25/04/2024
Aktualności

Uratujmy Bałtyk dla przyszłych pokoleń. Marszałek apeluje w sprawie broni chemicznej

Uratujmy Bałtyk dla przyszłych pokoleń. Marszałek apeluje w sprawie broni chemicznej

Marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk zaapelował o międzynarodową współpracę na rzecz ratowania wód morskich podczas sesji Komitetu Regionów. Po drugiej wojnie światowej w wodach Morza Bałtyckiego zatopionych zostało kilkadziesiąt tysięcy ton broni chemicznej. To tykająca bomba ekologiczna. Uwalniające się do wody chemikalia zatruwają środowisko, szkodzą organizmom morskim i ludziom.

reklama

Czytaj także: Niewybuchy i broń chemiczna zagrażają naszemu wybrzeżu. Anna Fotyga domaga się oczyszczenia Bałtyku >>

Sesja Komitetu Regionów odbyła się 6 maja, w przededniu 76. Rocznicy zakończenia drugiej wojny światowej. To właśnie po zakończeniu tego konfliktu zwycięskie państwa zatopiły w morzach broń chemiczną. W tamtych czasach takie rozwiązanie uważano za bezpieczniejszą metodę utylizacji niż spalanie.

    – W wodach Bałtyku zalega około 60 tys. ton broni chemicznej, z tego przynajmniej 15 tys. ton to materiały bojowe – powiedział Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. – Ale co ważne, problem ten dotyczy nie tylko Morza Bałtyckiego. Chemikalia były zatapiane również na Morzu Północnym, Tyrreńskim, czy w wodach wschodniego Atlantyku, przy brzegach Francji – dodał. Z przeprowadzonych badań wiemy, że uwolnienie zaledwie jednej szóstej zatopionych w Bałtyku substancji chemicznych pociągnie za sobą zniszczenie życia w morzu i przy jego brzegach na ponad 100 lat – podkreślał marszałek.

Samorząd Województwa Pomorskiego wielokrotnie apelował do władz krajowych w Polsce, odpowiedzialnych za gospodarkę morską o zaangażowanie i podjęcie konkretnych działań. Dla przykładu w ostatnim okresie w pakiecie pomorskich propozycji inwestycyjnych, które zostały zgłoszone do Krajowego Planu Odbudowy znalazły się dwa przedsięwzięcia dotyczące rozpoznania i eliminacji zagrożeń związanych z zalegającymi na dnie Morza Bałtyckiego pozostałościami po II wojnie światowej. Jak widać, problem nie dotyczy tylko polskiego wybrzeża Bałtyku.

 – Wielokrotnie rozmawialiśmy o tym w ramach intergrupy Komitetu Regionów ds. Bałtyckich. Brukselskie przedstawicielstwo Pomorza zorganizowało konferencję na wysokim szczeblu w Parlamencie Europejskim. Wreszcie warto wspomnieć rezolucję Parlamentu Europejskiego podjętą w pod koniec kwietnia 2021 wzywającą do skoordynowania działań w zakresie neutralizacji zagrożeń – mówił marszałek Struk. Te wszystkie działania to jednak zbyt mało. – Komitet Regionów, reprezentujący głos społeczności lokalnych i regionalnych, mając świadomość zagrożeń dla zdrowia mieszkańców regionów nadmorskich powinien wzmocnić apel Parlamentu Europejskiego, po to, aby nadać sprawie właściwy bieg – podkreślał.

Co zatem można jeszcze zrobić w tej trudnej sprawie? – Możemy wspólnie apelować o ponadnarodową współpracę zespołów regionalnych. Ważny jest też wspólny lobbing na rzecz utworzenia nowego europejskiego funduszu – proponował Struk. Taki fundusz, czy to w formie osobnego programu czy też subprogramu już istniejącego, dałby szanse na wdrażanie na europejskich akwenach najnowszych rozwiązań eliminujących zagrożenie.

 – Nie bez znaczenia jest tu także priorytetowa unijna polityka, czyli Europejski Zielony Ład. Nie zatrzymamy zmian klimatycznych, jeśli będziemy ignorować broń chemiczną zalegającą na dnie mórz – apelował marszałek województwa pomorskiego.

reklama