Mieszkaniec Lęborka chciał wyjść ze sklepu z towarem o wartości 450 zł. Nie spodziewał się, że policjanci czekają tuż za drzwiami. Teraz odpowie przed sądem.
Do nietypowego zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór, 28 lipca, w Lęborku. Policjanci z drogówki zostali wezwani do jednej z drogerii, gdzie – według zgłoszenia – jeden z klientów wszczął awanturę. Mężczyzna zdążył opuścić sklep przed przyjazdem funkcjonariuszy, ale ci nie zamierzali rezygnować z interwencji.
Policjanci szybko ustalili, że podejrzany mógł udać się do pobliskiego sklepu. Ich intuicja okazała się trafna – chwilę później zauważyli mężczyznę wychodzącego z plecakiem, którego wcześniej przy sobie nie miał.
– Znając jego rysopis policjanci postanowili poszukać go w sąsiednim sklepie i przeczucie ich nie zawiodło – mówi st. asp. Marta Szałkowska, oficer prasowy KPP w Lęborku. – Czekali na mężczyznę na zewnątrz. Gdy wychodził, miał ze sobą plecak, którego wcześniej policjanci przy nim nie widzieli. Okazało się, że przed chwilą go ukradł i wypełnił słodyczami za które też nie miał zamiaru płacić.
Po zatrzymaniu okazało się, że 54-letni lęborczanin właśnie ukradł ten plecak i wypełnił go słodyczami o łącznej wartości ponad 450 zł. Liczył, że wyjdzie ze sklepu niepostrzeżenie.
Zatrzymany mężczyzna był już wcześniej karany za podobne przestępstwa. Teraz stanie przed sądem za popełnione wykroczenie.

Czytaj też: