Kilka minut po godz. 7.00 ksiądz z parafii Maksymiliana Kolbe w Lęborku zgłosił zbezczeszczenie miejsca pochówku na cmentarzu przy ul. Kaszubskiej. Nieznani sprawcy rozbili płytę główną i otworzyli rodzinny grobowiec, w którym znajdowały się trzy ciała. Dwie trumny wyciągnięto, a z jednej z nich zabrano częściowo zwłoki.
Obecnie policjanci przeszukują okolice cmentarza, ale do tej pory nie odnaleziono żadnych śladów. Wezwano również techników kryminalistyki z Gdańska i policjanta z psem tropiącym. Policjanci prowadzą czynności, jednak trudno określić co było przyczyną tego makabrycznego czynu.
Rodzina, która jest pochowana w tym grobowcu nie jest ani bogata, ani znana. Trudno stwierdzić, dlaczego sprawcy wybrali akurat ten grobowiec, który znajduje się przy jednej z głównych alei w dobrze widocznym miejscu.
Sprawcy musieli być bardzo dobrze przygotowani. Nie zniszczyli kwiatów, donic i zniczy, starannie je odsunęli. Otworzyli grobowiec i zniszczyli płytę główną. Wyciągnęli dwie trumny (prawdopodobnie zwłoki mężczyzny pochowanego w 2002 r. i kobiety, którą pochowano w 2012 r.) Zabrano szczątki z jednej z trumien, jednak podczas wynoszenia zgubiono część kości.
Trudno ten czyn uznać za żart lub celową dewastację. Nieoficjalnie mówi się, że kości wyciągnięto z trumny, by później je sprzedać.
W ostatnim okresie w powiecie wejherowskim doszło do kilku dewastacji nagrobków na cmentarzu w Rumi i Wejherowie, a w Gdyni otwarto grobowce i wyciągnięto ludzkie szczątki. Trudno jednak na obecnym etapie dochodzenia wiązać ze sobą te zdarzenia.
Adam Reszka