11/05/2024
Aktualności

Warto zobaczyć nowe muzea

Nie trzeba jechać daleko, żeby coś nowego ciekawego zobaczyć. Powiat słupski oferuje właśnie nowe muzea: Muzeum Latarnictwa  i Ochrony Wartości Przyrodniczo-Kulturowych Wybrzeża Słowińskiego w zabytkowej „osadzie latarników” w Czołpinie na terenie Słowińskiego Parku Narodowego (otwartym w sierpniu br.) i trzy ekspozycje w Białym Spichlerzu w Słupsku (otwartym w lipcu br.).  

reklama

Jest to nowa oferta kulturowa i zarząd Koła Przewodników PTTK w Lęborku zorganizował w minioną sobotę wycieczkę szkoleniową celem zapoznania się z tymi placówkami muzealnymi.

Dojazd do Czołpina jest bezproblemowy. Koledzy Ireneusz Krawiec, szef koła i Jan Kiśluk wybrali przejazd przez Wicko  – Główczyce – Smołdzino. Spacer do muzeum przez mokradła i torfowiska odbywa się po 200-metrowym podeście. Stara siedziba w Smołdzinie jest zamknięta, a nowa placówka ma teraz w gestii odremontowany i specjalnie świetnie zaadaptowany do nowych zadań budynek mieszkalny latarników dla czterech rodzin, postawiony w 1871 r. Zawsze były tu mieszkania dla latarników i ich rodzin. Można się z nimi zapoznać, bo uwiecznieni są na archiwalnych  fotografiach.

Zwiedzanie zaczyna się od filmu w 3D, wprowadzającego w bogaty i urozmaicony świat SPN. Odbyło się w dwu grupach, prowadzonych przez Marię Machurę i Łukasza Czajkowskiego. Pani Maria prowadziła naszą grupę  niejako w trybie warsztatowym, opowiadając szczegółowo, jak idzie z grupą i o czym jej mówi, na co należy zwrócić uwagę, jak działają poszczególne urządzenia multimedialne, a jest ich sporo. Zwiedzający poznaje teren parku, jego faunę i florę,  działania w dziedzinie ochrony przyrody. Zachwycają makiety zwierząt w gablotach, plansze, mapy itd. Na ostatnim piętrze ekspozycja obejmuje historię Osady Latarników w Czołpinie od początków pracy latarni po 1989 r., nawigacji i wszystkiego, co tyczy latarni morskich, w tym elementy latarni. Przez lunety można obejrzeć każdą polską latarnię i jej otoczenie.

W przerwie można było w podziemiach częstować się kawą , herbatą, wodą mineralną. Przy okazji p. Maria pokazała dostępne dla zwiedzających materiały o SPN z serii „Lekcje z klimatem”, informator „Szlak latarń morskich na Pomorzu Zachodnim oraz instrukcję gry terenowej „Poszukiwacz skarbów”.

Kol. Krawiec objaśnił, w jaki sposób trzeba się zalogować i zgłosić grupę, jeśli prowadzi się wycieczkę do Czołpina i w planie jest zwiedzenie muzeum SPN. W sezonie zimowym muzeum będzie można zwiedzać od wtorku do piątku oraz w co drugą sobotę w godz. 10-14. W letnim – codziennie 0d 9 do 17.

Muzeum Pomorza Środkowego z kolei weszło w posiadanie dwu obiektów:  zabytkowych spichlerzy. W Białym, otwartym po remoncie i adaptacji, na pięciu kondygnacjach można podziwiać wystawy: „Słupsk – miasto i ludzie” oraz trzy związane z Witkacym, z czego Słupsk słynie, posiadając największą kolekcję obrazów (ponad 250) tego genialnego artysty. Te wystawy to: „Witkacy inaczej…”, „Witkacy. Obrazy-rysunki-grafiki-archiwalia” oraz „W nawiązaniu do Witkacego od XIX do XXI wieku”.

Witkacego można oglądać za każdym razem pobytu w Słupsku i się nie znudzi, a teraz tym bardziej, bo wszystko jest  wyeksponowane bardzo efektownie. Co do wystawy o mieście i jego mieszkańcach – jest ona zrobiona w modny interaktywny multimedialny sposób: obok tradycyjnych elementów, jak autentyczne eksponaty: przedmioty, fotografie, dokumenty, książki, czasopisma, afisze, plakaty, sztandary, różne artefakty, są plansze, aplikacje audiowizualne, reportaże i wywiady w formie kronik filmowych.

Wszystko ma opowiedzieć o ludziach, którzy tu przyjechali w 1945 r. z różnych stron Polski, głównie z Warszawy i z Kresów z tym, co udało im się uratować z pożogi wojennej i zajęli domy i mieszkania poniemieckie.

Wywiadów udzielali ci, którzy tamte czasy pamiętają i ich dzieci. Jedna z pań wspomina, że Wilno, które ma w pamięci to wielkie miasto, a jak zobaczyła Słupsk, to wydał się jej wsią. Dzieci szybko dostosowywały się do nowych warunków, ale rodzice nie. „Mama mówiła, że w Wilnie jest 47 kościołów, a tu jeden i ruiny”. Te wspomnienia są często bardzo przejmujące. Inna słupczanka opowiada o pierwszej pracy swojej matki, właśnie w muzeum, a na koniec stwierdza: „Dla mnie to Słupsk jest teraz piękny”.

Naszą grupę oprowadzała Katarzyna Maciejewska  i Rafał Foltyn.

Takich wycieczek można sobie życzyć jak najwięcej.

Tekst i fot. Iw. Ptasińska

reklama

reklama