Mocno osłabiona kadrowo Pogoń znakomicie rozpoczęła mecz z wyżej notowanym rywalem z Kolbud. W 6 minucie Rafał Morawski z bliska otworzył wynik. Radość nie trwała długo, bo już w 11 minucie nieudana pułapka ofsajdowa zakończyła się stratą prowadzenia.
W 25 minucie kontrowersyjna sytuacja w polu karnym Pogoni, po której goście stanowczo domagali się rzutu karnego i były ku temu podstawy. Przeciętna w wykonaniu obu drużyn pierwsza połowa zakończyła się zatem remisem.
Druga połowa nie mogła zacząć się dla nas lepiej. Już po kilkudziesięciu sekundach obrońca wybił piłkę pod nogi Sylwestra Ilanz a supersnajper Pogoni wiedział jak skorzystać z takiego prezentu. Pogoń nadal atakowała i w 64 minucie Ilanz otworzył znakomitym podaniem drogę do bramki juniorowi Pawłowi Labudzie, który z zimną krwią posłał piłkę do bramki obok wybiegającego bramkarza. Wszystkie chęci do gry odebrał gościom Ilanz, który pięknym wolejem z powietrza zamknął dośrodkowanie Arkadiusza Byczkowskiego, będącego dziś motorem napędowym akcji ofensywnych Pogoni. Dla Ilanza była to już 26 bramka w tym sezonie.
Okazji strzeleckich Pogoń stworzyła jeszcze kilka i zwycięstwo mogło być bardziej okazałe. Nie ma jednak co wybrzydzać. Pogoniści pokazali dziś dużą ambicję i sporo zdrowia zostawili na boisku, żebyśmy mogli cieszyć się z kolejnych trzech punktów. Oby tak dalej!
Sobiesław Przybylski, trener Pogoni: – Początek pierwszej jak i drugiej połowy ułożył się nam idealnie. Szybko strzelone bramki. Po remisowej pierwszej połowie Ilanz pokazał, że jest świetnym zawodnikiem. W drugiej połowie byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Wyciągnęliśmy wnioski z tego, co źle robiliśmy w pierwszej połowie i zasłużenie wygraliśmy. W drugiej części mieliśmy wyżej wyjść do przeciwników, bo w pierwszej graliśmy zbyt pasywnie i bojaźliwie i wyglądało, jakby Kolbudy grały u siebie. Na pewno jestem zaskoczony takim przebiegiem spotkania, bo mieliśmy słabszą pierwszą połowę, a po drugiej wynik mógł być jeszcze wyższy. Przy kontrowersyjnej sytuacji z karnym wróciliśmy z dalekiej podróży. Błąd popełnił Piotrek Łapigrowski. Sprawdzili się zmiennicy Paweł Labuda i Gracjan Miszkiewicz. Warto na nich stawiać. W trzech ostatnich meczach zdobyliśmy 7 punktów i w niedzielę jedziemy do Bytowa walczyć o kolejne.
Olgierd Stanisławski, zawodnik GKS-u Kolbudy:– Pierwsza połowa wyrównana, druga o wiele słabsza w naszym wykonaniu, ale kluczem do takiego wyniku był sędzia, który zabrał nam korzystny rezultat. W pierwszej połowie nasz zawodnik wychodził „sam na sam", minął bramkarza, który złapał go za nogi, zawodnik się wywraca mając pustą bramkę przed sobą. Sędzia zamiast podyktować rzut karny i dać czerwoną kartkę bramkarzowi, karze naszego zawodnika żółtą kartkę.
bramki: 1:0 Rafał Morawski (6), 1:1 Krzysztof Kwasny (11), 2:1 Sylwester Ilanz (46), 3:1 Paweł Labuda (64), 4:1 Sylwester Ilanz (71)
Pogoń: Patryk Labuda – Stankiewicz, Jasiński ('15 Miszkiewicz), Musuła, Wesserling – Morawski, P. Łapigrowski, Waczkowski ('63 Naczk) – Paweł Labuda ('82 Janowicz), Ilanz, Byczkowski ('85 Fudala)
Kolbudy: G. Ciecholewski – Zieliński, Malkowski, Dzięgielewicz ('46 M. Gruchała), Łaszczyk, Urbański ('70 T. Ciecholewski), Żuk, Groszek, Poźniak ('82 Szulc), Pastuszka, Kwasny ('59 Stanisławski)
Żółte kartki: Waczkowski – Kwasny, Żuk
Kolejny mecz seniorów Pogoni: Bytovia II Bytów – Pogon Lębork 4 maja g. 13
Redakcja serwisu www.pogon.lebork.pl