03/05/2024
Aktualności

Dziwny pył pokrył samochody – nieustający problem przy odlewni „Spomelu” [zdjęcia]

Dziwny pył pokrył samochody – nieustający problem przy odlewni „Spomelu” [zdjęcia]

Zanieczyszczenia, pojawiające się w sąsiedztwie odlewni lęborskiego Spomelu stanowią zagrożenie dla pracowników okolicznych firm oraz dla środowiska – alarmuje jeden z przedsiębiorców, działających w pobliżu. Sprawą zajęła się już policja, a kierownictwo spółdzielni zapowiada, że powoła specjalną komisję do wyjaśnienia zarzutów.

reklama

Osad, najprawdopodobniej pył żeliwny, znaleźć można zarówno na ziemi, gdzie okresowo – w zależności od siły i kierunku wiatru pojawia się go nawet gruba warstwa oraz na parkujących w okolicy samochodach. Pył z zakładu wydostaje się każdego roboczego dnia rano, zwykle między godziną szóstą a ósmą – mówi jeden z przedsiębiorców, który w sąsiedztwie Spomelu działa już od dziesięciu lat. – Następnie utlenia się tak intensywnie, że niemalże wtapia się w każdą powierzchnię na którą opada, zamieniając się w rdzawe, trudne do usunięcia drobiny. Mam wrażenie, że filtry zamontowane w odlewni nie działają tak jak powinny, bo inaczej nie mielibyśmy tego problemu. Na tym terenie pracuje około dwieście osób i każda z nich musi wdychać te pyły, co może powodować różne choroby, niszczą się też nasze samochody. To sąsiedztwo staje się dla nas coraz bardziej uciążliwe.

Sprawę badał już lęborski „Sanepid”. Pisaliśmy o tym w ubiegłym tygodniu. Urzędnicy nie stwierdzili żadnych nieprawidłowości. Po kontroli w okolicy znowu jednak pojawił się osad. Redakcja lebork24.info otrzymała zdjęcia, na których widać dużą warstwę osadu, znajdującą się nie tylko na ziemi, ale też na zaparkowanych samochodach. O sprawie została również poinformowana policja.

Policjanci interweniowali w dn. 31.10.br ok. godz. 10:00 na ul. Abrahama w związku ze zgłoszeniem od mieszkańca o zanieczyszczeniu jego posesji osadem z komina pobliskiego zakładu. Policjanci potwierdzili,że parking jest pokryty pyłem.Efektem policyjnej interwencji były wystąpienia do Wydziału Ochrony Środowiska Starostwa Powiatowego w Lęborku, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Lęborku o podjęcie działań w ramach przysługujących tym instytucjom kompetencji – czytamy w przekazanym redakcji komunikacie Oficera Prasowego KPP w Lęborku asp. Marty Szałkowskiej.

Gdy o komentarz w sprawie zanieczyszczeń pojawiających się w okolicy „Spomelu” poprosiliśmy kierownictwo odlewni,  otrzymaliśmy pisemną odpowiedź, że zarząd nic nie wie o interwencji policji. Prezes Janusz Miklaszewski i wiceprezes ds. technicznych Marek Targoński zapewnili nas także, że w firmie powołana zostanie specjalna komisja zakładowa, która wyjaśni opisywane zdarzenia.

reklama
reklama

4 Komentarze

    na myjnie nie ma a merca ma

    7
    3

    Zastanawia mnie poziom obecnego „dziennikarstwa”. Czy to artykuł sponsorowany przez Mercedesa? Ewentualnie posiadacza kredytu na w/w model samochodu?
    Podejrzewam, że informacje tu zawarte mają znikomy wpływ na życie przeciętnego mieszkańca Lęborka.

    1
    6

    topnik używany przy wytopie żeliwa niszczy nie tylko powłokę lakierniczą ale i gumowe uszczelki, szyby, wycieraczki, elewacje budynków, stolarkę okienna i ewentualne instalacje fotowoltaiczne. tylko kąpiel rotonem lub deironizerem jest w stanie trochę usunąć ten osad. jadąc takim samochodem w deszczowy dzień nic nie widzę przez szybę (a wożę małe dziecko). zdjęcia satelitarne googla pokazują jasno jak duży jest to problem. Bezczelne jest pier**”lenie, że to pył z torów kolejowych. jak dla mnie spomel jest szkodliwy dla środowiska, ludzi i każdej działalności gospodarczej w jego obrębie. Mam nadzieję, że właściciel Mercedesa zaangażuje ubezpieczalnie co stworzy precedens żeby Spomel beknął za wszystkie uszkodzone samochody i mienie.

    Nie jest tak, że problem nie jest zgłaszany przez poszkodowanych. Firmy graniczące ze Spomelem zwracały się do prokuratury, Wydziałów Ochrony Środowiska w Starostwie i Urzędzie Miejskim, do Sanepidu, Urzędu Marszałkowskiego, WIOŚ-u w Gdańsku i w Słupsku. Jedni do drugich rozsyłają pisma, lecz efektów nie widać i szkodom nie ma końca. Niszczone są budynki, place, oświetlenie uliczne i drogi sąsiadujące ze Spomelem. Niszczone jest mienie przedsiębiorców, Ich pracowników – osób prywatnych. Lekceważone jest zdrowie kilkuset osób, które wdychają te pyły. Jeżeli nie ma odmowy wszczęcia postępowania i w ogóle jakakolwiek kontrola jest wszczynana, kontrolujący nie dopatrują się nieprawidłowości. Nikt nie chce zobaczyć tak ogromnego problemu, choć podobno walczymy ze smogiem, ograniczamy emisję, likwidujemy piece na węgiel, ludzie prywatni w całej Polsce karani są mandatami za dymiący komin w domu jednorodzinnym a w Lęborku odwracamy wzrok od problemu, co nie znaczy, że on znika i jak napisała osoba, która codziennie styka się z tym dramatem, źródło zanieczyszczeń wyraźnie widać ze zdjęć satelitarnych i z drona. Niszczone są wszystkie samochody i pył nie wybiera na jakiej marce samochodu się osiądzie i czy auto kupione jest na kredyt czy za gotówkę. Hejt dziennikarza jest też nie na miejscu. Ktoś w końcu opisał problem. Zniszczenia zgłaszane są do Spomelu, lecz wypłata na likwidację szkody, wskutek braku akceptacji winy przez Spomel i wypłaty przez Ubezpieczyciela załatwiane są odmownie. Na wypłatę odszkodowania przez Ubezpieczyciela poszkodowanym, Spomel musi wyrazić zgodę a tej zgody nie ma. Spomel twierdzi, iż nie jest źródłem zanieczyszczeń a pył żeliwny pokrywający cały teren wydostaje się spod kół pociągów. Wskutek takiej narracji Spomelu, szkody są usuwane przez właścicieli zniszczonego mienia na ich własny koszt. Dwa miesiące temu zostały umyte elewacje budynków, świetliki na dachach hal. Mycie pochłonęło kilkadziesiąt tysięcy złotych a tylko w październiku wydarzyły się dwie wyraźnie widoczne na zdjęciach i przekazane opinii publicznej szkody, nie mówiąc o codziennych zanieczyszczeniach ze Spomelu. Dlaczego nikt z tym nic nie robi a kiedy porusza się ten problem, odpowiedzią jest jedynie hejt i komentarze nie na temat? Czy hejterzy pozwolili by na niszczenie własnego mienia? Dlaczego nie można mówić i pisać o tym problemie? Kto stoi za zmową milczenia, „zamiataniem sprawy pod dywan” i hejtowania wszystkich, którzy odważą się poruszyć ten temat?

Komentarze są wyłaczone