W miniony piątek w Stacji KULTURA odbyło się otwarcie niecodziennej wystawy. Zdzisław Grajper, znany powszechnie artysta lęborski, członek Stowarzyszenia Twórców i Animatorów Kultury TAK, prezentował się tym razem jako malarz a nie rzeźbiarz.
Bez prac pana Grajpera nie przypominam sobie żadnego salonu wystawowego TAK, na którym byłam. Również zwykle zauważa się jego obecność na jarmarkach jakubowych w czasie Lęborskich Dni Miasta. Najczęściej podziwiam jego rzeźby. Także te, które w 2013 stanęły w ogrodzie Gminnego Ośrodka Kultury w Nowej Wsi Lęb. i zdobią go nadal. Urocze są jego świątki i ptaki, jak niedawno pokazana na Wiosennym Salonie Wystawowym sympatyczna „Sowa”.
– Zdzisław Grajper – trudno ocenić, czy to bardziej rzeźbiarz czy malarz – zastanawia się Halina Krzewniak, plastyk, prezes stowarzyszenia TAK. – Twórca. Rzeźba – typowo ludowa, ale malarstwo Zdzisława Grajpera już nie tak łatwo zakwalifikować do jakiegokolwiek stylu.
W 2014 r. Zdzisław Grajper otrzymał prestiżową nagrodę Dyrektora Liceum Plastycznego w Słupsku za „Tulipany” w kategorii „rzeźba, płaskorzeźba” w ogólnopolskim VI Konkursie Plastycznym „Niekontrolowany obszar wrażliwości” pod patronatem Marszałka Województwa Pomorskiego, Prezydenta Miasta Słupska i Starosty Powiatu Słupskiego, a organizowanym przez Słupski Ośrodek Kultury, Klub Plastyka im. Stefana Morawskiego i Stowarzyszenie Obszar Wrażliwości Artystycznej przy współpracy: Akademii Pomorskiej w Słupsku, Zespołu Szkół Informatycznych w Słupsku oraz Krzysztofa Grzymskiego. Jury stanowili artyści plastycy: Krzysztof Grzesiak, Andrzej Szczepłocki, dr Michał Rosa oraz dr hab. prof. AP Elżbieta Kal, historyk sztuki, specjalista w zakresie sztuki nowoczesnej, muzealnik, b. wieloletnia dyrektor Muzeum w Lęborku, potem nauczyciel akademicki Akademii Pomorskiej. Poza tym artysta zdobył wiele innych nagród i wyróżnień. Rzeźby Grajpera znajdują się m.in. w Muzeum Pomorza Środkowego.
Pani prezes TAK przypomniała, iż artysta bierze udział w licznych plenerach malarsko-rzeźbiarskich i wielu wystawach. „Jest cenionym rzeźbiarzem ludowym w regionie, o czym świadczy fakt zaproszenia go do współtworzenia ołtarza na przyjazd papieża Jana Pawła II do Polski”.
Tym razem w ekspozycji nie ma ani jednej rzeźby, choć zważywszy na temat, pewnie byłyby udane i trafnie go ilustrujące. Składa się nań 36 obrazów olejnych, powstałych w ciągu 20 lat w przerwach od twórczości rzeźbiarskiej. Ukazują mosty i wiadukty lęborskie. Aż nie chce się wierzyć, że w Lęborku jest ich tak wiele; prawdopodobnie około 40.
– Jest to proste, perfekcyjnie dopracowane malarstwo, ascetyczne i trochę prymitywne, a zarazem syntetyczne, jak współczesny plakat, czyste, jak transparentne reklamy, przyciągające nie tylko treścią, ale i barwą – mówi Halina Krzewniak. – Stosowane przez malarza duże, często płaskie plamy barwne nadają niektórym obrazom wręcz nowoczesny charakter. Twórca jest człowiekiem skromnym i wyważonym, ale bardzo aktywnym. Oszczędność formy, jak w każdej jego rzeźbie, dominuje w malarstwie Zdzisława, stając się cechą charakterystyczną jego twórczości. W obrazach niewiele się dzieje, ale są przez to bardzo intrygujące. Jak widać, kilka elementów na płaszczyźnie może oddziaływać równie silnie, a może i bardziej niż bogactwo barw i detali. To właśnie lubię w malarstwie Zdzisława. Prostotę.
Wernisaż, jak zawsze w Stacji KULTURA, był dobrze zorganizowany. Artystę powitał i przedstawił Jan Kiśluk, dyrektor LOT-u (Lęborskiej Organizacji Turystycznej), ale szerzej o twórczości Grajpera mówiła Alina Walkusz, plastyk, wiceprezes TAK. Przeczytała też list „polecający” Haliny Krzewniak, wyjątkowo nieobecnej na tego typu wydarzeniu. Pan Zdzisław sam też opowiedział o swoim malarskim warsztacie i głównie o wyborze tematu. Został obdarowany kwiatami i prezentami. Pierwsza z gratulacjami wystąpiła Alicja Zajączkowska, doradca burmistrza i radna sejmiku wojewódzkiego. Podziękowała za lata twórczości i za pomoc w organizowaniu Lęborskich Dni Jakubowych, w szczególności za opiekowanie się artystami, przyjeżdżającymi na jarmark. Teresa Szczepańska, dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury podarowała artyście podobrazie, tj. czyste płótno na kolejny lęborski wiadukt lub most oraz długopis na rozdawanie autografów.
– Chciałbym, aby te mosty znalazły się w jakiejś lęborskiej instytucji – wyraził swoje marzenie pan Zdzisław.
Podziękował za życzliwe przyjęcie i zaprosił swoich gości na słodki poczęstunek, kawę, herbatę. Nie zabrakło do tego kuluarowych rozmów.
Wystawę pomogli artyście przygotować koledzy ze stowarzyszenia, szczególnie Lucjan Terlecki i oczywiście pani prezes. Wernisażowi goście mogli się jeszcze kontentować barwnym katalogiem z krótką informacją o twórcy i wystawie, za to z pełnym serwisem zdjęć eksponowanych obrazów.
Wernisaż uatrakcyjnił występ chóru Belferek pod dyrekcją Wojciecha Siedlika. Zaśpiewał słynną „Modlitwę obozową” („O Panie, któryś jest na niebie”), napisaną w obozie dla internowanych żołnierzy polskich w Rumunii w październiku 39 roku przez późniejszego cichociemnego Adama Kowalskiego, śląską przyśpiewkę o zachodzącym słoneczku i „Polkę lubelską”, dedykowaną Janowi Kiślukowi. Pan dyrektor wspomniał, iż chór wzbogacił ostatnio swój repertuar o kilka nowych pieśni.
Wystawę można oglądać przez najbliższy miesiąc.
Tekst i fot.: Iwona Ptasińska