Grupa nastolatków mogła doprowadzić do nieszczęścia. Z ustaleń policji wynika, że zaprószyli ogień w pustostanie. Musiała interweniować straż pożarna.
W pustostanie przy ulicy Kossaka w Lęborku płonęła wersalka. Gęsty dym widoczny był z daleka. Na miejsce natychmiast ruszyły aż cztery jednostki straży pożarnej – w tym trzy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej w Lęborku oraz druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej. W akcji brali również udział policjanci oraz Zespół Ratownictwa Medycznego.
– Z naszych wstępnych ustaleń wynika, że do zdarzenia przyczyniła się najprawdopodobniej grupa nastolatków, która od jakiegoś czasu mogła urzędować w tym miejscu – mówi st. asp. Marta Szałkowska, oficer prasowy KPP w Lęborku. – Najprawdopodobniej doszło do zaprószenia ognia. Zabezpieczyliśmy ślady, dowody, nagarnia z monitoringów. Mamy już pewne ustalenia i prowadzimy czynności pod kątem zniszczenia mienia.
Na szczęście, dzięki błyskawicznej reakcji służb ratunkowych, sytuację udało się opanować w zaledwie pół godziny. Nikomu nic się nie stało.
Według art. 288 Kodeksu Karnego za zniszczenie mienia grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Sprawa jednak dotyczy nastolatków, więc jeśli potwierdzi się, że to oni są sprawcami, sprawa trafi do Sądu Rodzinnego.