5 Grudnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. Jest to jedyny taki dzień w roku, który skłania nas do tego by całą swoją uwagę skierować na ludzi wykonujących nieodpłatną pracę na rzecz innych i docenić ich za wytrwałą „produkcję dobra” w swoim środowisku. Niestety często oficjalne obchody tego święta przechodzą bez echa a zainteresowanie Dniem Wolontariusza jest dużo mniejsze niż zasługują na to jego bohaterowie.
Wolontariuszem może być każdy. Wystarczy, że poświęcimy swój czas innej osobie. Jednak jak pokazuje życie, tylko nieliczni znajdują tyle siły i chęci, by nieść pomoc innym. Wolontariuszami najczęściej są kobiety i dziewczęta. Rzadziej chłopcy i bardzo rzadko mężczyźni – dlaczego? Osoba niosąca pomoc musi być otwarta, wrażliwa i cierpliwa, mało który mężczyzna ma takie predyspozycje.
Ja spotkałem się z czterema Paniami, które na co dzień współpracują z Tatianą Warską, specjalistką ds. wolontariatu w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Lęborku. Są to cztery różne osoby i cztery różne historie.
Joanna Sowińska
– Pracuję jako nauczycielka w szkole. Obecnie zajmuję się chłopcem, który chodzi do szkoły podstawowej, ale ma problemy z nauką. Udzielam mu korepetycji. Uczę go nie tylko tego „przerabia” w szkole, ale tłumaczę również, jak się uczyć, by nauka była przyjemna. Nie skupiam się jednak na osiągnięciu jak najlepszego wyniku w nauce, ważniejsze jest abym nawiązała z nim kontakt. Żeby zostać wolontariuszem trzeba być asertywnym. Ważna jest hierarchia zadań i obowiązków. Nie dotyczy to tylko mnie, ale uczę tego również chłopca, z którym prowadzę zajęcia. Oprócz tego znajduję czas na prowadzenie nauki śpiewu wśród wolontariuszy.
Anna Ossowska
– Pracuję zawodowo, ale stwierdziłam, że mam dostatecznie dużo czasu, by pomagać innym. Czym kieruję się w swoim działaniu? Przede wszystkim mottem, że powinno się kochać drugiego człowieka. Ja może jestem już osobą w stosownym wieku, ale w życiu trzeba uczyć się całe życie, także jeśli chodzi o relacje międzyludzkie. Ja opiekuję się osobą niepełnosprawną, która od 2006 roku przykuta jest do łóżka. Zaprzyjaźniłam się nie tylko z tą osobą, ale także z całą jego rodziną. Sama wiele przyszyłam w życiu, także jestem osobą niepełnosprawną, a przez wiele lat opiekowałam się swoim niepełnosprawnym tatą. Chcąc pomagać innym ludziom, szukałam kontaktu z osobami niepełnosprawnymi, bo wiem, jak im pomóc. W ten sposób mogę się spełniać jako wolontariuszka.
Alicja Jaźwiec
– Uczyłam się w szkole na opiekuna medycznego. Opiekuję się niepełnosprawnym dzieckiem. Poświęcam mu około 2 godzin dwa razy w tygodniu. Praca z nim, to dla mnie wielkie wyzwanie, ale także radość. Jestem dumna z każdej rzeczy, którą wspólnie osiągamy. Nauczenie go nowych literek, pomoc przy ubieraniu się, wspólna zabawa, to dla mnie taki sukces, jak dla kogoś pobicie rekordu. Wolontariusz musi być osobą empatyczną, być wczuć się w to, co czuje druga osoba, zrozumieć jej emocje, cierpienia. Kiedy Piotruś mówi do mnie „Ala już nie chcę, idź do sobie do domu”, to nie obrażam się, ale staram się jeszcze bardziej. Wolontariusz nie może się poddawać.
Bogumiła Górska
– Jestem terapeutka i prowadzę własną działalność gospodarczą. Jestem osobą aktywną, mam trochę wolnego czasu, bo sama ustalam sobie czas pracy. Dlaczego zostałam wolontariuszką? Bo kocham ludzi, bo tak mnie wychowano w domu, bo to przynosi mi radość i satysfakcję. Opiekuję się panią, która ma problemy życiowe, jest trochę niezaradna i potrzebuje pomocy i opieki. Jestem tak jakby asystentem rodziny. Organizuję nie tylko czas i zajęcia dla pani, której pomagam, ale opiekuję się jej domem. Sprawdzam czy są opłacone rachunki, czy są zrobione zakupy, czy też zawożę na wizyty u lekarza. Daję tej rodzinie nie tylko swój czas, ale przecież na tym wolontariat polega, by dawać, a nie brać.
Tatiana Warska, specjalistka ds. wolontariatu w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Lęborku
– To co my robimy, to wolontariat odpowiadający na prawdziwe potrzeby ludzkie. Nie jest to wolontariat jednorazowy, a zazwyczaj takie akcje są mocno nagłaśniane, ale cykliczna i wytrwała praca z ludźmi i dla ludzi. Wolontariat to nasza pasja, wszyscy działamy społecznie. Niestety osób, którym potrzebna jest pomoc, jest więcej niż nas. Świadczy to o tym, że potrzeby są ogromne, a wrażliwość na potrzeby innych ciągle za mała. Obecnie współpracuje z nami około 40 osób.
Rozmawiał Adam Reszka