19/05/2024
Aktualności

Rożki marcjańskie na Święto Niepodległości u „Wenty” [zdjęcia]

Rożki marcjańskie na Święto Niepodległości u „Wenty” [zdjęcia]

Do swoistej tradycji urasta już fakt sprzedaży rożków marcjańskich na Święto Niepodległości, jakie oferuje cukiernia – piekarnia „Wenta” z Lęborka. Nie inaczej jest i w tym roku. Tak naprawdę do rogale świętomarcińskie je się faktycznie 11 listopada, tyle że głównie w Poznaniu i województwie wielkopolskim. Ale jako, że są one pyszne to i są obecne zarówno w Lęborku,  jak i w innych pomorskich cukierniach pomorskich. Rożki wypiekane są z ciasta półfrancuskiego, a nadziewany białym makiem. Mak rozkładany jest pomiędzy wszystkie warstwy zawijanego na kształt podkowy ciasta, na wierzchu udekorowany jest pomarańczową skórką.

reklama

Skąd się wzięły rogale świętomarcińskie. Dziwne, ale chociaż nazwę swą biorą od świętego Marcina to zwyczaj ich pieczenia sięga czasów pogańskich! W dawnych czasach w listopadzie składano w ofierze wołu lub też ciasto zwinięte w kształt wolich rogów. Kościół przejął zwyczaj prawdopodobnie dopiero w XIX w., łącząc go z postacią św. Marcina, a święty ten jak wiadomo poruszał się konno, natomiast kształt rogali miał symbolizować podkowę zgubioną przez konia św. Marcina. Popularna jest też legenda mówiąca o tym, że proboszcz parafii św. Marcina zaapelował w listopadzie do wiernych by wzorem patrona zrobili coś dla biednych. Bogaci parafianie z Poznania namówili słynnego cukiernika Józefa  Melzera, aby ten upiekł rogale, bogaci rogale kupowali, a biedni dostawali je w prezencie.

Rogale oferowane w lęborskiej cukierni mają już jednak zmienioną nazwę  i występują jako rożki marcjańskie. Pewna legenda mówi o chłopcach Marcinie i Janie z Gdańska, którzy jako przyjaciele wielcy i wilki morskie zarazem, przygody mieli wielkie. Raz to Marcin dostał się w ręce piratów, a Jan go uratował. Innym zaś razem Jan wpadł do spienionej w czasie sztormu wody, a Marcin wskoczył z liną ratując mu życie, a narażając własne. W tamtych czasach tabakę zażywał praktycznie każdy mężczyzna, a na Kaszubach zaciągano się nią bezpośrednio z rogów bawolich. Jan wyrył na swoim rogu imię Marcina, Marcin zaś Jana, upamiętniając w ten sposób swoją niezwykłą przyjaźń. I tak oto powstały rożki marcjańskie związane z Marcinem i Janem i wielką męską przyjaźnią. Rzecz jasna to nie jedyna legenda o rożkach marcjańskich, ale najbardziej popularna.

Przygotowano na podstawie: fabrykaczasuuotna.com

reklama
reklama