W ubiegłym tygodniu w Domu Parafialnym przy sanktuarium św. Jakuba odbyło się spotkanie z Tomaszem Budzyńskim, legendą polskiego rocka, wokalistą takich kapel rockowych jak Siekiera i Armia. Rockman opowiadał także o swoich pasjach do malarstwa, poezji i filmu. Spotkanie z artystą prowadzili Aleksandra Werenczuk-Hinc z Miejskiej Biblioteki Publicznej i Adam Sakowicz ze Stowarzyszenia Ludzi Rocka. Tomasza Budzyńskiego przywitał o. Roman Zioła, proboszcz parafii św. Jakuba.
– Tomasza Budzyńskiego znam od 16 lat i nazywam go człowiekiem renesansu, którego nie można zaszufladkować – uważa o. Roman Zioła. – Od lat związany jest on z muzyką rokową, ale jest też artystą malarzem, czy producentem filmowym. Podczas dzisiejszego spotkania mogliśmy obejrzeć film w jego reżyserii pod tytułem „Podróż na Wschód”.
Ojciec Zioła zaznaczył również, że Dom Parafialny przy kościele św. Jakuba będzie miejscem, w którym będą organizowane spotkania z artystami, ludźmi kultury i sztuki czy politykami. Przypomnijmy, że ostatnio byli to np. historyk, dr Sławomir Cenckiewicz i kompozytor, wokalista zespołów Kultura, Izrael – Dariusz Malejonek. Jak widać lęborscy franciszkanie są otwarci na szeroko rozumianą kulturę.
Tomasz Budzyński opowiedział o swoich dokonaniach, m.in. o początkach swojej kariery w zespołach Siekiera, a następnie Armia. Kilka słów usłyszeliśmy na temat jego książki pt. „Soul Side Story”. Szukając informacji na temat tej publikacji znalazłem taki opis, który bardzo dobrze oddaje treść książki: „Wokalista m.in. punkowej Siekiery, później Armii, stworzył coś więcej niż kolejną autobiografię. To dokumentalna opowieść o duchowym dojrzewaniu. Dzięki literackiemu talentowi Budzyński wciąga czytelnika w historię swojej przemiany – z zagubionego chłopaka z Puław w frontmana jednej z najbardziej „niebezpiecznych” grup rockowych w PRL. A potem z wojowniczego punka w człowieka głęboko i autentycznie religijnego, dającego się pokroić za oparty na Biblii system wartości.”
– Opis mojego dzieciństwa zajmuje połowę tej książki – stwierdza Tomasz Budzyński. – Bo dla mnie wspomnienia z dzieciństwa są ważniejsze niż wspomnienia z występów na scenie. A to dlatego, że uważam dzieciństwa za najważniejszą fazę życia człowieka. Dziecko poznaje w sposób bezpośredni, jak patrzy na słońce, to widzi słońce takim, jakim ono jest. Dorosły widzi inaczej. Kiedy patrzy na słońce, to widzi to, co mu o słońcu powiedziano, że jest to gwiazda, że jest gdzieś tam miliony kilometrów od nas i tym podobne. Dziecko natomiast jest jeszcze nieskażone wiedzą i kulturą, jest czyste. Ja jestem człowiekiem wierzącym i Bóg przemawia do mnie przez to co obserwuję. Kiedy chodzę po lesie, to rozmawiam z nimi, bo jak byłem mały, to rozmawiam z drzewami, a one mi odpowiadają. Jak człowiek jest dorosły, to już nie rozmawia z drzewami czy zwierzętami i ja to nazywam właśnie wygnaniem z raju, gdyż oddalamy się od natury i od Boga, i wtedy zaczynamy grzeszyć.
Dzieciństwo i młodość artysty jeszcze wielokrotnie przewijała się w toku rozmowy. Tomasz Budzyński z nostalgią wspominał swoją babcię, mamę, którą porównywał do karty „dama wino”. Oprócz dzieciństwa artysta wspominał swoich przyjaciół z zespołu Armia, m.in. nieżyjącego już Piotra Żyżylewicza.
Budzyński opowiedział również o swoich pasjach, m.in. malarstwie czy filmie. Na zakończenie spotkania uczestnicy spotkania mogli obejrzeć film pod tytułem „Droga na Wschód”. Jest to film w reżyserii Budzyńskiego, który powstał na 25-lecie zespołu Armia. W filmie tym zagrali byli i obecni członkowie grupy.
– Film ten powstał na kanwie noweli Stefana Grabińskiego pod tytułem „Maszynista Grot”– mówi Tomasz Budzyński. – Jestem fanem kolei, a dodam jeszcze, że w filmie wystąpił kabaret, a właściwie najlepszy w Polsce teatr, czyli Mumio.
Adam Reszka