Po rusztowaniu ustawionym przy kościele św. Jakuba Ap. w Lęborku chodził mężczyzna, który groził, że skoczy i się zabije. Strażacy i policjanci zapobiegli tragedii.
Do zdarzenia doszło we wtorek, 1 lipca, około godziny 21:30 przy sanktuarium św. Jakuba Apostoła przy ul. Basztowej. Strażacy otrzymali zgłoszenie, że na rozstawionym przy kościele rusztowaniu, na wysokości powyżej trzeciego piętra, chodzi mężczyzna w średnim wieku, który jest pod wpływem alkoholu. Na miejsce wysłano trzy zastępy straży pożarnej z JRG Lębork.
– Po dojeździe rzeczywiście okazało się, że po rusztowaniu na wysokości około 30 metrów chodzi mężczyzna, który groził oddaniem skoku – mówi st. kpt. Marcin Elwart, oficer prasowy KP PSP w Lęborku. – Nasze działania polegały na rozstawieniu skokochronu, w celu wyeliminowania ewentualnego zagrożenia, gdyby doszło do skoku. Strażacy zabezpieczeni w sprzęt ratownictwa wysokościowego, w asyście policjantów, weszli na to rusztowanie i rozpoczęli negocjacje z mężczyzną. Dowiedzieliśmy się, gdzie mieszka, a w międzyczasie policjanci pojechali po byłą partnerkę tego mężczyzny, która przyjechała na miejsce i również z nim rozmawiała. Rozmowa przyniosła dobry skutek i namówiono go do dobrowolnego zejścia z rusztowania na dół w asyście służb. Mężczyzna został przekazany pod opiekę zespołu ratownictwa medycznego, który zabrał go do szpitala w Lęborku na dalszą diagnostykę medyczną. Nasze działania trwały około półtorej godziny.
Zdjęcia / Wideo: Piotr Sikora
Czytaj też: