10/05/2024
Aktualności

Łebscy rybacy protestowali w Pucku podczas uroczystości zaślubin Polski z morzem

Dzisiaj w Pucku odbyły się uroczystości 100 rocznicy zaślubin Polski z morzem. W tle uroczystości można było zauważyć hałasujących i wykrzykujących o polskim sądownictwie, lecz była tam także grupa, która walczy o przeżycie – ludzie morza, rybacy z całego Pomorza, protestujący przeciw ograniczeniu połowów dorsza na Bałtyku.

reklama

Kilkunastoosobowa grupa rybaków z Łeby dołączyła w Pucku do kilkadziesiąt osobowej grupy rybaków z całego Pomorza. Silną grupą chcieli zaakcentować, że Polskie rybołówstwo upada i dotyczy to zwłaszcza właścicieli małych jednostek rybackich.

– Wiemy i rozumiemy, że wprowadzanie limitów połowu dorsza jest koniecznością, gdyż tej ryby w Bałtyku jest coraz mniej – mówi Grzegorz Piszko, właściciel łodzi rybackiej Łeb 48. – Jednak kiedy rząd odbiera nam możliwość połowu ryb, to powinniśmy w zamian otrzymać rekompensatę za utracone dochody. Inaczej nie utrzymamy naszych łodzi, siebie i naszych rodzin.

Jak mówią rybacy, kiedy limity połowu ryb wprowadza się dla małych jednostek, duże jednostki „drenują” morze. W dużych ilościach poławiany jest śledź, flądra czy szprot, czyli główne źródło pożywienia dorsza. Wspomniane wcześniej ryby poławiane są przez duże jednostki głównie na pasze rybne.

– Widzieliśmy w Pucku Ministra Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, ale nie udało nam się z nim porozmawiać – dodaje Grzegorz Piszko. – Będziemy jednak cały czas protestować, tak jak 2 tygodnie temu w Łebie, gdzie blokowaliśmy wejście do portu w Łebie. 26 lutego do ministerstwa uda się nasz przedstawiciel, Artur Jończyk, działacz na rzecz powołania stowarzyszenia rybaków. Mamy nadzieję, że rząd usłyszy nasze wołania, zanim będzie za późno na ratowanie polskiego rybołówstwa.

Adam Reszka

reklama

reklama