Kasztanowiec, którego ktoś próbował się pozbyć z miejskiego krajobrazu Lęborka, nadal walczy o przetrwanie. Mimo zatrucia toksyczną substancją drzewo nawet wydało owoce. Niestety mimo poszukiwań policji nie udało się złapać wandala.
Przy ul. Wojska Polskiego, tuż obok garaży, rośnie kasztanowiec biały – drzewo, które przez lata było naturalną częścią krajobrazu tej okolicy. W maju tego roku jego los zawisł na włosku – nieznany sprawca z premedytacją nawiercił pień drzewa i wprowadził do jego wnętrza toksyczną substancję. Pisaliśmy o tym tutaj: https://www.lebork24.info/2025/05/19/ktos-otrul-kasztanowca-przy-wojska-polskiego-sprawe-bada-policja/
Skutki pojawiły się niemal natychmiast. Liście zaczęły żółknąć i więdnąć, gałęzie stopniowo obumierały. Wielu mieszkańców uznało, że to koniec. A jednak – kasztanowiec nie poddał się. Pomimo zatrucia, drzewo przetrwało najgorszy okres i, ku zaskoczeniu wszystkich, nawet wydało owoce. To znak, że wciąż toczy walkę o życie.
W najbliższym czasie planowane jest przycięcie obumarłych gałęzi – zabieg ma na celu nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa pobliskim garażom, ale też wsparcie regeneracji drzewa.
Sprawa otrucia została zgłoszona na policję i szeroko nagłośniona, niestety – mimo wysiłków – sprawcy nie udało się ustalić. Mieszkańcy okolicy wykazali się jednak ogromnym zaangażowaniem. To właśnie dzięki ich czujności i szybkiemu zgłoszeniu możliwe było podjęcie działań ratunkowych.
O sprawie pisał również burmistrz miasta, który w związku z sytuacją wystosował apel do mieszkańców – Jeśli zobaczycie sytuacje zagrażające drzewom, czy zieleni w naszym mieście – reagujcie, zgłaszajcie do Urzędu Miejskiego lub odpowiednich służb – pisze Jarosław Litwin, burmistrz miasta Lęborka w swoich mediach społecznościowych. – Drzewa w mieście to nasz wspólny skarb i odpowiedzialność. Dbajmy o nie razem!
Celowe uszkodzenie drzewa, np. poprzez jego otrucie, może być traktowane jako zniszczenie mienia – zgodnie z Kodeksem karnym grozi za to kara do pięciu lat więzienia. Dodatkowo, na podstawie ustawy o ochronie przyrody, sprawcy może zostać nałożona wysoka kara pieniężna – w przypadku dużych drzew sięgająca nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Właściciel drzewa np. miasto może również domagać się odszkodowania za wyrządzone szkody.






To moglo tylko przeszkadzac tym co maja garaze
Kto tam ma wjazd w pobliskim sąsiedztwie, ten otruł. I z pewnością okoliczni wiedzą kto to, ale wiadomo, lepiej być ślepym i głuchym (;