Dziennikarze TVN24 dotarli do mieszkańca Glincza w Gminie Żukowo, który próbował ogrzewać swój dom paląc w piecu owsem (!) W tym celu zmieszał owies z węglem w postaci ekogroszku. Rozwiązanie, choć początkowo wydawało się niezłe, jednak się nie sprawdziło. Okazało się, że tego rodzaju eksperymenty mogą przynieść więcej strat niż korzyści. W poszukiwaniu alternatywnych źródeł opału, właściciele domów opalanych do tej pory węglem sięgają po rozwiązania, które z jednej strony miałyby obniżyć koszty, ale i zapewnić dostępność paliwa przy braku węgla na rynku. W sieci nie brakuje ogłoszeń o sprzedaży owsa czy łusek słonecznika, które miałyby posłużyć jako opał..
Z reportażu wynika, że choć rozwiązanie początkowo się sprawdzało zupełnie przyzwoicie, to jednak pojawiły się „skutki uboczne”. Mieszkaniec przekazał, że piec „poci” się w środku, zaczął się też pojawiać się trudny do usunięcia osad. Cytowany w reportażu ekspert z Instytutu Energii Politechniki Gdańskiej podkreślił, że tego rodzaju eksperymentów nie powinno się przeprowadzać, ponieważ każdy kocioł przystosowany jest do określonego rodzaju paliwa, dlatego też próba spalania w nim innego rodzaju opału może skończyć się jego uszkodzeniem a w konsekwencji np. „utratą gwarancji” na piec, gdy jest nowy…
Źródło informacji i zdjęcie: TVN24,pl, expresskaszubski.pl
