Przejazd kolejowy na ulicy Kaszubskiej budzi coraz większy niepokój. Mieszkańcy i kierowcy jasno mówią: to jest pułapka! Problem polega na tym, że widoczność jest bardzo słaba, a znaki drogowe nie dają poczucia bezpieczeństwa. Analizujemy, dlaczego to miejsce jest tak niebezpieczne i dlaczego warto coś z tym zrobić.
Kłopoty z przejazdem kolejowym na ulicy Kaszubskiej to głównie dwa proste, ale bardzo groźne błędy w jego budowie. Po pierwsze linia zatrzymania jest blisko torów, a po drugie nie ma tam świateł ani szlabanów – jest tylko znak „stop” i namalowana linia na drodze. I tu jest największy problem. Gdy kierowca zatrzymuje się w tym miejscu, żeby spojrzeć czy pociąg nie jedzie, przód jego samochodu znajduje się niebezpiecznie blisko torów, a czasem nawet na nich wystaje. Jeśli pociąg przejedzie, to mógłby zahaczyć o auto.
Przejazd na ul. Kaszubskiej przecina drogę pod bardzo ostrym skosem, co powoduje, że kierowcom jadącym w stronę cmentarza, bardzo ciężko zobaczyć nadjeżdżający pociąg. Kierowca musi obrócić się w fotelu i mocno wychylić, żeby sprawdzić, czy nic nie jedzie. Robienie tego tak blisko torów, bez pewności, że ma się czas na reakcję, jest niebezpieczne. W sytuacji awaryjnej, to sekundy mogą zadecydować o kolizji. Bez dodatkowych świateł ostrzegawczych, cała odpowiedzialność spoczywa na kierowcy w warunkach, które utrudniają prawidłowe wykonanie manewru. W takiej sytuacji, aby zapewnić kierowcom bezpieczeństwo, wskazane byłoby wyposażenie przejazdu w aktywne światła, które informowałyby o zbliżaniu się pociągu.
Takie miejsca, gdzie występuje zła organizacja ruchu lub nieczytelne oznakowanie, można zgłaszać poprzez Krajową Mapę Zagrożeń Bezpieczeństwa (KMZB). Wystarczy wskazać lokalizację i wybrać kategorię, np. „Nieprawidłowe oznakowanie dróg” lub „Zła organizacja ruchu drogowego”. Policja ma obowiązek zweryfikować każde zgłoszenie i w razie potrzeby podjąć działania.
Zapytaliśmy policję o to konkretne miejsce – funkcjonariusze potwierdzili, że dotąd nie wpłynęło żadne zgłoszenie. Mimo widocznych dla mieszkańców utrudnień nikt nie przekazał takiej informacji poprzez KMZB.
Dlatego, jeśli ktoś zauważa podobne zagrożenia, warto je zgłaszać. To szybka i skuteczna forma wpływania na poprawę bezpieczeństwa w tej i innych częściach miasta.









Skąd takie obawy?Skoro przez ten przejazd codziennie przejeżdża setki pojazdów ,a w Święto Zmarłych i dzień zaduszny może nawet tysiące i nikt nie zgłaszał odpowiednim służbom istniejącego problemu?Jak dobrze pamiętam od momentu uruchomienia tej lini jest to kilkanaście lat nie bardzo żadnego zdążenia drogowego na tym przejeździe.Chyba że Pani redaktor ma inne dane i mnie poprawi.Z tego co wiem jak przejeżdża tamtędy pociąg/żadko/ to na drogę wychodzi pracownik kolei i zatrzymuje ruch kołowy.Artykuł jest kolejnym szukaniem na siłę sensacji.Pozdrawiam