19/05/2024
Aktualności

Jak wyglądała praca rybaków na Łebsku zimą? Barwny opis sprzed 100 lat

Jak wyglądała praca rybaków na Łebsku zimą? Barwny opis sprzed 100 lat

Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach opublikowało interesujące tłumaczenie artykułu z roku 1929, w którym dokładnie opisano ciężko pracę rybaków na skutym lodem jeziorze Łebsko.

reklama

Słowińcy to niewielka grupa etniczna ludności pomorskiej spokrewniona z Kaszubami, obecnie już nieistniejąca. Pozostawione przez nią ślady kultury materialnej zaczęto chronić w Klukach w 1963. Skansen, położony na terenie Słowińskiego Parku Narodowego, jest rekonstrukcją tradycyjnej wsi słowińskiej. Jezioro Łebsko było naturalnym miejscem pracy Słowińców, także zimą. Poniżej fragment przetłumaczonego tekstu:

Połów na lodzie w roku 1929 (artykuł opublikowany w Heimatkalender für den Kreis Lauenburg 1930, s. 95-97, tłum. Robert Kupisiński)

27 stopni mrozu. Białawo-szara mgła spowija jezioro skute półmetrowym lodem. Wokół panuje cisza. Od czasu do czasu słychać szemranie, później nad wręcz bezkresną i zaśnieżoną taflą lodu rozlega się gruchot. To jezioro rozrywa swoje pęta, choć z nich się nie wyzwoli.

Mgła staje się bardziej przejrzysta. Nagle, ze wszystkich stron, z Żarnowskiej, Bolesławca, Babiegodołu, Gaci, Izbicy, Lisiej Góry i Kluk, widać malutkie punkciki, wyróżniające się na tle oślepiająco białej pokrywy śnieżnej. Te ciemne plamki zbliżają się coraz bardziej. Tu pojedynczo, tam w szeregu, a z tyłu całą chmarą. Wyglądają jak schematycznie zarysowane, fantastyczne postacie. W końcu okazuje się, że to rybacy. To odporne na pogodę, wysokie postacie, zwłaszcza ci z Kluk. Ich przejrzyste jasnoniebieskie oczy wydają się nieczułe na oślepiający blask śniegu. Pewnym i dużym krokiem idą po miejscami śliskiej powierzchni lodu. Poślizną się? Nie, coś takiego jest im obce. Ich buty mają ostre raki, dzięki którym mogą kroczyć bez obaw. Wielu z nich ciągnie sanie, na których leży wielka sieć.

Chcą i muszą łowić ryby, bo chcą żyć. Muszą łowić, mimo zimna, śniegu i lodu, mimo wiatru i niepogody. I znają się na swojej robocie. Spiczastymi siekierkami wykuwają na dużym półkolu przeręble w grubym lodzie. Na początku jest większa przerębla. Wpuszcza się w nią sanie z siecią. Skrzydła sieci są zaopatrzone w długie liny, które pod lodem przesuwa się w prawo i lewo za pomocą dwudziestometrowych tyczek z hakami. Przy następnej przerębli stoi rybak, który długimi drewnianymi widłami szuka jednej z tych tyczek, aby przepchnąć ją do następnej przerębli. I tak to odbywa się dalej, aż ogromna sieć, której liny, przenoszone od przerębli do przerębli przez tyczkę, ciągnie około 50 mężczyzn, zatoczy okręg o powierzchni 1000 m kw.

Dalsza część opisu dostępna na stronie: www.facebook.com/mws.kluki/posts/5114776438555469

reklama