29 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej. Pogoń Lębork – Rowokół Smołdzino 4:1
Otwarty mecz, z mniejszą dyscypliną taktyczną ale za to z dużą liczbą okazji bramkowych zobaczyli nieliczni kibice w przedostatniej kolejce Słupskiej Klasy Okręgowej. Szansę występu między słupkami dostało trzech bramkarzy, którzy w przyszłym sezonie będą rywalizować prawdopodobnie o bluzę z numerem 1. Każdy otrzymał pół godziny. Zaczął Skrzypczak, który zachował czyste konto, zmienił go Dominik Czekirda, którego z kolei zastąpił debiutujący w pierwszej drużynie niespełna 17-letni junior Patryk Labuda. Dwa razy na listę strzelców wpisał się Sylwester Ilanz i ma na koncie już 25 goli.
Dla gości ten mecz mógł być na wagę utrzymania, dla Pogoni trzy punkty podtrzymują jeszcze szansę na wyprzedzenie Piasta Człuchów. Już w 2 minucie grający na lewej obronie Bartosz Żmudzki pokazał, ze ten mecz może należeć do niego. Po rajdzie między obrońcami obrońca zdołał jeszcze wybić mocno zagraną piłkę zmierzającą w światło bramki. W 7 minucie starszy z braci dośrodkował z wolnego na dalszy słupek, a tam czekał już obrońca Marek Kozakiewicz, obchodzący w tym dniu 25 urodziny. Po jego uderzeniu głową w kierunku dalszego słupka piłka o centymetry minęła bramkę.
Po kwadransie gry odgryźli się goście, kiedy trafili w poprzeczkę. Odpowiedź Pogoni nadeszła już w 17 minucie. Grający tym razem na prawym skrzydle Szymon Bach wymienił podanie blisko środkowej linii boiska z Oskarem Jasińskim, i ruszył w kierunku bramki, mijając kolejnych obrońców. Niestety udaną akcję indywidualną zakończył mizernym uderzeniem.
Goście odpowiedzieli w 20 minucie, kiedy zbyt łatwo jeden z nich przedarł się wzdłuż linii końcowej i z bardzo ostrego kąta uderzył tyleż mocno, co nad poprzeczką. W 25 minucie Rafał Morawski szukał swojej bramkowej szansy w uderzeniu zza pola karnego, ale piłką minęła bramkę w bezpiecznej dla gości odległości. Minutę później obrońca gości faulował dryblującego w „szesnastce” Jakuba Żmudzkiego, a sędzia wskazał na „wapno”. Ilanz strzelił precyzyjnie, zdobywając 24 gola w sezonie.
W 34 minucie J. Żmudzki zagrał ze skrzydła zbyt głęboko w kierunku Ilanza i piłka padła łupem bramkarza. W 39 minucie goście pogrążyli się sami. Bartosz Żmudzki pobiegł z piłką do linii końcowej i zagrał płasko w pole karne. Jeden z przyjezdnych niefortunnie skierował piłkę do własnej bramki i było już 2-0 dla Pogoni. Tak skończyła się pierwsza połowa.
Po przerwie, w 49 minucie goście wpadli na pomysł, żeby posyłać górne podania za obrońców Pogoni. Pojedynek biegowy niemal od połowy boiska wydawało się, że jeden z gości zakończy uderzeniem, ale Krzysztof Witkowski po długim pościgu wybił mu piłkę już w polu karnym. W 51 minucie Rowokół już wykorzystał niezdecydowanie stoperów. I już nawet wyjście z bramki Czekirdy, który próbował wślizgiem ratować sytuacje, nie zapobiegło utracie kontaktowego gola.
Długo się z niego goście nie cieszyli, bo w 56 minucie z dobrej strony pokazał się Bach, ogrywając w polu karnym obrońców. Dostrzegł oczekującego na podanie w tempo Ilanza, który z bliska dopełnił formalności. W 61 minucie to Ilanz okazał się altruistą i podał do tyłu w dużym zamieszaniu do Kamila Gapskiego, ale obrońca Pogoni uderzył mocno, tyle, że w bramkarza.
Grający na luzie gospodarze ustalili wynika na 4-1 w 75 minucie. Slalom Ilanza w polu karnym przy końcowej linii i zagranie do Morawskiego, który piętą trafił do siatki. To mogło się podobać. W 78 minucie wygrana Pogoni mogła być jeszcze wyższa, jednak po dośrodkowaniu J. Żmudzkiego Ilanz głową uderzył na poprzeczką. To była dobra okazja do skompletowania hat-tricka.
Bramki: 1:0 Sylwester Ilanz (26), 2:0 samobójcza (39), 2:1 Wyka (51), 3:1 Sylwester Ilanz (56), Rafał Morawski (75)
Pogoń: Skrzypczak (’30 Czekirda) ’60 Labuda)) – Jasiński, Kozakiewicz (60 Kalamaszek), Gapski, B. Żmudzki – Witkowski, Morawski, Kołodziejski – Bach (75 Żółtowski), Ilanz, J. Żmudzki
Rowokół: Szmalc – Osowski, Czerwczak, Hrywniak, Wójtowicz (80 Sadowski), Kamiński (85 Biłyk), Ornynycz, Hostyński (65 Nowak), Kula, Wyka, Rusinek
28 kolejka Słupskiej Klasy Okręgowej. Start Miastko – Pogoń Lębork 2:3
Zwycięstwo 3:2 na wyjeździe w Miastku ze Startem przy remisie Jantara w Dębnicy dało awans! Na dwie kolejki przed końcem ligi drużyna Pogoni zrealizowała cel, przeskakując do wyższej klasy rozgrywkowej. Razem z Pogonią do 4 ligi awansował też Piast Człuchów. Ekipa trenera Przybylskiego do Miastka przybyła dopiero na 20 minut przed spotkaniem. Z powodu kontuzji nie zagrał obecny na meczu Mariusz Kalamaszek, z tego samego powodu zabrakło Igora Miasnikowa, a Sylwek Ilanz był mocno przeziębiony. Z powodu awarii auta do Miastka nie dotarł Stankiewicz z Haraszczukiem.
Lęborski coach musiał więc wystawić eksperymentalny skład, mając w odwodzie na ławce tylko Krajnika i bramkarza Czekirdę. Na prawej pomocy zagrał więc Bach, a w napadzie pojawił długo nie widziany na boisku Żółtowski. Start postawił Pogoni wszystko co miał najlepszego, ale to i tak zabrakło na wąski skład w którym przyjechała Pogoń.
Spotkanie nie ułożyło się najlepiej. Już w 7 minucie w zamieszaniu po rzucie rożnym gole strzela kapitan Startu Patryk Kapica. W 20 minucie ocknął się Morawski, który wykończył „książkową” akcję Bartka Żmudzkiego z dośrodkowaniem w pole karne. Obrońca Startu wybił piłkę, dopadł ją Morawski i po rękach bramkarza piłka trafia do siatki. Remis na boisku trwał tylko 11 minut. Na 2:1 dla Miastka strzela Szuta.
W drugiej połowie gra Pogoni wyglądała już lepiej. Na 2:2 wyrównuje Kołodziejski po dośrodkowaniu Bacha. Piłkę wybija bramkarz gospodarzy, a że „Koło” stał tam gdzie powinien to z 5 metrów wali na bramkę. W 81 minucie kopię pierwszej bramki inicjuje B. Żmudzki dośrodkowując po dynamicznym rajdzie do Kołodziejskiego. Ten spokojnie odgrywa do młodszego Żmudzkiego tj. Jakuba, który z lewej nogi z 12 metrów nie daje szans golkiperowi Startu. 3 punkty na miarę awansu wędrują do Lęborka!
– Dziś w Miastku zagraliśmy w okrojonym składzie, dostaliśmy szybko bramkę i mecz się nam nie układał – relacjonuje mecz trener Pogoni Sobiesław Przybylski. – Po męskiej rozmowie w szatni nasza druga połowa była już lepsza. Fajnie, że dopisali nasi kibice. Wiosną byli niezawodni. Pokazali że im zależy, że chcą wspierać swoją drużynę. Tyle kilometrów w środę budzi mój podziw. Najważniejsze w tym meczu były zdobyte punkty, bo gra nie była może efektowna. Gdy po meczu przyszła informacja o remisie Jantara i tym samym awansie Pogoni do 4 ligi eksplozja radości była ogromna. Znowu Lębork ma 4 ligę. Przy okazji gratuluję też zespołowi Piasta awansu.
Przed Pogonią jeszcze dwa mecze. W sobotę w Lęborku gramy z Rowokołem Smołdzino, w ostatniej kolejce jedziemy do Biesowic na mecz z Echem. – Przed nami jeszcze dwa mecze. Podchodzimy do nich normalnie, w piątek trenujemy i nie odpuszczamy. Chcemy mając awans w kieszeni tę ligę wygrać, są na to szanse – zapowiada trener Przybylski. Pogoń do liderującego Piasta traci tylko 1 punkt.
bramki: 1:0 Kapica (‘7), 1:1 Morawski (20’), 2:1 Szuta (’31), 2:2 Kołodziejski (‘’66), 2:3 J. Żmudzki (’81)
Start: Dobrowolski – Śliżewski, Kapica, Świąder, Goman, Szuta, Bryndal, Breszka (’70 Smoluchowski), Żukowski (’70 Kundro), Różański, Szopa (’89 Żak)
Pogoń: Skrzypczak – Jasiński, Kozakiewicz, Gapski, B. Żmudzki, Witkowski, Morawski, Kołodziejski, J. Żmudzki, Bach (90+2 Czekirda), Żółtowski (’61 Krajnik)
—
Redakcja serwisu www.pogon.lebork.pl