15/05/2024
Aktualności

Jarosław Litwin: Przede wszystkim zacznijmy słuchać mieszkańców [WYWIAD]

Jarosław Litwin: Przede wszystkim zacznijmy słuchać mieszkańców [WYWIAD]

Przewodniczący Rady Miejskiej w Lęborku Jarosław Litwin oficjalnie ogłosił swoje plany dotyczące nadchodzących wyborów samorządowych. Zamierza wystartować w wyborach na burmistrza Lęborka, jako kandydat niezależny i bezpartyjny.  

reklama

– Decyzja o kandydowaniu na burmistrza miasta to duże wydarzenie. Co Pana skłoniło do podjęcia takiej właśnie decyzji?

– To wynika głównie z rozmów z mieszkańcami. Wielu z nas, w tym ja, uważamy, że miasto czy nasz powiat mają bardzo duży potencjał, który nie jest do końca wykorzystywany. Patrząc też na sąsiednie miasta i na to, co się tam dzieje, można spróbować podjąć działania, żeby u nas też działo się podobnie, albo i lepiej. Radni miejscy poruszają często ważne dla mieszkańców tematy, którymi miasto żyje. Bardzo aktywny jest chociażby Radosław Zimnowoda, który wielokrotnie angażował się w sprawy ważne dla młodzieży. Radna Bożena Pobłocka wielokrotnie interweniowała w sprawie zieleni miejskiej. Te ich interwencje są zbywane, na odpowiedzi czekamy czasem miesiącami. Ważne dla mieszkańców tematy są bagatelizowane – świeży przykład opisany na Waszym portalu to sprawa ulicy Sikorskiego, na której jest problem z odwodnieniem ulicy, radny otrzymał odpowiedź, że nic w tej sprawie nie będzie się działo. Jestem Przewodniczącym Rady Miejskiej i widzę w jaki sposób wszystko funkcjonuje, dlatego podjąłem decyzję, żeby spróbować to zmienić. Ja oraz osoby ze mną startujące, chcemy pozwolić mieszkańcom na współdecydowanie o losach miasta.

– Co przede wszystkim chciałby Pan zmienić, jako przyszły burmistrz Lęborka?

– Przede wszystkim zacznijmy słuchać mieszkańców. Na przykład w sprawie odśnieżania, długo czekaliśmy na jakiekolwiek informacje, w jaki sposób urząd będzie to organizował. Znowu radni pisali zapytania, czekali na odpowiedzi, itd. Przecież proste komunikaty można wydawać na bieżąco. I musimy uczyć się na błędach, na kiepskie efekty odśnieżania mieszkańcy narzekają od lat, w tej sprawie kontrolę prowadziła komisja rewizyjna. Od kilku dni mam zawalony telefon i Messenger zgłoszeniami o śliskich chodnikach. Jako radny, ba nawet przewodniczący Rady nie mogę wydawać dyspozycji, by sprzęt wyjechał na ulicę. Zmiana musi nastąpić. Miasto nie kończy życia o godzinie 15 i trzeba zorganizować w końcu system, służbę dyżurną reagująca na sygnały mieszkańców o awariach, śliskich chodnikach i innych tego typu zdarzeniach. Po południu, w nocy, weekendy nie ma do kogo zadzwonić oprócz służb ratunkowych. Telefon alarmowy obsługuje firma ochroniarska, która zapisuje zgłoszenia. Bywa, że zapiski te trafiają do urzędników dopiero po weekendzie czy następnego dnia. Nic dziwnego, że nie ma reakcji i ludzi to irytuje. Mam pomysł jak to rozwiązać i wdrożę go. To jest podobny temat jak z zielenią w naszym mieście – mieszkańcy bardzo mocno reagują na wszelkie wycinki drzew. Zresztą słusznie. A z drugiej strony cisza, nie ma informacji co dlaczego, nie ma odpowiednich konsultacji. To wszystko mogłoby wyglądać inaczej. Co do realizowania nowych inwestycji to przede wszystkim musimy o nich z mieszkańcami rozmawiać, zanim zaczynamy je projektować Do takich rozmów trzeba zaprosić zainteresowanych. Mówiłem o tym w kontekście pomysłu budowy ścieżki rowerowej od Drętowa do Rybek. Nikt nie zapytał rowerzystów, tych działających w lęborskich stowarzyszeniach, co sądzą o takim pomyśle. Ja zapytałem i dowiedziałem się że woleliby żeby ścieżka powstała w innym miejscu, zaproponowałem nawet powołanie takiego zespołu, który opiniowałby nowe projekty ścieżek rowerowych. Wspólnie musimy ustalać priorytety, angażować mieszkańców, informować, wtedy nie będzie potrzeby nerwowego reagowania na to co już się dzieje, kiedy na plac budowy wjeżdżają koparki. Myślę, że jest ogólna zgoda co do tego, gdzie musimy inwestować. Chociażby basen, od lat czekamy na jego rozbudowę, bez efektów. Ale znowu, to musi być przemyślana inwestycja, warto mieszkańców zaangażować w ten proces, zapytać czego oczekują i pokazać co możemy zaoferować. Istnieje też duża potrzeba budowy nowych ulic, dobrze by było stworzyć jakiś plan, powiedzieć mieszkańcom kiedy powstanie akurat ich ulica, czy za rok czy za pięć lat. Są miejsca z potencjałem, jak Park Chrobrego, dziś ludzie boją się że jakikolwiek projekt jego uporządkowania skończy się masową wycinką. Mamy przykłady z innych miast, można wspaniale angażować mieszkańców w konsultacje dotyczące terenów zielonych, chronić to co w nich najcenniejsze. Jako właściciel ośrodka szkolenia kierowców oraz instruktor jazdy uważam, że należy przebudować Rondo Solidarności w samym centrum Lęborka. To skrzyżowanie, przez które pewnie każdy lęborski kierowca przejeżdża przynajmniej raz dziennie. Jestem zdania, że rondo powinno dwupasmowe, podobnie jak wjazdy i zjazdy. W innych miejscach kilka drobnych zmian, takich jak utworzenie prawoskrętów, lewoskrętów, również znacząco upłynniłyby ruch drogowy w mieście. Trzeba też pamiętać o bezpieczeństwie pieszych, dlatego też istnieje potrzeba budowy wyniesionych przejść dla pieszych, np. w rejonach szkół. Chcemy też postawić duży nacisk na zwiększenie oferty rozrywkowej i kulturalnej w mieście.

– Wśród mieszkańców często pojawiają się głosy dotyczące nierealizowanych projektów w ramach Budżetu Obywatelskiego. Co zamierza Pan zrobić z projektami, które od lat „leżą na biurku”?

– Budżet Obywatelski to świętość. Ja i osoby, które są w mojej drużynie do Rady Miejskiej i Rady Powiatu, chcemy budować społeczeństwo obywatelskie. Nie można więc ignorować tak ważnych kwestii. Nie może być tak, że mieszkańcy zaangażowali się w jakiś projekt, który musiał być opatrzony wieloma podpisami, który był owocem działań wielu mieszkańców, i na który później kilkaset osób oddało głos, a projekt nie jest realizowany z niewiadomych przyczyn. Uważam, że powinniśmy przeprosić mieszkańców, zaprosić ich do wspólnej rozmowy i podjąć działania w celu realizacji tych projektów. Po to przecież stworzono Budżet Obywatelski, żeby zachęcać ludzi do działania, a nie zniechęcać ich do społecznego zaangażowania. Oczywiście musimy sobie zdawać sprawę z tego, że poprzez odwlekanie realizacji wygranych projektów, dziś ich koszt jest kilkakrotnie wyższy, niż kilka lat temu.

– Co Pana zdaniem jest najważniejszą kwestią w Lęborku, która wymaga zmian?

– Chodzi o pewną zmianę myślenia na temat zarządzania miastem i powiatem. Kreowanie wizji i kierunku na przyszłość nie może się opierać na jednej osobie, nie chodzi o to żeby burmistrz – ktokolwiek by nim nie był – decydował o wszystkim. Chodzi o coś więcej, o wspólnotę, o mieszkańców. Musimy budować instytucje, w tym przypadku silny samorząd. W Urzędzie Miejskim i podległych jednostkach mamy świetnych fachowców i należy z tego potencjału ludzkiego korzystać. Jeśli nauczymy się działać razem, angażować nowe osoby, szeroko konsultować pomysły na to jak Lębork ma się rozwijać, myślę że to może zadziałać. Chodzi też o wspólną odpowiedzialność, żebyśmy wszyscy czuli się dumni z tego co uda nam się osiągnąć, ale też wyciągali razem wnioski, jeśli coś nie wyjdzie. Dzisiaj nie widzę tego w Lęborku, nie czuję, żeby mieszkańcy mieli poczucie że to ich miasto i mogą realnie wpływać na jego losy.

– Zapowiedział Pan, że komitet wyborczy, z którego będzie Pan startować, to będą zupełnie nowe osoby. Kto będzie go tworzyć?

– Na razie za wcześnie na podawanie nazwisk, ale tak jak podkreślałem, będą to ludzie niezależni, przedsiębiorczy, wykształceni i pełni chęci oraz determinacji do działania dla dobra naszej małej ojczyzny.  To będzie zmiana pokoleniowa, ale stawiamy też na balans, dlatego w naszej drużynie są też osoby, które będą nas wspierać doświadczeniem. To naprawdę świetni ludzie!

– Mieszkańcy Lęborka często mówią także o braku elementu, który byłby dla miasta charakterystyczny. Ma Pan jakieś pomysły w tej sprawie?

– Oczywiście, że tak. Lębork ma ogromny potencjał turystyczny, który trzeba zacząć wykorzystywać. Chcemy sprawić, że turyści, którzy odwiedzają Łebę, chociaż jeden dzień poświęcą na wizytę w Lęborku. Być może warto stworzyć choćby darmowy przejazd turystyczny na trasie Łeba-Lębork-Łeba. Mamy nawet pomysł na stworzenie w Lęborku czegoś zupełnie oryginalnego, co wyróżniłoby go na tle innych miast, ale na razie nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów. Na to czas przyjdzie, gdy rozpocznie się już właściwa kampania wyborcza.

– Dziękuję za rozmowę.

reklama