17/05/2024
Aktualności

Fałszywe alarmy o podłożeniu bomby w całej Polsce

Dzisiaj rano na skrzynki mailowe wielu urzędów w całej Polsce trafiła informacja, że podłożono bombę chemiczną. Żartowniś podał godzinę, o której ładunek ma zostać zdetonowany. W Lęborku taką informację otrzymali m.in. pracownicy Urzędu Skarbowego i Prokuratury Rejonowej.

reklama

Pracownicy tych placówek zawiadomili policję. Na wszelki wypadek pracownicy Urzędu Skarbowego ewakuowali się z budynku. Nie zrobili tego pracownicy Prokuratury, ale było już wiadomo, że nadesłane maile to żart w wykonaniu osoby, którą teraz poszukują policjanci z wydziału do walki z cyberprzestępczością z Komendy Głównej Policji w Warszawie, gdyż informacja o podłożeniu bomb napływały z różnych części Polski, np. z Trójmiasta, Krakowa, Kielc, Białegostoku, Lublina.

W Lęborku na sygnał o podłożeniu bomby do akcji wkroczył zespół pirotechniczny z Komendy Powiatowej Policji w Lęborku, który przeszukał budynek Urzędu Skarbowego. Oczywiście niczego nie znaleziono. Na Pomorzu informację o odłożeniu bomby otrzymały także urzędy skarbowe m.in. w Sopocie, Człuchowie, Stargardzie Gdańskim i Słupsku. W samym Gdańsku maila o podłożeniu bomby otrzymało niemal 10 instytucji, zaś w Gdyni – 7. Poza urzędami skarbowymi są to m.in. Izba Celna, Prokuratura i centrum handlowe Klif.

A oto wypowiedź insp. Mariusza Sokołowskiego, rzecznik Komendanta Głównego Policji dla "Wyborczej" LINK:
"Sprawę badają już policjanci z wydziału do walki z cyberprzestępczością. Na razie wszystko wskazuje na to, że maile były wysyłane z jednego adresu, zapewne przez tą samą osobę do różnych instytucji w odstępach kilkuminutowych. Dotarły do sklepów, urzędów, komend policji i innych.
Rekomendowaliśmy wszystkim tym instytucjom, by nie przeprowadzały ewakuacji pracowników. Jeśli jednak administrator jakiegoś budynku uznał, że woli ewakuować ludzi i przeszukać budynek, to oczywiście to robiliśmy.
Rzeczywiście, namierzenia autorów takich maili, ale niejedna sytuacja pokazała już, że nie jest to niemożliwe. Nie wiem, czy robi to wciąż ta sama osoba. Robią to ludzie, którzy chcą zaistnieć medialnie. Podejrzewam, że działa tutaj mechanizm naśladownictwa. Ktoś wysyła wiadomość o bombie, media podają tę informację, wówczas zwykle znajduje się ktoś, kto nie potrafi zaistnieć w inny sposób, więc też wysyła. Apelujemy do mediów, by nie publikowały informacji o fałszywych alarmach, ale niestety na próżno."

Adam Reszka

reklama

reklama