25/04/2024
Aktualności

Wywiad z Burmistrzem Lęborka – część III

Wywiad z Burmistrzem Lęborka – część III

 
Jak wiadomo, w dn. 02.08.br Burmistrz Lęborka – Witold Namyślak udzielił wywiadu redaktorowi portalu „Lębork24.info”. Dzisiaj tym razem kolejne trzy „redakcyjne” pytania: Mieszkańcy Lęborka narzekają na niską skuteczność Straży Miejskiej, jak to wygląda w rzeczywistości w naszym mieście ?, Co dalej ze słynnym już złomowcem i możliwością kolejnych pożarów, czy to prawda, że właściciel przebywa za granicą i nie ma możliwości wyegzekwowania od niego czegokolwiek ? i Co się Panu podoba w Lęborku, jako mieszkańcowi tego miasta a co nie ? W kontekście dzisiejszego artykułu o problemie „pijaństwa” w Lęborku, niektóre z odpowiedzi Pana Burmistrza, jako żywo nawiązują do tego materiału…

reklama

 
Burmistrz Witold Namyślak odpowiedział, jak poniżej:

•    Mieszkańcy Lęborka narzekają na niską skuteczność Straży Miejskiej, jak to wygląda w rzeczywistości w naszym mieście ?

Skuteczność Straży Miejskiej w Lęborku oceniam na poziomie zadowalającym. Przez ostatnie dwa lata, decyzją Wojewody Pomorskiego, strażnicy byli oddelegowani do pracy w Komendzie Powiatowej Policji. Zmienił się ich zakres obowiązków. Głównym zadaniem była kontrola przestrzegania kwarantanny przez mieszkańców Lęborka. Chcę podkreślić, że każdy z nas, mieszkańców Lęborka ma obowiązek do przestrzegania przepisów, bez względu na postrzeganie roli straży miejskiej, uważam, że ważniejsze jest to jak my postępujemy jako mieszkańcy, obywatele. Liczba strażników tego nie zmieni. Jeśli w mojej ocenie, straż miejska nie będzie spełniać swojej funkcji, to podejmę stosowne decyzje.


•    Mieszkańcy dzwonią do Straży Miejskiej informując, że gdzieś leży nietrzeźwy człowiek…

Kto stwierdził, że ten człowiek jest nietrzeźwy? Czy ta osoba, robiąc zdjęcie drugiej osobie leżącej w trawie, zatroskała się o człowieka? Co może zrobić straż miejska? Wezwać karetkę. W tym czasie osoba robiąca zdjęcie mogła sprawdzić sama czy ten człowiek śpi, czy jest nieprzytomny. Lub po prostu wezwać karetkę. Jeśli ktoś śpi, nie jest agresywny, czy należy od razu stosować środki przymusu? Ja tak nie uważam.


•    No nie, ale tak jak Pan Burmistrz sam powiedział, mogliby przynajmniej stwierdzić, czy to było zasłabnięcie, zawał czy też upojenie alkoholowe…

Źle oceniam robienie zdjęć dla jakieś rozrywki, zamiast udzielenie pomocy. Powodów może być wiele, choćby cukrzyca. Upublicznianie na portalach takich sytuacji chyba nie wynika z troski. Takich publikacji w sieci jest wiele, skrzynka elektryczna, lampa itp. Takie wyśmiewanie przez różne osoby jest dzisiaj częste. Myślę, że jeśli podejrzewamy, że ktoś jest pijany, to można spróbować obudzić, albo zadzwonić na nr 112. Mój numer jest publiczny, dostępny na stronie internetowej miasta, jeśli ktoś by zadzwonił, a nikt nigdy w takiej sprawie nie dzwonił, sprawdziłbym czy jest chory i ewentualnie wezwał pomoc. Uważam, że zatrudnienie nawet 12 osób w straży miejskiej takich sytuacji nie jest wstanie wyeliminować. Bezpieczeństwo mieszkańców wzmacniamy poprzez stały rozwój monitoringu w mieście. Uzupełniamy też kamery, które niestety też są uszkadzane, czy kradzione. Mamy jednak wysoką skuteczność w tak zwanym namierzaniu złodziei kamer. Staramy się, żeby jak najwięcej newralgicznych miejsc w mieście było objętych monitoringiem, co pozwala szybko reagować na zdarzenia. Policja też chętnie korzysta z naszych nagrań.


•    Co dalej ze słynnym już złomowcem i możliwością kolejnych pożarów, czy to prawda, że właściciel przebywa za granicą i nie ma możliwości wyegzekwowania od niego czegokolwiek ?

Z właścicielem tej działki nie ma już o czym specjalnie dyskutować. Wystąpiliśmy do Wojewody i podjął on już wstępną decyzję oraz zobowiązał Starostę do rozwiązania umowy użytkowania wieczystego tej działki. Ta umowa jest zawarta między Skarbem Państwa a konkretnym dzierżawcą. To nie jest umowa miedzy miastem a właścicielem działki. Wojewoda wyraził zgodę na rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego i całą sprawę będzie dalej prowadzić Starostwo i sąd. Jeśli to już będzie nasza działka, będziemy ją sprzątać a później na pewno będziemy chcieli ją sprzedać.


•    Co się Panu podoba w Lęborku, jako mieszkańcowi tego miasta a co nie ?

Nie podoba mi się np. to, że kosze na śmieci przy ulicach są zapełnianie w jakiś taki dziwny sposób… pełnymi siatkami. Nie po to chyba takie kosze na śmieci są. Wszyscy byśmy chcieli, żeby nasze miasto było czyste, zadbane, ładne, ale… nie o to chodzi, by Burmistrz teraz chodził za ludźmi po mieście i po nich sprzątał. Widać, ze czasem ktoś ewidentnie wrzuca takie większe ilości śmieci prosto z samochodu (!). Wszyscy jednak musimy się przyłożyć do tego, by nasze miasto było i piękne i czyste. Wiele jednak zależy od samych mieszkańców. Wiele osób o ten porządek dba, im serdecznie dziękuję, ale wiele innych niestety już nie…


•    Z tym opróżnianiem koszy też później problemu już nie ma ?

Nie, no czasem są tego typu sytuacje, kiedy nagle w jednym miejscu jest nagromadzonych bardzo dużo śmieci… ale nie jest to efekt kilku dni… ale taka nagła „wrzutka” przez kogoś przechodzącego lub przejeżdżającego obok… Tak to czasem wygląda. Niestety, ludzie to widzą i potem… naśladują takie niepożądane zachowania. To trudne dla miasta, bo my staramy się sprzątać je na bieżąco, a czasem można odnieść wrażenie, że już dawno w tym czy winnym miejscu nie było służb porządkowych… a to przecież nieprawda. Próbujemy z tym walczyć, ale… czystość i estetyka miasta… również zależy i od samych mieszkańców.


•    A co Panu Burmistrzowi podoba się w Lęborku ?

Musiałbym wymienić wiele rzeczy, bo ja lubię Lębork… nie tylko jako Burmistrz Miasta. Czasem dostaję sygnały od różnych osób mieszkających w tej czy innej części miasta, że kiedy zdarzy im się pojechać na drugi koniec Lęborka, dziwią się niekiedy, jakie zaszły tam zmiany (nowe drogi, budynki…)


•    To odwróćmy pytanie… jak przyjeżdża do Lęborka zagraniczna delegacja, to czym chciałby się Pan pochwalić ?

Myślę, że warto byłoby pochwalić się naszą elektrociepłownią opalaną biomasą, która na dzień dzisiejszy wytwarza też prąd elektryczny, który następnie sprzedajemy jako miasto. Jeśli tej biomasy nie zabraknie przez jakieś dziwne sytuacje, no to jesteśmy na dużym plusie. Dzisiaj nie mamy potrzeby szukania miału węglowego, z którego zresztą zrezygnowaliśmy jakiś czasem temu. Jedynie przy dużych „minusowych” temperaturach uruchamialiśmy od czasu do czasu piec na ten rodzaj produkowania ciepła, bo i taką możliwość wciąż posiadamy. Jesteśmy chyba jedyną gminą w Polsce, która posiada tego typu elektrociepłownię, która zapewnia ciepło systemowe do budynków mieszkalnych z biomasy, czyli z trocin oraz tzw. „okorków”. A my nie dość, że produkujemy z tej biomasy ciepło to jeszcze dodatkowo prąd, na którym też zarabiamy. Nie wiem jednak, czy taka nowinka techniczna wszystkich w naszym mieście interesuje, bo ludzi interesuje generalnie przyszłość.

Tą elektrociepłownię na biomasę zbudowaliśmy z funduszy Polsko-Szwajcarskiego Programu Współpracy czyli z 40 mln zł, aż 36 dostaliśmy od Szwajcarów (!). Tego typu inwestycja jest nowoczesna, innowacyjna, ale i bardzo droga. Nie zapominajmy, że i biomasa niestety też może kiedyś zdrożeć, ale póki co nic takiego się nie dzieje. Nie ma też problemu z nabyciem takiej biomasy. Tylko na obszarze najbliższych okolic Lęborka, aktualnie mamy tej biomasy dwa razy tyle, ile sami potrzebujemy. Biomasę pozyskujemy generalnie z pobliskich tartaków.

Warto pamiętać, że cały czas mamy też w rezerwie, gotową do „odpalenia” kotłownię na miał węglowy (szczególnie przy wyjątkowo niskich temperaturach), jednakże technologia naszej elektrociepłowni jest na tyle nowoczesna, że pozwala niemalże całkowicie uniezależnić się od tego typu źródła energii. A my przecież ogrzewamy mieszkania, produkujemy ciepłą wodę a nawet prąd, który też potem sprzedajemy. Takie „trzy w jednym”. Gdyby wszystkie miasta w Polsce były tak przygotowane do sezonu grzewczego jako nasz Lębork, wówczas nie mielibyśmy w kraju problemu z węglem. My mamy już tą zupełnie inną sytuację, że tego miału węglowego nie potrzebujemy !

MD

reklama
reklama

2 Komentarze

    SZANOOOWNY PAAANIE BUUURMISTRZU ! Wie Pan dobrze, że zadawanie pytań, a także pisanie petycji do Pana, czy do członków Rady Miasta nie przynosi najczęściej konkretów w odpowiedziach na nie. To nie dotyczy tylko Pana. To jest stała maniera urzędników każdego szczebla administracji rządowej, czy samorządowej. Ładnie mówić, czy pisać, byle płynnie przechodzić do wątków odbierających uwagę petentów. Wiele lat temu zabiegałem o reformę obowiązków Straży Miejskiej w petycji. Odpowiedź była taka – wiele lat temu, że wszystko jest zgodne z przepisami. Jeżeli takie są przepisy to i takie jest wypełnianie obowiązków. Jeżeli teraz i wcześniej, uwaga mieszkańców Lęborka wobec niemocy miasta wobec zanieczyszczenia wielu jego rejonów, wywołuje ich gniew to w jednej chwili powinien Pan się tam znaleźć i to potwierdzić sam osobiście i zaraz po tym sprawdzić harmonogram pracy firmy mającej na to kontrakt, i ewentualnie go zmienić. Osoby mające taką funkcję w urzędzie prawdy Panu nie powiedzą – niestety. Również niestety mieszkańców zanieczyszczających miasto Pan nie zmieni – wracam do dawnej mojej petycji o Straży Miejskiej. Już się Pan domyśla co trzeba zmienić?
    Odpowiada Pan, że lubi Pan naszą bioelektrownię, jako wizerunek miasta dla wycieczek zagranicznych i nie tylko. No to postawmy następną, bo pewnie tłok się niedługo zrobi wśród zwiedzających tę jedną. Szkoda, że Pan znajduje tak mało elementów, którymi warto pochwalić się przed gośćmi miasta. Tu znowu kłaniają się moje petycje na ten temat. Teraz pewnie powie Pan o kosztach. Chyba taniej jest zrobić coś dobrze – bez poprawek!

    C.D. Coś tam było o zajmowaniu ławek przez śpiące na nich osoby. Oczywiście, że należy pokonać zjawisko znieczulicy, podejść i sprawdzić czy dana osoba żyje. Generalnie po zapachu oddechu już wiadomo, że taka osoba żyje, tylko żyje w innym świecie. Karetkę wzywamy gdy są oznaki bardzo poważne. Miłosierdzie to piękna – skądinąd chrześcijańska cecha dobroci w stosunku do drugiego człowieka, o którą nam niekiedy trudno – ale takie jest życie. W komentarzach na facebooku, na którym ja nie jestem, któraś Pani wspomniała o Izbie Wytrzeźwień. Czy kiedyś była w Lęborku, tego nie wiem. Może to byłby zauważalny impuls dla śpiących w innym świecie osób, że może lepiej przenieść się chociażby poza miasto – na siłę nikt nikogo nie wyleczył jeszcze z dobrym skutkiem. Natomiast po wytrzeźwieniu trochę pracy społecznej mogłoby dać do myślenia – chyba sam w to wątpię, ale może spróbować.

Komentarze są wyłaczone