– Protestuję, bo mogę, mamy demokrację – mówi krótko protestujący lęborczanin, który od dwóch dni stoi z transparentami przed rondem na ul. Gdańskiej. Po chwili dodaje, że już nie może wytrzymać tego co się dzieje, co robią politycy i stąd ten protest.
Protest jest legalny, stanie na chodniku nie jest przestępstwem. Także treść wypisana na transparentach „nie wyczerpuje znamion przestępstwa”, jak poinformowano nas na policji.
– Treść zawarta na transparentach stawia zapytania, więc nie można tego bezpośrednio potraktować jako oskarżenie czy obrażę wobec danej osoby – stwierdza asp. Daniel Pańczyszyn, rzecznik prasowy KPP Lębork.
Jednak treść na transparencie „Panie Tusk czy pan cipał? Czy pan cipa?” i „Tu jest Polska – Polacy nie geje” wzbudza mieszane uczucia. Jedni z samochodów krzyczą brawo, innym to się nie podoba i w niedyskretny sposób zwracali już uwagę protestującemu.
– Zadzwoniłem nawet na policję, by mi pożyczono kamizelkę kuloodporną, bo chciano rzucać we mnie kamieniami – mówi protestujący lęborczanin.
Mężczyzna nie chciał z nami na początku rozmawiać. Dopiero po chwili stwierdził w rozmowie, że ma już dość tego co dzieje się w polityce i tego co politycy robią.
– Szanowałem kiedyś Palikota, jako polityka, ale to co robi jego partia, czyli legalizacja homoseksualizmu i par mieszanych to już przegięcie – mówi lęborczanin. – Jak chcą się kochać w taki sposób, to niech się kochają, ale żeby było to zgodne z polską konstytucją?
Nie tylko to oburza protestującego, brak pracy, sytuacja w kraju, ubożenie ludzi.
– Mam gdzieś co ze mną zrobią, jestem na rencie, ZUS mnie utrzymuje, a jak mnie wsadzą, to państwo będzie mnie karmić i do wiosny jakoś doczekam – śmieje się protestujący. – Nie należę do żadnej partii, ani do PiS, ani do PO, mam dość tylko tego, co się dzieje. Jeszcze trochę tu postoję, a jak mi zimno, to idę do domu, bo mieszkam tu niedaleko, ogrzeję się, zmienię skarpetki i wracam. Jutro tu też będę.
rak