Dzisiaj o godz. 10.00 w Łebie odbyła się sesja nadzwyczajna Rady Miejskiej, podczas której odwołano ze stanowiska burmistrza Andrzeja Strzechmińskiego. Przypomnijmy, że przed świętami Wielkanocnymi radni podjęli uchwałę intencyjną w tej sprawie, a teraz szybko zdecydowano o podjęciu kolejnej uchwały, której celem jest usunięcie ze stanowiska obecnego włodarza Łeby.

„Show must go on”, czyli przedstawienie musi trwać. O co dokładnie chodzi i jakie są przyczyny odwołania Andrzeja Strzechmińskiego ze stanowiska, pisaliśmy w poprzednik artykule – LINK. Tym razem radni przeszli samych siebie, a zamiast o merytorycznej sesji, był doskonale wyreżyserowany spektakl. Choć uchwała została podjęta dzisiaj, to według moich informacji, już wczoraj przygotowano ją do wysłania do Wojewody Pomorskiego. Dzisiaj więc była tylko formalność – przegłosowanie.
Ośmiu radnych była za przyjęciem uchwały, dwie osoby wstrzymały się i dwie były przeciw. Przy takim stosunku głosów, burmistrz Łeby nie jest w stanie zarządzać miastem.
– Łeba wygląda coraz gorzej, bo brak współpracy z radą, brak planów rozwoju miasta, brak perspektyw – mówi burmistrz Andrzej Strzechmiński. – Zamiast tego zawiść, układy i układziki. Dzisiaj zarzucono mi miedzy innymi, że manipuluję urzędnikami a prawnik miejski jest na moich usługach. Ale to ośmioro radnych pokazało, że jest na smyczy kilku lokalnych biznesmenów i robi wszystko by służyć im, a nie miastu.
Burmistrz nie ukrywa, że głównym pretekstem do odwołania go ze stanowiska nie było jego zasiadanie w Radzie Nadzorczej Spółki Wodnej Łeba, lecz podjęte w ostatnim okresie decyzje o zabraniu z "prywatnych rąk" plaż i terenów przyplażowych czy zorganizowanie przetargu nieograniczonego na korty tenisowe, na czym stracili liczący się w Łebie biznesmeni.
Burmistrz już zapowiedział, że odwoła się od tej uchwały do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Uchwałę może unieważnić również Wojewoda Pomorski. Do czasu zapadnięcia tych decyzji Andrzej Strzechmiński zamierza nadal sprawować funkcję burmistrza miasta.
rak