19/05/2024
Aktualności

Węgiel z Australii nie chce się palić… czyli co, nie kupować !?  

Węgiel z Australii nie chce się palić… czyli co, nie kupować !?  

Ogólnoświatowy kryzys energetyczny, który zawitał także do naszego kraju wymusił sprowadzanie węgla z różnych zakątków świata. Niestety często jest to surowiec marnej jakości. Przekonał się o tym pewien przedsiębiorca z Wielkopolski. Przed kamerą TVN24 pokazał, jak niepalny jest węgiel z Australii. Obawiamy się, czy ta wiadomość nie spowoduje, że samorządy zaczną się teraz wycofywać ze sprzedaży węgla, szczególnie tego z Australii. Co więcej, kiedy potencjalni klienci dowiedzą się, że w sprzedaży jest akurat opał z dalekich antypodów, będą po prostu rezygnować z jego zakupu.

reklama

Wobec odcięcia dostaw surowca z Rosji, niewystarczająca ilość węgla z Polski wymusiła sprowadzenie go z najodleglejszych zakątków świata. Rządzący na liście dostawców wymieniali m.in. Kolumbię, USA, RPA, Indonezję i Australię. Na węgiel z tego ostatniego kraju trafił jeden z przedsiębiorców z Chrzypska Wielkiego (wielkopolskie). Jak relacjonuje TVN24, ogrodnik kupił surowiec do ogrzewania tuneli z kwiatami. Problem w tym, że ów węgiel nie chce się palić. Przedsiębiorca przed kamerą zaprezentował, jak pali się zakupiony w Australii węgiel ogrzany za pomocą palnika gazowego. Okazało się, że w ogóle się nie rozpala. Gaśnie już po kilku sekundach od odstawienia płomienia

Ten węgiel to śmieci, którymi nie da się palić w piecu — twierdzi przedsiębiorca. Mamy też węgiel kolumbijski i jest zdecydowanie lepszy, mimo że ma gorsze parametry niż ten nasz – polski.

Przedsiębiorca z Wielkopolski czeka na rozpatrzenie reklamacji od dostawcy. Zdenerwowany dodaje, że zakupiony przez niego węgiel z Australii posiadał specyfikację, na którą powołał się przy składaniu reklamacji. Jak dotąd nie została ona rozpatrzona.

Przedstawiciele branży węglowej, mówiąc o węglu sprowadzanym z Indonezji i Australii, w większości używają określeń typu „błoto”… „piach”. Wszystko przez budzący wątpliwości skład surowca. Szczególnie w przypadku węgla z Australii jednym z głównych problemów jest wysoka zawartość popiołu, która sięga nawet 30 %. Dla porównania polski węgiel kamienny – dobrej jakości zawiera do 8-10 % popiołu. Są też tacy, którzy np.w węglu z dalekiej Indonezji odnajdują… bursztyny.

Z powodu ograniczonej dostępności węgla na polskim rynku elektrownie i ciepłownie kupują surowiec, który jeszcze roku temu byłby uznany za kopalniany odpad. Strach przed pustymi magazynami tuż przed sezonem grzewczym powoduje, że normy jakości schodzą na dalszy plan. W branży pojawił się nawet nowy, nieoficjalny parametr węgla, który mierzy się… rzucając węglową breją o ścianę. W tle toczy się walka o utrzymanie wydobycia w polskich kopalniach.

Źródło informacji: tvn24.pl, natemat.pl, money.pl; zdjęcie: tvn24 (z filmu)

reklama
reklama