29/03/2024
Aktualności Kultura

Aktorka Ilona Wrońska wspomina Lębork swojej młodości [WYWIAD]

Aktorka Ilona Wrońska wspomina Lębork swojej młodości [WYWIAD]

Ilona Wrońska to aktorka serialowa i teatralna. Partnerka aktora Leszka Lichoty, mama Nataszy i Kajetana. Pochodzi ze Zwartówka. W Lęborku ukończyła technikum rolnicze. Na studia wyjechała do Gdyni, następnie do Wrocławia, gdzie uczyła się w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Jedną z pierwszych ról było wcielenie się w Nataszę w sztuce „Rodzina Wampira” w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Spektakl był na tyle ważny w życiu Ilony, że wiele lat później imię Natasza otrzymała jej córka.

reklama

Ilona stała się szerzej rozpoznawalna dzięki roli Kingi Brzozowskiej w serialu „Na Wspólnej”, którą grała 15 lat. Od roku możemy Ilonę oglądać na planie serialu „Pierwsza Miłość” jako Miłkę Szafrańską. Obecnie współpracuje z warszawskimi teatrami. Bierze również udział w spektaklach wyjazdowych po całej Polsce. Aktualnie wraz z partnerem Leszkiem Lichotą tworzą duet nie tylko w życiu prywatnym, a także na scenie. W tym roku można ich zobaczyć w komedii o przyjaźni „Wiesz, że wiem”. Ze spektaklem jeżdżą po całej Polsce.

Dzieciństwo i nastoletnie lata Ilona spędziła właśnie w Lęborku. Jak pamięta Lębork? Co się zmieniło i co zapamiętała? Z Iloną spotkałam się w kawiarni, gdzie wspominałyśmy jej nastoletnie lata.

– Często odwiedzasz Lębork?
– Różnie, ale kilka razy w roku na pewno. Większość mojej rodziny mieszka w Lęborku.

– Zachowały się jakieś przyjaźnie?
– Tak. Przyjaźń, która zachowała się od przedszkola, przez szkołę podstawową, szkołę średnią, internat aż do dziś. Mamy dzieci w podobnym wieku, przechodziłyśmy przez różne etapy i to jest prawdziwa przyjaźń.

– Jak się zmienił Lębork?
– Przed naszą rozmową zrobiłam sobie rundkę po Lęborku i naprawdę bardzo się rozbudował. Pochę z małej miejscowości, więc dla mnie Lębork był jak większy świat. Był pierwszym miastem, które poznawałam jako dorastająca dziewczyna. Zawsze był dla mnie bardzo przytulny i kameralny.

– Z czym kojarzy Ci się Lębork?
Moje pierwsze 20 lat życia bardzo wiąże z tym miastem. Przygoda zaczęła się oczywiście od tego, że tu się urodziłam. Pierwsze lata mieszkałam w małej wsi, w której się wychowałam, a Lębork był takim okienkiem na świat. Tu były sklepy, pierwsze wystawy, w których można było się przejrzeć i pooglądać zupełnie inne rzeczy. Dla młodej dziewczyny to były wyjątkowe chwile. Bardzo dobrze pamiętam wyjazdy pociągiem z moją babcią na zakupy na lęborski rynek. Pamiętam te kolorowe owoce, kiwi, banany i jak się pojawiły zielone jabłka, które tak uwielbiałam. Pamiętam pierwszą budkę z lodami przy starym dworcu PKS. To były najlepsze lody w Lęborku, właśnie na PKSie posypywane świeżymi jagodami. Smak pamiętam do tej pory. Są to drobne, sentymentalne rzeczy, które dla innych nie mają znaczenia, ale ja to bardzo dobrze pamiętam, bo to było pierwsze doświadczenia młodziutkiej dziewczyny.

– Wspomniałaś o sklepach i wystawach, pamiętasz jakieś szczególne miejsce?
– Oczywiście Jantar. Jantar był takim pierwszym domem towarowym, do którego się wchodziło i było wszystko. Ubrania, sprzęty AGD, perfumy, buty, biżuteria, wszystko takie inne i piękne. Chciało się kupić buty, to oczywiście jechało się do Jantara. To jest takie wyjątkowe, sentymentalne miejsce.

– Jak tak o tym opowiadasz, to mam wrażenie, że teraźniejsze czasy nie dają nam takich odczuć jak kiedyś. Bo ja też mam podobne wspomnienia z dawnych miejsc Lęborka.
– Tak, to prawda. Ta masówka i globalizacja, które nastąpiły, spowodowały, że teraz gdy mamy już wszystko, to miejsca nie dają nam poczucia wyjątkowości. Podróżując do rożnych krańców świata masz wszystko to samo. Z jednej strony jest to fajne, bo masz otwarte granice i możesz podróżować po świecie, ale z drugiej strony wszystko się jednocześnie tak zlało w jakąś całość, że nie masz charakterystycznych punktów, które Ciebie oddzielają. Dlatego mamy to szczęście, że mamy swoją historię.

– Czy jakieś miejsce w Lęborku jest Ci szczególnie bliskie?
– Myślę, że rolniczak i internat. To jest pięć lat mojego życia w Lęborku.

– Jak wspominasz czas spędzony w rolniczaku?
– Po ósmej klasie szkoły podstawowej nie miałam jeszcze pomysłu na siebie. Do rolniczaka poszłam razem z moją przyjaciółką na kierunek rolniczy. Miałam fajnego profesora wychowawcę Krzysztofa Boczkowskiego, którego bardzo dobrze wspominam. Aczkolwiek wiedziałam, że kierunek, który wybrałam nie jest dla mnie. Nie szło mi dobrze z tego względu, że jak się czymś szczerze nie interesujesz, to nie robisz tego z pasji. Zajęcia były typowo rolnicze, mechanizacja rolnictwa, uprawa i praktyki w gospodarstwie rolnym w Małoszycach. Ciężkie miesięczne praktyki w polu przy uprawie truskawek, brukwi, w chlewniach czy oborach, to byla po prostu fizyczna praca. Nie bałam się samej pracy, ale po prostu czułam że to nie moje miejsce.

– Chciałaś robić coś innego, jakie miałaś marzenia?
– Zawsze miałam jakiś „pociąg” artystyczny. Ciągnęło mnie do muzyki, bardzo chciałam tańczyć. W siódmej klasie szkoły podstawowej nauczyciel z muzyki nauczył mnie grać na gitarze i wtedy pomyślałam, że jak pójdę do Lęborka to zapiszę się do szkoły muzycznej. Startowałam do szkoły muzycznej, zdałam egzaminy, ale nie było miejsca na fortepian, na którym najbardziej mi zależało. Gdy znalazło się miejsce na akordeon, to oczywiście się zapisałam, żeby być w tym świecie artystycznym. Lecz gdy już dostałam się do tej szkoły muzycznej, odezwał się we mnie zdrowy rozsądek, bo wiedziałam że nie dam rady połączyć szkoły rolniczej i szkoły muzycznej na poziomie podstawowym. Więc zrezygnowałam z marzenia o szkole muzycznej.

– To kiedy zaczęła się twoja droga artystyczna?
– Tak naprawdę, aż do piątej klasy technikum nie wiedziałam co będę robić w życiu. W rolniczaku uczył profesor Henryk Sęk, który był nauczycielem geografii i kierownikiem internatu. Interesował się fotografią, sesjami i to on robił mi pierwsze sesje fotograficzne. Jakoś w środku czułam, że powinnam iść taką drogą. Następnie pojawiło się fajne doświadczenie z wyborem Miss Ziemi Lęborskiej, w którym brałam udział i zostałam miss gracji (uśmiech). Podczas gali były różne występy i pokazy. Przyjechał ze swoim występem Maciek Jadowski, który był z Lęborka, ale studiował na Akademii Teatralnej. Wtedy pierwszy raz pojawiła się myśl, ze chłopak z Lęborka studiuje aktorstwo – jak on to zrobił? Dla mnie to było tak nierealne i odległe. Następie był jubileusz rolniczaka, na którym polonistki Katarzyna Wach i Katarzyna Harackiewicz, stworzyły program artystyczny. To było wielkie wydarzenie w szkole. Były zapraszane dawne i obecne roczniki oraz dyrektorzy innych szkół. Było mnóstwo układów choreograficznych i wszystko zrobione w stylu dawnych lat od 60-tych do 90-tych. Stworzyliśmy naprawdę świetne występy i cieszę się, że to się wydarzyło, bo to było w piątej klasie technikum. Po występie podeszły do mnie polonistki i zapytały o moje plany. Odpowiedziałam, że coś z agroturystyką, może studium pielęgniarskie. To oczywiście totalnie bez sensu jak teraz o tym pomyślę. I wtedy zadały mi pytanie – Czy nie chciałabyś iść w kierunku aktorstwa? Pierwszy raz zapaliła mi się lampka i to właśnie one zasiały to ziarno o aktorstwie.

Na drugą część wywiadu zapraszamy już wkrótce. Ilona opowie o swojej drodze do kariery aktorskiej. Opowie o emocjach jakie towarzyszyły jej w spełnianiu marzeń, o potyczkach i przeszkodach jakie pokonywała. Opowie także o pierwszych chwilach na deskach teatru i o tym jak to się stało, że została wszystkim znaną Kingą Brzozowską z serialu „Na Wspólnej”. Opowie także o swojej drugiej największej pasji – o podróżach.


„Wszystkie nasze marzenia mogą się spełnić,
jeśli tylko będziemy mieli odwagę za nimi iść.”
Ilona Wrońska

reklama

Zdjęcia: prywatne archiwum Ilona Wrońska
Wywiad przeprowadziła:
Beata Neumann/Lebork24info

reklama

3 Komentarze

    😊😊Dobrze pamiętam Ilonę z ” Rolniczaka” , ponieważ też brałam udział w 50- leciu tej szkoły. Posiadam kasetę vhs z tej imprezy.

    Pamiętam uroczystości mam płytę z tej imprezy było fajnie po tylu latach się spotkać porozmawiać pozdrawiam

    Pamiętam uroczystości było fajnie po tylu latach się spotkać porozmawiać pozdrawiam

Komentarze są wyłaczone

POLECAMY
 
close-link