To, że miały dzisiaj przejść na Lęborkiem i powiatem lęborskim marznące opady deszczu było wiadomo przynajmniej od paru godzin. To jednak, co się dzieje od godz. 17:00 przechodzi już ludzkie pojęcie. Na chodnikach i drogach jedna wielka szklanka… ślisko… i wszechobecna gołoledź. Jazda samochodem z Lęborka do Bargędzina zajęła naszemu redaktorowi prawie dwie godziny(!). Droga za Nową Wsią Lęborską w stronę Garczegorza i dalej do Łebienia jest praktycznie nieprzejezdna. Samochody jadą (bo pewno muszą) wężykiem, 10-15 km/h, nie próbując nawet hamować by nie wpaść w poślizg. Po drodze nie było widać ani jednej piaskarko-solarki(!). Także droga wojewódzka „214” w stronę Łeby wygląda koszmarnie, samochody stoją w kilkukilometrowym korku i nie mogę ani podjechać po najmniejszą górką, ani tym bardziej z zjechać w dół bo poślizg i potencjalna kolizja murowane. Najśmieszniejsze jest jednak to, że w tych arcytrudnych warunkach znajdują się jeszcze śmiałkowie, którzy decydują się na manewr wyprzedzania… Dramat. Nie trudno też przewidzieć, że winnych zaistniałej sytuacji na drogach nie znajdziemy.
Wstawiajcie swoje zdjęcia w komentarzach… z pozdrowieniami dla Ratusza!












Jechałem z Łeby do Leborka 2h i dziękuję bardzo zero soli zero piachu! Pod górkę w bialogardzie 25 minut męczarni. I co tempi idioci którzy pchali się na drugi pas żeby się ścigać kto pierwszy wdrapie się pod górę! Nie wspomnę którzy śmiało wyprzedzali mając co najmniej 50 na godzinę gdzie reszta jechała nie więcej jak 20 km/h gratuluje debilizmu i braku wyobrazni.
Gdzie są piaskarki?!?! Czy oni nie oglądają prognozy pogody 😠😠😠😠😠😠