W dniu wczorajszym, Prezes Urzędu Regulacji Energetyki wystosował list do Anny Moskwy – ministra klimatu i środowiska w którym ostrzegł rząd przed bezprecedensowymi podwyżkami cen prądu dla gospodarstw domowych. Zdaniem Prezesa Rafała Gawina, rząd powinien podjąć natychmiastowe kroki, by ochronić obywateli przed poziomem cen, który określił mianem „nieakceptowanym”, a które wynikają z „nieracjonalnych” marż narzuconych przez producentów energii. Choć debata dotycząca cen prądu w 2023 roku trwa już od kilku tygodni, ostatnio pojawiły się informacje informujące o możliwej kilkudziesięcioprocentowej podwyżce.
Dzisiaj są już one nieaktualne, a Prezes URE sugeruje by opodatkować rosnące zyski z produkcji prądu oraz przekierowanie ich na tzw. działania osłonowe. Rafał Gawin przewiduje cztery możliwe scenariusze dla końcowych odbiorców prądu w 2023 r. zależne od cen prądu notowanego na Towarowej Giełdzie Energii (TGU) i cen węgla kamiennego dla energetyki. Przy dzisiejszych cenach prądu (1200 zł/MWh) i węgla (40 zł/G) wzrost taryf energii elektrycznej może w 2023 roku osiągnąć 180%, natomiast marża wytwórców tej energii wyniesie bez przychodów z rynku mocy aż 187%. Jedynym sposobem na obniżenie planowanych cen prądu w przyszłym roku to… obniżenie marży poszczególnych jego wytwórców bądź też, co wydaje się już mniej realne, doprowadzenie do obniżenia cen prądu na TGU i cen węgla kamiennego dla energetyki… Najbardziej sensowne wydaje się obniżenie marż wytwórców prądu, tylko który z nich zdecyduje się na pozbawienie spodziewanych zysków ? Czas pokaże…
zdjęcie: pixabay
