Widok białych żagli na Jeziorze Lubowidzki mógłby zachęcić do uprawiania żeglarstwa, gdyby był skutecznie promowany nie tylko przez żeglarzy. Ich poczynania w Klubie Wodnym nad jeziorem promują się same przez się. Warto, by w zachęcanie do żeglarstwa włączyły się szkoły. Szczęśliwie wspiera żeglarzy Urząd Miasta, odkąd przejął w ub. roku stanicę wodną w Lubowidzu.
Wprawdzie sezon żeglarski rozpoczął się w klubie w maju, ale regaty zwykle go otwierające miały miejsce w minioną sobotę. Tragiczny kataklizm, który dotknął Pomorze, też przyczynił się do przesunięcia terminu, bo rozpędził łodzie po jeziorze i wymagały potem sporo pracy, by wróciły do stanu używalności.
W regatach firm lęborskich o puchar burmistrza miasta wzięło udział pięć załóg omeg: Aldona Chroł, Olimpia Balcerowska i Andrzej Dudek ze sternikiem Mirosławem Mrugasiewiczem, Łukasz Formela i Łukasz Ławniczak ze sternikiem Danielem Żukiem, sternik Dariusz Pobrucki z załogą: Marcinem Zajkowskim i Piotrem Występkiem, Michał Pobrucki – sternik z załogą: Malwina Piotrowską i Tadeuszem Szkudlarkiem oraz sternik Igor Piotrowski z załogą: Zuzanną Piotrowską i Markiem Piotrowskim.
Start o 11.15 odbył się bez jednej łódki, która pechowo w momencie stawiania żagli miała awarię: zerwał się fał foka. Sternik Michał Pobrucki z załogą oraz fachową pomocą Marka Woźniakowskiego, instruktora żeglarstwa mieli przez pól godziny nie lada zagwozdkę. Naprawiony fał nie sprawiał już więcej kłopotów, a łódka w drugim biegu regatowym uplasowała się na pierwszej pozycji. Piątego biegu nie podjęto, ponieważ wiatr zgasł zupełnie. Przed każdym biegiem odbywało się losowanie łódek.
– A to dlatego, że łódki są różnej daty budowy, co się przekłada na ich szybkość i ma to na celu wyrównanie szans dla wszystkich sterników i załóg – wyjaśnia Jarosław Kozakiewicz, sędzia regat. – Niektóre liczą sobie sporo lat. Robimy to od tego sezonu w związku z zakupem dwóch nowych omeg.
Turystycznie pływały: DZ-a pod skiperem Mariuszem Tarnowskim oraz twister „Załoga FFP” ze skiperem Markiem Woźniakowskim. Wśród chętnych do zasmakowania żeglowania po jeziorze była gromadka dzieci z rodzicami.
Jednym z obserwatorów regat był Marian Kurzydło, wiceburmistrz i sekretarz miasta.
– Fantastycznie, że jest grupa lęborczan-fanatyków żeglarstwa, bo dzięki nim przy naszym małym udziale można kontynuować i kultywować dobre żeglarskie tradycje Lęborka – powiedział. – I dzisiaj możemy zobaczyć obok siebie i tych doświadczonych żeglarzy, i tych młodych adeptów tej sztuki. Miasto jest zainteresowane wspomaganiem i rozwojem tej dyscypliny sportu i rekreacji, a tym samym klubu. Aktualnie włączamy się w remont stanicy, mając od ubiegłego roku podpisane stosowne dokumenty. Jesteśmy zainteresowani dalszą współpracą z władzami klubu, widząc takie zaangażowanie młodych i jeszcze młodszych.
Pan Marian Kurzydło miał przyjemność wręczać w imieniu burmistrza puchar zwycięzcom regat: sternikowi Dariuszowi Pobruckiemu, komandorowi klubu i jego załodze.
Przedtem częstował się wraz z żeglarzami i gośćmi grochówką ufundowaną przez Urząd Miasta. Miasto ufundowało również kiełbasę na ognisko integracyjne.
– Są to regaty firm lęborskich o puchar burmistrza, zorganizowane przez Klub Wodny i Stowarzyszenie Młodzież, Muzyka, Morze na przystani Centrum Sportu i Rekreacji w Lęborku – powiedział Marek Woźniakowski, wicekomandor klubu. – Chcemy aktywizować firmy lęborskie, żeby brały udział w takich żeglarskich wydarzeniach celem popularyzacji żeglarstwa i aktywnego spędzania wolnego czasu. Dodam, że w tym roku firma Farm Frites Poland ufundowała żaglówkę typu omega do regat, a w zeszłym roku – jacht kabinowy typu twister 780 do szkoleń na patenty żeglarskie. W tym sezonie nasz twister brał udział w programie unijnym ”Otwarte umysły”. Uczestniczyła w nim młodzież lęborskich szkół ponadgimnazjalnych, odbywając rejsy po Zatoce Gdańskiej i Jeziorze Lubowidzkim, zapoznające z żeglarstwem. Zaliczyło je ponad stu uczestników.
Fot. i tekst Iw. Ptasińska