28/03/2024
Aktualności

Bitwa o ekonoma

Słowo bitwa w tytule nie jest przypadkiem. Dwie strony, czyli starostwo powiatowe jak i uczniowie Zespoły Szkół Ekonomiczno-Handlowych przystąpiły do wojny. Ci pierwsi chcą zamknięcia tej szkoły, placówki z tradycjami, mury której opuściło już kilkuset absolwentów. Drudzy, chcą tą szkołę utrzymać i są bardzo zdesperowani, tak bardzo, że czasami zamiast zdrowego rozsądku kierują się emocjami. Jaki będzie finał tej bitwy? Na pewno nie będzie tu wygranych i przegranych. Nawet jeśli uczniom uda się wywalczyć utrzymanie szkoły, to na dłuższą metę niż demograficzny i rosnące koszta utrzymania szkół spowodują jej zamknięcie.

reklama

Trudno pisać artykuł, w którym obie strony uważają, że mają racje. Niezależnie od tego jak materiał zostanie napisany, każdy nadal będzie kierował się swoimi argumentami, ku temu by ZSE-H przenieść do innej placówki (co według uczniów oznacza w praktyce jej likwidację) lub utrzymać na dotychczasowych zasadach (nawet jeśli brak pieniędzy na utrzymanie szkoły).

Dlaczego powiat zamierza przenieść ZSE-H do Zespołu Szkół Gospodarki Żywnościowej i Agrobiznesu? Pieniądze, to one są główną przyczyną likwidacji tej placówki. W Polsce likwidacja szkół i innych placówek oświatowych to chleb powszedni. Uczniów jest coraz mniej, co powoduje, że rosną koszta nauczania i utrzymania. ZSE-H nie znajduje się we własnym obiekcie, bo budynkiem zarządza dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących i to on odpowiada za stan techniczny obiektu i remonty. Mimo tych relatywnie niskich kosztów utrzymani ZSE-H, subwencja oświatowa nie wystarcza na samofinansowanie się placówki. Szkoła korzysta z dotacji starostwa, a w przyszłych lata, jeszcze bardziej będzie od nich uzależniona. W tym roku, żeby starczyło na wypłaty dla nauczycieli i dyrekcji „ekonomika” oraz na utrzymanie szkoły starostwo przeznaczyło 137 tys. zł. W przyszłym roku, według wstępnych wyliczeń, starostwo będzie musiało dołożyć już 281 tys. zł, a za dwa lata 350 tys. zł. To dużo, biorąc pod uwagę, że obecnie całoroczny budżet szkoły wynosi ok. 1 mln zł.

Teresa Ossowska-Szara, która uczestniczyła podczas spotkania uczniów i rodziców z ze starostą, stwierdziła, że na inne szkoły starostwo przekazuje o wiele większe środki. Jednak trudno porównać tutaj utrzymanie ZSGŻiA, który ma o wiele bardzie rozbudowane obiekty (obecnie są to chyba 3 lub 4 budynki, plus 2 sale gimnastyczne) z małą szkołą jaką jest ekonomik.

No właśnie, małą ale ambitną i z tradycjami. Jako niezależna szkoła „ekonomik” powstał w  1964 r. Od tamtego czasu jego mury opuściło kilkuset techników ekonomistów i handlowców. Młodzież, która obecnie uczęszcza do tej szkoły jest z nią bardzo związana. Uczniowie wolą pójść do innych szkół poza naszym powiatem, niż przejść do ZSGŻiA. Jako argumenty stawiają niższy poziom nauczania, gorszą atmosferę i to, że będą konflikty między klasami. Jednak mówiąc to, sami doprowadzają do eskalacji konfliktu. Nikt z uczniów w rolniczaku nie chce słyszeć o tym, że chodzi do gorszej szkoły. Innymi argumentami są utrata pracy przez pracowników szkoły, a także obawy, że pracę z biegiem czasu mogą stracić również sami nauczyciele. Obecnie mówi się o przeniesieniu ZSE-H do „rolniczaka”, ale za parę lat po tej szkole może nie pozostać żadnego śladu.

Uczniowie ekonomika są bardzo zdesperowani. Zbierają podpisy, jak chociażby ostatnio w minioną niedzielę przy kościele św. Jakuba Apostoła w Lęborku. Podpisy zbierane są nie tylko w mieście czy w naszym powiecie, ale również poza nim. Wysyłane są nawet listy do parlamentarzystów. Ostatecznym krokiem w przypadku likwidacji szkoły miałoby być przejście uczniów do innych szkół poza powiat lęborski. Co będzie jednak z nauczycielami z „ekonomika”, czy oni też mieliby szukać pracy poza naszym powiatem. Już obecnie tylko 4 nauczycieli z ekonomika ma pełne etaty, reszta dorabia w innych placówkach.

Jest jeszcze inny aspekt tej sprawy, o którym się nie mówi (a raczej mówi się i to głośno, ale tylko w kuluarach), to jest aspekt polityczny. Nie od dzisiaj wiadomo, że Wiktor Tyburski, starosta lęborski i Teresa Ossowska-Szara, opozycyjna radna powiatowa i nauczycielka w ZSE-H, była dyrektorka tej placówki nie napawają do siebie sympatią. Kilka miesięcy temu próbowano przegłosować uchwałę, w której dyrektor ZSE-H, Grzegorz Popin wnioskował o obniżenie części etatu dla Teresy Ossowskiej-Szarej. Innym nauczycielom mógł to zrobić sam, jednak w kwestii osoby, która jest członkiem rady musi zdecydować samorząd. Teresa Ossowska-Szara się na to nie zgodziła i zachowała dotychczasowy etat, co niestety odbiło się na innej nauczycielce uczącej tego samego przedmiotu z tej szkoły. Jak niektórzy uważają, likwidacja szkoły może skutkować rozwiązaniem umowy o pracę z opozycyjną radną. Po likwidacji miejsca pracy, nic nie będzie chroniło opozycyjnej radnej. Dyrektorem rolniczaka jest Małgorzata Bresler, radna miejska z Platformy Obywatelskiej. Pytanie jest również, czy uczniowie ZSE-H nie są kierowani i wykorzystywani, nie tylko w obronie swojej szkoły, ale również w obronie innych racji.

Czy te domniemania nie są zbyt daleko idące? Może i tak, jednak najważniejsze jest, żeby kartą przetargową w tych rozgrywkach politycznych nie byli uczniowie, bo to ich dobrem wszyscy powinny się sugerować.

Na zakończenie zapraszam naszych czytelników do obejrzenia relacji ze spotkania uczniów ZSE-H ze starostą lęborskim – https://www.lebork24.info/tv

Adam Reszka

reklama

reklama
POLECAMY
 
close-link