Pół wieku po pierwszej próbie, Mirosław Dyndo ponownie stanął na pokładzie „Generała Zaruskiego” i dopłynął dalej niż kiedykolwiek wcześniej. Tym razem udało się opłynąć cały Spitsbergen – największą wyspę Norwegii.
Zabytkowy gdański żaglowiec STS „Generał Zaruski” zrealizował marzenie sprzed półwiecza – opłynął Spitsbergen, największą wyspę arktycznego archipelagu Svalbard. W składzie załogi znalazł się Mirosław Dyndo – mieszkaniec Lęborka, który brał udział również w pierwszej, pionierskiej wyprawie w 1975 roku.
W 1975 roku 19-letni wówczas Mirosław Dyndo był jednym z uczestników pierwszej w historii polskiego żeglarstwa polarnego wyprawy na Spitsbergen. Załogę stanowili młodzi żeglarze z warszawskiego Pałacu Młodzieży, przygotowujący się do rejsu przez cały rok. Mimo ogromnych ambicji i determinacji, bariera lodowa w cieśninie Hinlopen uniemożliwiła im pełne opłynięcie wyspy. Ustanowili jednak rekord północnej szerokości geograficznej – 80°34’N.
– Wrażenia niesamowite, bo wróciły wspomnienia sprzed 50 lat i łza się w oku zakręciła – mówi Mirosław Dyndo. – Bardzo dużo zmieniło się od tego czasu, cofnęły się lodowce . Przypomniały się miejsca, choć teraz wyglądają już zupełnie inaczej. Tam, gdzie kiedyś górnicy wydobywali węgiel, teraz są turystyczne miejscowości. Jak opływaliśmy Spitsbergen były bardzo silne prądy, bryły lodowe, musieliśmy bardzo uważać, żeby nie uszkodzić jachtu. Po drodze widzieliśmy morsy, delfiny, foki. Nie udało się nam zobaczyć białego niedźwiedzia.
Tegoroczna wyprawa „Generała Zaruskiego” trwała 101 dni, podzielona była na siedem etapów, a jej bilans to ponad 6 tysięcy mil morskich i 15 odwiedzonych portów, w tym pięć polskich stacji badawczych.
Tym razem nie tylko udało się pokonać cieśninę Hinlopen, ale i ustanowić nowy rekord – 80°35’N.
Mirosław Dyndo, urodzony w 1956 roku w Warszawie, z Lęborkiem związał się w latach 80., kiedy trafił na Pomorze jako jeden z budowniczych Elektrowni Jądrowej „Żarnowiec”. Mieszkanie na os. Sportowa i praca związana z nauczaniem pływania w nowo wybudowanej pływalni sprawiły, że na stałe zamieszkał w naszym mieście. Przez lata współpracował z klubem „Solex Lębork”, a później – z Polskim Komitetem Paraolimpijskim, ucząc pływania osoby z niepełnosprawnościami i odnosząc w tej dziedzinie znaczące sukcesy.
Autorem zdjęć jest Rafał Kłos.