O szczęściu może mówić 17-latka, która wtargnęła pod samochód na al. Jana Pawła II w Lęborku. Auto zostało mocno uszkodzone, a dziewczyna doznała złamania obojczyka. Kierowca forda c-max stwierdził, że nie miał szans na wyhamowanie i na uniknięcie zderzenia, bo nastolatka nawet się nie rozejrzała przed wejściem na jezdnię.
Do zdarzenia doszło ok. godz. 17.25 tuż przy kościele na os. Sportowa.
– W tym miejscu dozwolone jest przechodzenie przez jezdnię, ale piesi muszą zwrócić szczególną uwagę, bo dopuszczalna prędkość dla pojazdów na tym odcinku wynosi 70 km/h, a nie 50km/h jak w terenie zabudowanym – ostrzega asp. Daniel Pańczyszyn, oficer prasowy KPP w Lęborku. – Zwiększona prędkość oznacza, że pojazd szybciej się zbliża, a droga hamowania się wydłuża. Szczególną uwagę należy też zwrócić na jednoślady, bo w tym miejscu dochodziło już do tragicznych wypadków.
Fordem c-max na niemieckich tablicach rejestracyjnych jechały trzy osoby. 68-letni obywatel Niemiec pochodzenia polskiego stwierdził, że nie miał szans na wyhamowanie.
– 25 lat mam prawo jazdy i pierwszy raz w życiu coś takiego mi się przytrafiło – powiedział nam kierowca forda. – Dziewczyna weszła na ulicę i nawet się nie rozejrzała. Przede mną jechała ciężarówka, więc może dziewczyna myślała, że za nią już nic nie jedzie. Jestem w szoku po tym co się stało.
rak