07/05/2024
Aktualności

Płoty i płotki w nowowiejskim GOK-u

Wernisaż w GOK w Nowej Wsi Lęborskiej w miniony piątek był jak zwykle bardzo udany, zarówno z uwagi na gości, którzy dopisali, artystów, którzy stawili się prawie w komplecie, popis akordeonisty, czas na wręczanie dyplomów i kwiatów, życzenia, bogaty słodki bufet, a przede wszystkim na samą ekspozycję prac poplenerowych.

reklama

Było ich 30, a malowało je 21 pań (Joanna Buniek, Hanna Chmielińska, Mirosława Dawidowicz, Stanisława Dawidowicz, Róża Elwart-Lis, Barbara Harnack, Józefa Klemm, Wanda Kościelna, Halina Krzewniak, Maria Laskowska, Alicja Łaga, Leokadia Michalec, Janina Mueller, Jadwiga Niedbała, Maria Pawlus, Grażyna Ramczyk, Teresa Schlueter, Bogumiła Serwańska, Beata Sitarz, Teresa Szymańska, Danuta Zięć) i trzech panów: Zdzisław Grajper, Kazimierz Mielewczyk i Aleksander Stolicki z GOK-u, lęborskiego stowarzyszenia TAK oraz gościnnie Teresa Szymańska z Piaseczna, koleżanka Leokadii Michalec. Pięć uroczych miniatur było autorstwa najmłodszej uczestniczki pleneru, Agaty Ramczyk z Gdańska, wnuczki malarki Grażyny Ramczyk.

Z ciekawostek plenerowych: w tym roku pan Zdzisław, wszem i wobec znany ze swoich rzeźb, zarówno monumentalnych, jak wszelkich innych z pięknymi świątkami włącznie, wyrzeźbił następny, już trzeci gazon do dwóch wyeksponowanych w centrum wsi. Po zamknięciu wystawy eksponat zostanie tam przeniesiony.

Tegoroczny XI plener, prowadzony przez GOK przez cały tydzień wcześniej, odbył się pod hasłem „Ogrody”.

– Zależało mi nie tylko na ogrodach, ale najbardziej na płotach i kotach na tych płotach, na ogrodach z płotami – wyznaje Stanisława Dawidowicz , instruktor malarstwa w placówce i szefowa malarskiego koła tamże. Na plenerze, jak co roku panowała atmosfera bardzo ciepła, rodzinna.

Świadczyć o tym może wspólne częstowanie się przygotowywanymi przez niektóre artystki, lubiące także zajęcia kulinarne, domowymi specjałami.

 – Co do atmosfery to jak zwykle było bardzo sympatycznie, bardzo twórczo, budująco – mówi Grażyna Ramczyk. – Na takim plenerze podglądam nasze koleżanki, które są dla nas mistrzami, jak Ala Łaga. Marzę o tym, by się kiedyś przybliżyć do jej stylu malowania.

Pani Grażyna na plener przyszła z 7-letnią wnuczką, która już trzeci rok towarzyszy jej, nie tylko przyglądając się pracy artystek jako gość, ale też malując, odkąd tego bakcyla załapała.

Kiedyś, z piętnaście lat temu malowałyśmy płoty w Małoszycach, ale były to siatki druciane, zupełnie nie to, co teraz – wspomina Hanna Chmielińska z Mostów.

A Ziuta Klemm dodała:

– Tematyka naszych plenerów jest sielska-anielska i jak mawia Stasia: „Wieś tańczy i śpiewa”. Miałyśmy już na tapecie ptactwo i zwierzęta domowe, wiejskie kwiaty, okoliczną przyrodę z zachodami słońca. Piękna sprawa. Kto wie, co jeszcze Stasia wymyśli. Mam na to cały rok. My, takie amatorki, a mamy już jedenasty plener za nami…

Minikoncert Kazimierza Mielewczyka na akordeonie był tak zachęcający do tańca, że znalazły się dwie małe tancerki, które spontanicznie zerwały się do występu przed sporą publicznością bez żadnego skrępowania ani wcześniejszego namawiania. Bardzo to był miły a zabawny widok. Kazimierz Mielewczyk, pracownik kultury, który kiedyś grywał na różnych zabawach i uatrakcyjniał rozmaite inne okoliczności, wystąpił w GOK-u pierwszy raz po 40 latach. Ponadto okazał się też świetnym rzeźbiarzem.

Dyplomy wręczały: Renata Palczewska, radna gminy Nowa Wieś Lęborska i Stasia Dawidowicz, kurator wystawy, a pąsowymi różami obdarowywał artystów Krzysztof Pruszak, dyrektor GOK-u.

Smakowity tort ufundowała na te okazję pani Renata. Nie obyło się bez toastów, zawsze towarzyszących wernisażom.

Wystawa będzie dostępna do 2 sierpnia w godzinach pracy placówki od godz. 8 do 16.

Tekst i fot. Iw.Ptasińska

reklama

reklama