Zdaniem wielu radnych, to już było „przegięcie”. Ubiegłotygodniowa sesja Rady Miasta w Lęborku rozpoczęła się o godz. 14.00 a skończyła prawie 30 minut przed północą. Nie pierwszy już raz sesje Rady Miasta w Lęborku prowadzone są do późnych godzin nocnych. W grudniu ubiegłego roku radni debatowali np. do godz. 22.00.
Porządek obrad ubiegłotygodniowej sesji został przyjęty po 3 godzinach od jej rozpoczęcia. Wynikało to z tego, że Przewodniczący Rady Miasta, Adam Stenka wprowadził pod obrady kilka nowych uchwał, choć statut mówi, że radni powinni mieć przygotowane materiały na sesję na 7 dni przed sesją. Tymczasem przewodniczący wprowadził aż 8 nowych projektów. Dotyczyły one odpowiedzi na protest Jacka Lamparta, mieszkańca Lęborka, który stwierdził, że w kilku uchwałach podjętych przez radę miejską doszło do naruszenia prawa.
Do każdej z propozycji uchwał decyzje musiały wydać komisje RM. Tych oczywiście nie było, więc konieczne były konsultacje. Jako, że niektórzy radni pełnią funkcję w kilku komisjach, komisje musiały pracować jedna po drugiej. Padły więc wnioski ze strony opozycji, by z uchwał tych zrezygnować.
– To głupota, żeby komisje zbierały się w trakcie sesji i dyskutowały nad tymi uchwałami, skoro głosowanie nad nimi i tak nie miało sensu – stwierdza radny Maciej Szreder. – Upłynął bowiem już 60. dniowy okres, w którym rada powinna odnieść się do skarg pana Jacka Lamparta.
Dlaczego więc przewodniczącemu zależało, że uchwały te znalazły się w porządku obrad? Okazało się, że Adam Stenka sam odpowiedział na skargi Jacka Lamparta, co oczywiście było niezgodne z przepisami, bo w tej sprawie powinna wypowiedzieć się cała rada, a nie sam przewodniczący. Żeby więc naprawić swój błąd, Adam Stenka i rządząca koalicja gotowa była pracować na komisjach w trakcie sesji.
Wszystkie proponowane propozycje zostały jednak zatwierdzone, a następnie przegłosowane. Ostatecznie podczas głosowania zdecydowano, że protest Jacka Lamparta i tak jest bezzasadny.
Spytałem więc w jednej z przerw, czy przewodniczący nie ma sobie niczego do zarzucenia, że przebieg obrad wygląda jak wygląda, a sesja trwa bez mała 8 godzin (w większości samorządów sesje trwają średnio od 1 do 3 godz.), Adam Stenka odpowiedział:
– Wykonałem wszystkie czynności z należytą starannością, które do mnie należały, jeśli chodzi o przygotowanie sesji. Radnym przedłożyłem program sesji na siedem dni przed terminem.
Dziwi trochę ta odpowiedź, ponieważ w materiałach, jakie otrzymaliśmy na kilka dni przed sesją (program sesji zamieszczony jest również na stronie miasta), nie ma żadnej uchwały w sprawie odpowiedzi na skargi Jacka Lamparta. Po prostu zostały one wprowadzone już na samej sesji. Taką samą metodę zastosowano podczas wprowadzenia uchwały w sprawie podwyżki wynagrodzenia dla burmistrza miasta. Tam projekt uchwały wprowadzono na kilka minut przed zakończeniem obrad.
Trudno też mówić o rzetelności ze strony przewodniczącego, skoro uchwały wprowadzane są przed sesją, komisje obradują w trakcie, a odpowiedzi na skargi mieszkańców i stosowane uchwały, podejmowane po terminie.
Adam Reszka