08/05/2024
Aktualności

Trudne wybory (samorządowe) dla kandydatów PiS

Kandydatom Prawa i Sprawiedliwości w tych wyborach samorządowych nie jest łatwo. Nieznani sprawcy uszkodzili banery wyborcze Zbigniewa Rudyka i Edmunda Głombiewskiego. Sprawa została zgłoszona na policję. Jednak to nic w porównaniu do wewnętrznych rozgrywek wewnątrz tego ugrupowania.

reklama

Zbigniew Rudyk, kandydat na radnego do Rady Miejskiej w Lęborku zamieścił na swoim profilu facebook zdjęcie, na którym widać uszkodzony baner, znajdujący się na ul. Armii Krajowej (tuż przy ratuszu). Prawdopodobnie było to specjalne uszkodzenie banerów, bo jak pisze Zbigniew Rudyk, banery innych kandydatów, wiszące w pobliżu, nie zostały zniszczone.

reklama

To jednak w porównaniu z innym postem osoby, która jest członkiem koła PiS w Lęborku. Jan Naczk, który miał zamiar kandydować w tych wyborach samorządowych zmienił decyzję, tak jak kilku innych członków PiS, tuż przed ustaleniem list wyborczych. Dlaczego?

Po tym poście widać, że między nim a innym Edmundem Głombiewskim, kandydatem do rady powiatu, doszło do zgrzytu. Nieoficjalnie dowiedziałem się, że sprawa dotyczy ustalania list wyborczych. Kandydatem na burmistrza Lęborka z ramienia tej partii miał być Jacek Perłak, a nie Krzysztof Wetta. Takie były ustalenia zarządu lęborskiego PiS niespełna 2 miesiące temu. Jednak z dziwnych powodów zarząd okręgowy PiS zmienił listę. W wyborach do Rady Powiatu Lęborskiego z okręgu, w którym obecnie jedynką jest Edmund Głombiewski, jedynką był Krzysztof Wetta. Po wystawieniu kandydatury Wetty na stanowisko burmistrza, na liście numerem jeden jest Edmund Głombiewski, a numerem dwa Jacek Perłak.

Taka zamiana jest jak najbardziej korzystna dla obecnego radnego powiatowego i kandydata a następną turę Edmunda Głombiewskiego. Jako jedynka na liście ma spore szanse na reelekcję. Trudna natomiast staje się sytuacja Krzysztofa Wetty, który jest kandydatem na burmistrza miasta oraz kandydatem do Rady Miejskiej w Lęborku.

Gdyby Wetta nie wygrał wyborów na burmistrza, a dostałby się do Rady Miejskiej, to… Musiałby zrezygnować z tego stanowiska lub ze swojej pracy, gdyż jako dyrektor szkoły podległej miastu nie może w niej pełnić tej funkcji.

Tak więc kandydaci Prawa i Sprawiedliwości nie mają łatwej drogi w tych wyborach samorządowych, ale w dużym stopniu taka sytuacja wynikła z powodu wewnętrznych rozgrywek. Wiemy, że z wyborów do rady miasta i powiatu zrezygnowało kilka osób mocno związanych z tą partią polityczną.

Adam Reszka

reklama