Choć od ubiegłorocznego protestu mieszkańców ul. Kossaka, którzy wstrzymali na kilkadziesiąt minut ruch na tej ulicy, minęło już kilka miesięcy, to w lęborskim sądzie rejonowym wciąż toczy się sprawa przeciwko Katarzynie Czaja. Kobieta nie przyjęła mandatu wypisanego przez policję za nielegalne zorganizowanie blokady i nie uważa siebie za organizatorkę tego protestu.
W poniedziałek odbyła się kolejna rozprawa sądowa. Świadkami mieli być policjantka, która sporządzała notatki z przesłuchania Katarzyny Czaji (zdaniem oskarżonej, informacje podane w protokole odbiegają od tego, co powiedziała ona podczas przesłuchania) oraz radny Rady Miasta w Lęborku, Zbigniew Rudyk, który był m.in. uczestnikiem tego protestu.
Oskarżyciel zadał pytanie radnemu, czy to on był inicjatorem protestu i autorem pisma, który złożyła, według przepisów prawa o kilka dni za późno, pani Katarzyna Czaja.
Jak powiedział radny Zbigniew Rudyk, trudno mu powiedzieć kto był inicjatorem protestu, ponieważ był on efektem niezadowolenia mieszkańców ul. Kossaka, którzy monitowali wielokrotnie, że ulica ta jest zniszczona i powoduje zagrożenia dla ruchu samochodów, jak i pieszych, którzy poruszają się zniszczonymi chodnikami wzdłuż tej drogi.
– Zainteresowałem się tym tematem i pojechałem na ulicę Kossaka sprawdzić, jak faktycznie wygląda nawierzchnia tej drogi – mówi radny Zbigniew Rudyk. – Idąc chodnikiem wzdłuż ulicy spotkałem panią Katarzynę Czaję, która mieszka przy tej ulicy. Zapytałem, co myślą o całej tej sytuacji inni mieszkańcy ulicy Kossaka i jakie są nastroje wśród ludzi. Na zakończenie wziąłem od pani Katarzyny numer telefon.
Jak stwierdził radny o terminie protestu dowiedział się z mediów, które już kilka dni przed protestem podawały dokładne terminy blokady tej drogi.
– Nie wiedziałem czy mieszkańcy przygotowali się do tego protestu i czy napisali pismo do władz miasta i do policji o planowanym proteście – mówi radny Rudyk. – Na wszelki wypadek przygotowałem pismo i poprosiłem panią Katarzynę Czaję o ich dostarczenie, bo ja w tym dniu byłem w pracy i nie mogłem wyjść.
Na pytanie oskarżyciela, czy radny zdawał sobie sprawę, że pisma zostały przygotowane już po terminie, radny stwierdził, że wiedział o tym. Pisma traktował jednak, jako zabezpieczenie na wypadek gdyby nie zrobili tego mieszkańcy.
– Na pismach, które przygotowałem dodałem: „Przepraszamy, że niedotrzymanie terminu” – mówi radny.
Sąd po raz kolejny nie wydał wyroku w tej sprawie, ponieważ nie stawiła się jako świadek policjantka, sporządzająca protokół z przesłuchania. Radny Zbigniew Rudyk zeznał natomiast, że nic nie wie na temat tego, aby to Katarzyna Czaja była inicjatorką lipcowego protestu mieszkańców na ul. Kossaka w Lęborku. Wychodzi jednak na to, że policja wytypowała tę kobietę tylko na podstawie tego, że zaniosła ona pismo do Urzędu Miasta i na komendę. Trudno też na podstawie zeznań radnego Zbigniewa Rudyka jednoznacznie stwierdzić, że Katarzyna Czaja była inicjatorką protestu i to ona powinna odpowiadać za blokadę drogi.
Jaki będzie wyrok sądu w tej sprawie? Mamy nadzieję, że dowiemy się o tym na kolejnej rozprawie, której termin wyznaczono na 4 lutego.