Miniony weekend przewodnicy słupscy mogą uznać za bardzo udany. Zorganizowali na swoim terenie kolejny XV Pomorski Zlot Przewodników „Ziemia Słupska”. Wzięło w nim udział nie tylko koleżeństwo zrzeszone w Pomorskiej Federacji Przewodnickiej PTTK, ale także przewodnicy z całego kraju. Poza przewodnikami z Gdańska, Żukowa, Gdyni, Tczewa, Malborka, Gniewa, Pucka, Wejherowa, Kościerzyny, Lęborka, Łeby i Słupska przyjechali koledzy z Koszalina, Poznania, Warszawy, Wrocławia, Wałbrzycha, nawet z Nowego Sącza. W sumie ponad 80 osób.
Pomorskie zloty początkowo zaprogramowano jako imprezę Federacji z okazji Światowego Dnia Turystyki, ale wkrótce okazały się tak popularne, że zjeżdżali się na nie chętnie przewodnicy działający poza granicami województwa pomorskiego. Także dlatego, że te spotkania każdorazowo są promocją danego regionu i każde koło przewodnickie zaprasza na nie władze administracyjne, prezentuje bogaty program krajoznawczy, umilając spotkania atrakcjami artystycznymi. Jest to okazja do przyjaźni i integracji ludzi o podobnej pasji i zainteresowaniach. Również do pogłębienia wiedzy na temat historii i wszystkiego, co tyczy danego regionu. Jeśli nie za pierwszym razem bytności w danym regionie, to za kilka lat, ponieważ koła są organizatorami kolejnych zlotów rotacyjnie. Pierwszy zlot w 2003 r. zorganizowało koło lęborskie; jego inicjatorem był Przemysław Mikusiński, założyciel lęborskiego koła przewodników i reaktywator PTTK na terenie Ziemi Lęborskiej. Każdy następny zlot był coraz lepszy i ciekawszy, bo organizatorzy nabierali sukcesywnie doświadczenia i mając porównanie – podnosili coraz wyżej poprzeczkę.
Tegoroczny zlot organizowali po raz drugi koledzy przewodnicy ze Słupska, a patronatem objęli go: Marszałek Województwa Pomorskiego, Starosta Słupski i Prezydent miasta Słupska. Gośćmi honorowymi byli m.in. senator RP Kazimierz Kleina i wiceprezydent Słupska Marek Biernacki. Sam prezydent Robert Biedroń spotkał się z uczestnikami zlotu w ratuszu. Na sali obecna też była Jolanta Nitkowska, świetna dziennikarka i pisarka oraz ks. Józef Domińczak, proboszcz parafii pw. św. Jacka.
Sesję w siedzibie Starostwa Słupskiego pt. „Cudze chwalicie – swego nie znacie” otworzyła i gości powitała Joanna Orłowska, prezes koła słupskiego. Wsparli ją: Andrzej Gorski, prezes Regionalnego Oddziału PTTK w Słupsku i Janusz Grabowski, sekretarz oddziału, który podziękował za obecność panu senatorowi, przedstawicielom władz miasta i powiatu oraz koleżankom i kolegom z całej Polski. Towarzyszyła mu prezes Federacji Barbara Ząbczyk-Chmielewska.
– Piętnasty zlot przewodnicki uważamy za otwarty – powiedziała Ząbczyk-Chmielewska.
Padło wiele sympatycznych słów pod adresem przewodników, którzy jednakże nie przestają zachwalać uroków ziemi ojczystej, ucząc przy tym historii kraju, prezentując bogaty dorobek materialny i kulturalny, w tym zabytki, których mimo strat wojennych w minionych wiekach jeszcze sporo mamy, na całe szczęście. Słupskie i lęborskie ponadto ma szczególnie piękną przyrodę, w tym ruchome wydmy.
– Podziwiam, podziwiam, gdy tylko jest okazja, organizatorów turystyki i mówię, że są to ludzie z pasją – powiedział Marek Biernacki, wyznając, że ma wielki szacunek dla przewodników za przekazywanie wiedzy, ciekawostek i różnych smaczków z różnych dziedzin, którymi zachwycają i zainteresowują turystów. Na koniec tego powitania przewodników w imieniu marszałka i swoim zaprosił do Słupska, zachwalając liczne ciekawe projekty i zachęcając do odwiedzania miasta i okolic osobiście i z grupami wycieczkowymi.
– Któż jak nie przewodnicy uczą młodzież tak dobrze patriotyzmu – powiedział m.in. Marcin Szumny, przedstawiciel urzędu marszałkowskiego, gdy odczytał list pana marszałka Mieczysława Struka i podziękował serdecznie szczególnie przewodnikom pomorskim za ich rozsławianie Pomorza. – Dzięki przewodnikom region należy do jednych z najczęściej odwiedzanych przez turystów z kraju i zagranicy.
Ks. proboszcz również mówił o dużej roli, jaką mają przewodnicy w zachęcaniu do poznawania kraju, o czynieniu tego z pasją tak, by pozostało w sercach osób zwiedzających.
Artystycznym akcentem był koncert dwojga solistów, uczniów klasy skrzypiec Państwowej Szkoły Muzycznej w Słupsku: Wiktorii Kołrzan i Maksymiliana Pyzia.
Smaczkiem sesji był wykład o architekturze Słupska w czasach secesji prof. Elżbiety Kal, byłej wieloletniej dyrektorki lęborskiego muzeum, autorki monografii o zabytkach naszego miasta, autorytetu w zakresie sztuki współczesnej i nie tylko. Pani profesor mówiła o secesji jako zerwaniu z klasycznym porządkiem, modnej bardzo efektownej asymetrii i przetwarzaniu klasycznej dekoracji, dokumentując to slajdami.
– Secesja wynikła z nowego stosunku do natury i człowieka – stwierdziła.
O historii Gryfitów jako władców samodzielnego księstwa pomorskiego mówił dr Bronisław Nowak, historyk, wykładowca w Pomorskiej Akademii Pedagogicznej, kawaler orderu św. Stanisława (ustanowionego w 1765 r. przez St. Augusta Poniatowskiego), nazywany przez przewodników Bogusławem V lub Bogusławem X. Notabene komandoria św. Stanisława działa charytatywno-filantropijnie w Słupsku. Uważa on, że właściwą stolicą Kaszub jest Słupsk i tylko Słupsk, który tą stolicą był od zawsze, zważywszy, że Kaszubi to rodowici obywatele Księstwa Pomorskiego. Należy przypominać przy każdej okazji, że Słupsk był siedzibą władców Pomorza i w ogóle mówić o roli Księstwa Pomorskiego w historii Europy. Eryk Pomorski (1382-1459), książę słupski i stargardzki był ponadto królem Norwegii, Danii i Szwecji.
Po zwiedzeniu gmachu starostwa przewodnicy słupscy: Romana Białoskórska, Marianna Olszlegier, Joanna Orłowska, Edward Szymański, Basia Rożek, Michał Ślebioda i Zbyszek Gaweł w trzech grupach oprowadzili towarzystwo po starym mieście ze spacerem bulwarem nad rzeką Słupią i parkiem Jerzego Waldorffa, zwiedzeniem Zamku Książąt Pomorskich (czyli Muzeum Pomorza Środkowego) z jego ekspozycjami, w tym największego w kraju zbioru obrazów Witkacego, kościoła św. Jacka i gmachu Ratusza Miejskiego. Tam odbyło się spotkanie z prezydentem miasta.
Po południu przewodnicy zwiedzali Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Oprowadzał ich Henryk Soja, kierownik skansenu. Kolegom góralom spodobały się najbardziej klumpy – buciki dla koni.
W Smołdzińskim Lesie w ośrodku wypoczynkowym Fiord po zakwaterowaniu odbyła się wspaniała biesiada przewodnicka z uroczystym, dość przy tym zabawnym przekazaniem insygniów federacyjnych organizatorom przyszłorocznego zlotu, czyli kołu wejherowskiemu. Rokrocznie bogacony zestaw z m.in. tarczą rycerską z Malborka i mieczem z Gniewa, wzbogacił się o kaszubską klukę (po kaszubsku klekę – laskę) z proporczykiem Federacji. Przekazu dokonywali: Joanna Orłowska, Tadeusz Krawczyk, wiceprezes oddziału oraz szefowa Federacji.
Muzykowali: 13-osobowy zespół Epifania z Wrześcia oraz kaszubski zespół Zgoda. W wiązankach ludowych i biesiadnych piosenek znalazł się repertuar kaszubski.
W niedzielę zlotowcy spotkali się z pracownikami Słowińskiego Parku Narodowego i pod przewodnictwem Andrzeja Demczaka, wicedyrektora SPN zaliczyli 10-kilometrową wycieczkę do Parku CUD NATURY.
Nagrodę niespodziankę dostało od organizatorów koło malborskie za zawsze liczne uczestnictwo na zlotach federacyjnych i w rewanżu za prezent, jaki wręczyli kol. Joannie Orłowskiej na sesji (rycinę zamku w Malborku) oraz koledzy z koła lęborskiego za aktywną działalność w oddziale słupskim.
Oficjalne pożegnanie zakończyło zlot. Prezes Federacji podziękowała zarządowi oddziału słupskiego za sprawne zorganizowanie zlotu.
– Zupełnie inaczej się pracuje i z energią, gdy ma się wsparcie kolegów – powiedziała między innymi.
Żal było rozstawać się.
Tekst i fot. Iw. Ptasińska