Co najmniej kilkadziesiąt martwych ptaków odnaleziono w ostatnich dniach na plaży w Łebie. Sprawę wyjaśniają odpowiednie służby, a burmistrz uspokaja mieszkańców.
Świadkowie zdarzenia byli pod wrażeniem ilości padłych zwierząt. Ptaki zebrane zostały przez służby także w celu przeprowadzenia specjalistycznych badań. Bardzo prawdopodobne, że powodem masowej śmierci mew była ptasia grypa. Podobne przypadki odnotowano w ostatnim czasie m.in. w powiecie puckim, wejherowskim, ale także słupskim czy kartuskim.
– Całą sprawą zajęły się odpowiednie służby i instytucje. Do końca tygodnia z uwagi na procedury i konieczność wykonania specjalistycznych badań poznamy przyczynę tego przykrego wydarzenia w świecie przyrody. Niepotrzebnie tworzona jest atmosfera wokół całego wydarzenia – tak skomentował doniesienia o ptasich trupach w Internecie Andrzej Strzechmiński, burmistrz Łeby.
Zaraźliwa i zjadliwa grypa ptaków A/H5N8 ma niestety stuprocentową śmiertelność. Nie ma na nią leku czy szczepionki. Chory ptak nie ma szans na przeżycie.
I choć ta grypa nie jest groźna dla ludzi, to możemy być jej nosicielami. Stąd apel do wszystkich, którzy pojawią się w najbliższych dniach nad morzem by pod żadnym pozorem nie ruszali martwego ptactwa.
Ptasia grypa to wysoce zjadliwa grypa ptaków, która jest chorobą wirusową. Chorują na nią głównie ptaki i choć nie stwierdzono przypadku zakażenia wirusem HPAI/H5N8 u człowieka, jest on niebezpieczny również dla ludzi. Człowiek może zakazić się ptasią grypą poprzez bliski kontakt z chorymi ptakami lub ich mięsem, odchodami lub piórami. Człowiek może przenosić wirusa grypy ptaków na butach, odzieży czy rękach, w sytuacji, kiedy nie zostaną zachowane odpowiednie środki bezpieczeństwa.
W sytuacji znalezienia martwego ptaka, najlepiej skontaktować się ze Strażą Miejską lub Gminną, lub Urzędem Gminy. Zgłoszenie zostanie przekazane odpowiednim służbom. Niezwykle istotne jest wskazanie w zgłoszeniu dokładnej lokalizacji martwego zwierzęcia.