Nazwisko gen. brygady Stanisława Sosabowskiego nie wszystkim Polakom jest znane, ani też jego bohaterska działalność niepodległościowa, ani zasługi na frontach II wojny światowej, choć należy określać go mianem bohatera. Z tego bohaterstwa dowództwo angielskie go wyzuło, bardzo niesprawiedliwie obciążając odpowiedzialnością za swoje nietrafione rozkazy. Los powojenny generała świadczy o tej niewdzięczności aliantów i niedocenieniu krwawej ofiary Polaków na frontach II wojny światowej. Dopiero po latach został mu przywrócony honor i zasługi. Pamięć o polskich spadochroniarzach jest za to cały czas żywa w Holandii, a królowa Beatrix w 2006 r. odznaczyła pośmiertnie gen. Sosabowskiego medalem Brązowego Lwa, przyznawanego za wojskowe zasługi.
To wszystko wiedzą druhowie z lęborskiej 7 Harcerskiej Drużyny Czerwonych Beretów im. gen. Sosabowskiego. Przyjęła ona w 1983 r. imię generała, gdy druhowie za radą Krzysztofa Siwki, wieloletniego drużynowego, a później komendanta lęborskiego hufca ZHP, inicjatora nadania drużynie imienia generała, zakończyli akcję szukania informacji o postaci, na której bohaterstwo zwrócił on wcześniej uwagę.
Z inicjatywy pana Krzysztofa i Konrada Chmiela, przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika generała brygady Stanisława Franciszka Sosabowskiego w Lęborku, została zorganizowana w Galerii Strome Schody w Muzeum w Lęborku wystawa, którą lęborczanie mieli przyjemność obejrzeć w miniony piątek. Daje ona nieomal kompletne kompendium wiedzy o życiu i działalności generała, nie tylko jako twórcy i dowódcy I Samodzielnej Brygady Spadochronowej, w ogóle pierwszej w historii wojska polskiego jednostki spadochronowej, co pięknie i trafnie podkreśla aranżacja ekspozycji z podwieszonymi u pułapu galerii spadochronami. Plansze projektu Tomasza Karawajczaka ujmują szczegóły historii brygady i jej dowódcy.
Pan Krzysztof jest kuratorem tej wystawy, której pełen tytuł brzmi: „Generał brygady Stanisław Sosabowski twórca i bojowy dowódca I Samodzielnej Brygady Spadochronowej”. Zorganizowano ją ze zbiorów Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz prywatnych zbiorów Jacka Dziedzieli z Łodzi i Dariusza Krakowiaka ze Szczecina oraz pamiątek rodzinnych państwa Białoskórskich z Lęborka.
Wernisażowych gości powitali: Mariola Pruska, dyrektor muzeum oraz wymienieni druhowie.
Pan Krzysztof opowiedział o historii poznawania biografii generała i o wszystkim, co zrobili harcerze, żeby uczcić swojego patrona. Mówił o generale z dużym znawstwem, bardzo ciekawie, a przy tym z sympatią i zachwytem. M.in., że był on bardzo wymagającym oficerem, ale traktował wszystkich jednakowo i jak siebie samego.
– Przede wszystkim od siebie wymagał – powiedział. – Uważał, że przykład jest najważniejszy.
Opowiedział kilka historii z jego życia, np. że był taternikiem, narciarzem, ale że w przygodę spadochronową wkroczył dopiero w wieku 50 lat. Opowiedział, jak to w Anglii, w ośrodku szkolenia fizycznego Largo House, zwanym Małpim Gajem, gdzie szkolono polskich spadochroniarzy, wejście na ten teren miało napis: „Szukasz śmierci, wstąp na chwilę”.
Mówił też o tym, że na Wyspach Brytyjskich powstała pierwsza wieża spadochronowa, zbudowana od podstaw rękami polskich żołnierzy i za ich pieniądze. Morderczy trening w Małpim Gaju przynosił jednak rezultaty. Kiedy rozeszła się wieść o doskonałych wynikach „absolwentów” Largo House, zaczęto tam trenować spadochroniarzy innych nacji – głównie Francuzów i Norwegów, przeznaczonych do koordynacji działań dywersyjnych w swoich krajach.
Pierwszą Samodzielną Brygadą Spadochronową nazwał ich gen. Sikorski. Część spadochroniarzy z tej brygady, zwanymi „cichociemnymi”, skakała na teren okupowanej Polski. 15 czerwca 1944 r. podczas ćwiczeń miał miejsce tragiczny wypadek zahaczenia się skrzydłami dwóch samolotów i w następstwie śmierć poniosło 26 spadochroniarzy.
Pan Krzysztof zwrócił uwagę na ciekawostki w ekspozycji.
– Perełką wystawy jest mundur generała, bo bardzo rzadko opuszcza Warszawę – powiedział Krzysztof Siwka. – Także Znaki Spadochronowe i książki napisane przez generała z jego oryginalnymi podpisami, a także zachowana angielska czekolada z czasów wojny, powszechnie wówczas lubiana. Jest też numer czasopisma „Skaut”, wydanego we Lwowie w 1912 r., w którym jest informacja o mianowaniu 29 marca 1912 r. Stanisława Sosabowskiego drużynowym drużyny skautowej w Stanisławowie. Przejmującymi eksponatami wystawy są fragmenty spadochronów i hełmy spadochronowe, wydobyte z pola bitewnego w Driel pod Arnhem w Holandii. Nowością jest też wystawa fotograficzna kompletowana przez Corę Baltussen, holenderską sanitariuszkę, która opiekowała się rannymi i umierającymi polskimi spadochroniarzami. Wystawa została przekazana Muzeum Wojska Polskiego kilka lat temu przez panią minister obrony Holandii i jest po raz pierwszy eksponowana właśnie w Lęborku.
Pan Siwka zwrócił uwagę na otrzymaną przez Sosabowskiego zaszczytną odznakę oficerską zwaną Parasolem, jedną z 73 odznak wykonanych wg projektu Włodzimierza Przerwy-Tetmajera, nadawaną przez Józefa Piłsudskiego słuchaczom Szkoły Oficerskiej Związku Walki Czynnej.
– Największym przeżyciem było ubranie manekina w mundur generała – wyznał Siwka. – A największym problemem było podwieszanie spadochronów.
Fakt, że robią one duży efekt.
Wystawę trzeba koniecznie obejrzeć jako wspaniałą lekcje historii , bohaterstwa i patriotyzmu żołnierza polskiego, szczególnie w czasach obecnych, gdy trwa zakłamywanie polskiej historii i np. 14 lipca br. Rosjanie czcili jako swoje zwycięstwo nad Krzyżakami pod Grunwaldem, a osobiście w pałacach bawarskich elektorów i królów czytałam informacje o Maksymilianie II Emanuelu jako zwycięzcy pod Wiedniem nad Turkami, a Jan III Sobieski, król Polski wymieniany był jedynie jako ojciec drugiej żony elektora Teresy Kunegundy, nie mówiąc o kłamstwach niemieckich, które wreszcie głośno się piętnuje.
Pan Konrad z kolei wyznał mi, że ze smutkiem chodził w 1992 r. po cmentarzu i uliczkach w Driel i Osterbruck, gdzie są tablice i pomniki poświęcone polskim żołnierzom, a że nie mają oni swoich odpowiedników w kraju.
To właśnie było powodem zainspirowania akcji budowy pomnika generała w Lęborku. Stanie on na skwerze przy Miejskiej Bibliotece Publicznej.
Wystawa potrwa co najmniej do 20 listopada br. Towarzyszy jej prezentacja „Tobie Ojczyzno”. Są plany przedłużenia jej do końca grudnia.
Druh Chmiel, przewodniczący komitetu budowy pomnika gen. Sosabowskiego oraz Marta Kamrowska, drużynowa 7 Harcerskiej Drużyny Czerwonych Beretów im. gen. Stanisława Sosabowskiego w Lęborku 25 września br. dokonali wmurowania w miejscu posadowienia pomnika urny z ziemią z pól bitewnych gen. Sosabowskiego: Warszawa – Grochów wrzesień 1939, Arnhem – Driel wrzesień 1944, z ziemią ze Stanisławowa, miejsca urodzenia oraz z Cmentarza Powązkowskiego, miejsca spoczynku generała. W uroczystości uczestniczyli harcerze, członkowie komitetu budowy pomnika, władze samorządowe, radni, kombatanci oraz inni mieszkańcy Lęborka. Po raz pierwszy odegrano hymn brygady spadochronowej w nowej aranżacji lęborczanina Piotra Sadkowskiego i Sylwestra Kustusza.
Program uroczystości odsłonięcia pomnika 7 października br.:
14:00-16:00 – piknik militarno-historyczny na pl. Pokoju,
14:30-16:00 – projekcja filmu „Honor Generała” w kinie Fregata – spotkanie autorskie z Joanną Pieciukiewicz, wykład Pawła Kudzia nt. 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej,
16:10-16:45 – zwiedzanie wystawy w muzeum, o której powyżej,
17:00-17:50 – Msza św. w sanktuarium św. Jakuba Ap.,
17:50-18:00 – przemarsz z kościoła ulicą AK do miejsca odsłonięcia pomnika,
18:00-19:30 – odsłonięcie pomnika gen. Sosabowskiego, autorstwa Tomasza Sobisza, postawionego przy ul. Armii Krajowej.
Patronat honorowy objął burmistrz miasta. Organizatorzy uroczystości serdecznie na nią zapraszają.
Tekst i fot. Iw.Ptasińska