Podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Lęborku w programie znalazł się punkt dotyczący emisji obligacje komunalne na okaziciela na łączną kwotę 4.800.000 zł. Celem emisji obligacji jest pozyskanie środków na sfinansowanie wydatków majątkowych oraz spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań z tytułu emisji papierów wartościowych.
Problem w tym, że w projekcie uchwały nie było podane, ile pieniędzy z tych obligacji zostanie przeznaczonych na sfinansowanie wydatków majątkowych a ile na spłatę wcześniejszych emisji. Zdaniem niektórych radnych burmistrz ukrywa w ten sposób, że miasto zaciąga kredyty (wydaje obligację) na spłatę swojego długu. Mamy więc przykład rolowania kredytu.
– Objął pan rządy 6 lat temu i miasto, a właściwie to nie miasto, bo to jest dług mieszkańców, miało około 33 miliony złotych długu. Po sześciu latach mamy dług w wysokości prawie 80 milionów złotych. Tymczasem nie usłyszeliśmy nigdy od pana Witolda Namyślaka burmistrza Lęborka, na co te pieniądze zostały wydane i jak poprawiło się życie mieszkańców. Ja rozumiem, że jak ludzie kupują sobie pralki, telewizory, to poprawia się ich życie, ale nie wiem, jak wydatki miasta wpływają na poprawę życia mieszkańców, bo takiego sprawozdania nie ma.
Podczas tej dyskusji wywiązała się ostra wymiana zdań pomiędzy radnym Maciejem Szrederem a Zbigniewem Cybylą, ponieważ w większości wypadków, na pytania radnych nie odpowiada burmistrz. Występują natomiast w jego imieniu radni z jego koalicji. W tym wypadku był to radny Cybula.
– Pan burmistrz panu nie odpowiada, bo wie, że to są zaczepki, żeby mógł pan bić pianę – powiedział na sesji do radnego Szredera, Zbigniew Cybula. – Dyskredytuje pan wszelkie inwestycje i osiągnięcia miasta, w związku z czym pozwolę sobie przytoczyć fragment artykułu z czasopisma „Wspólnota”. Jest w nim ranking wydatków inwestycyjnych samorządów w Polsce. Pod uwagę brano wydatki majątkowe z ostatnich 3 lat. W kategorii miast powiatowych Lębork uplasował się na wysokim 11 miejscu pośród 267 miast.
Radny Szreder stwierdził, że nie neguje tego, ile pieniędzy wydano na inwestycje, ale to, że inwestycje te nie przynoszą mieszkańcom żadnych korzyści.
– Nie wiem panie burmistrzu, może pan się wstydzi mówić publicznie o tym, co miasto robi, jakie ma plan plany i na co są wydawane pieniądze – stwierdza Maciej Szreder. – Z dokumentów nic nie wynika, z tego co mówią mieszkańcy w Lęborku, też nic się nie poprawiło, wobec tego gdzie są te pieniądze? I na co one idą?
Odpowiedzi oczywiście na te pytania nie było. Padł więc wniosek Macieja Szredera, by w uzasadnieniu uchwały wyszczególnić ile pieniędzy z emisji obligacji zostanie przeznaczonych na wydatki majątkowe i jakie to są wydatki, a ile zostanie przeznaczonych na spłatę kredytów.
– Będę głosował za przsunięciem terminu spłaty starych obligacji – stwierdził radny Włodzimierz Klata, takie stwierdzenie może dziwić, ale w uzasadnieniu radny powiedział. – Bo zgadzam się, że uchwalona przed chwilą wieloletnia prognoza finansowa jest całkowicie nierealna. Nierealne jest spłacenie przez miasto kredytów w terminach, które zakładaliśmy. Zdaję sobie sprawę, że posłużą one do rolowania kredytu, ale nie ma innego wyjścia na spłatę długu miasta, chyba że ktoś ma na to pomysł. Jestem realistą i niestety uważam, że przed rokiem 2030 nie uda się zmniejszyć powstałego zadłużenia.
Na zakończenie radny Szreder stwierdził, że także nie jest przeciwny zaciąganiu kredytów przez miasto, ale jeśli zaciąga się kredyty na spłatę kredytów, to chciałby wiedzieć, skąd ten dług się wziął. Tymczasem Witold Namyślak prowadzi taką politykę, że nie informuje radnych i mieszkańców miasta, na co są wydawane miejskie pieniądze i dlaczego zadłużenie lęborczan rośnie w tak szybkim tempie.