Od dwóch lat mieszkańcy i turyści mogą korzystać z nowoczesnej toalety znajdującej się w murach dawnej, średniowiecznej baszty przy ul. Marii Curie-Skłodowskiej. To jedyne takie miejsce w Lęborku. Na budowę kolejnych się nie zanosi, ale Urząd Miejski zaplanował uruchomienie w okresie letnim dodatkowych toalet przenośnych.
Toaleta publiczna w Lęborku w mieści się w zaadaptowanej na ten cel dawnej, średniowiecznej baszcie przy ulicy Marii Curie-Skłodowskiej. Toaleta powstała w 2021 r. za prawie 300 tys. zł, a wcześniej w tym miejscu był sklep spożywczy i warzywniak. WC jest w samoobsługowe, a za wstęp trzeba zapłacić 2 zł. Automat przyjmuje monety, jednak nie wydaje reszty, a kartą płacić nie można. WC jest czynny w godzinach od 7 do 22.
W środku są trzy kabiny: damska, męska oraz przystosowana dla osób niepełnosprawnych. W tej ostatniej znajduje się przewijak dla niemowląt. W toalecie jest czysto, świeżo i bardzo ładnie. Na dwóch ścianach widoczne są średniowieczne mury, osłonięte jedynie szybą. Wywieszono także regulamin, który zabrania palenia tytoniu wewnątrz obiektu, spożywania alkoholu, zażywania środków odurzających i wprowadzania zwierząt, a także nakazuje zachowanie ciszy i porządku. Jest także humorystycznie przedstawiona prośba o zachowanie czystości.
– Dawniej szalet miejski znajdował się tuż przy placu Pokoju – mówi jedna z mieszkanek Lęborka. – O tam, w parku Żwirki i Wigury. Pod koniec swego istnienia już nie funkcjonował i nie wyglądał dobrze. Teraz jest o wiele lepiej.
Tymczasem Urząd Miejski w Lęborku zaplanował uruchomienie w okresie letnim dodatkowych toalet przenośnych w parkach, przy placach zabaw, między innymi w parku Chrobrego.
Póki co, można też skorzystać z WC na stacjach benzynowych, w kawiarniach, czy restauracjach. Również instytucje publiczne mają toalety dla osób z zewnątrz, m.in. biblioteka, ratusz, muzeum, czy Dom Pielgrzyma przy sanktuarium św. Jakuba.
Natomiast na targowisku miejskim znajduje się toaleta tylko dla sprzedających. Były czynione próby udostępnienia jej publicznie, ale łączyło się to z zabrudzeniami i dewastacją. Zatem tylko sprzedający mają klucz, który mogą udostępnić w razie pilnej potrzeby.

















Zdjęcia: Katarzyna Stańczak