jak Kazimierz Wielki –

Komentarze są wyłaczone