Pamiętacie nasz kwietniowy artykuł, o tym, jak to po „kłótni” ze swoją partnerką, pewien zdesperowany ukraiński mężczyzna zapowiedział, że wsiądzie do samochodu, rozpędzi go a następnie uderzy w mur…, co też zresztą zrobił ? Mur ten oddziela zakon o. Franciszkanów od ul. Basztowej, gdzie doszło do tego zdarzenia. Latem tymi zaułkami naszego miasta poruszało się wielu turystów i wydawało się, że nie powinno być problemu z naprawą przedmiotowego muru. Niestety, choć minęło już pół roku dziura w murze nie zniknęła. Może zastanawiać, dlaczego sprawca tej „szkody” nie poniósł do tej pory kosztów naprawy z OC swojego pojazdu ? A może któryś z radnych pokusi się o kolejną interpelację do burmistrza miasta… Ostatnio są one bardzo skutecznie (vide ul. Wyszyńskiego)

zdjęcia: : „Blaser – Pomoc Drogowa & Warsztat samochodowy” i Rydygier




