Cisza ma tyle odcieni ile błogosławieństw. Ale jedno z nich jest najważniejsze. Błogosławieństwo człowieka, który pragnie by była, by trwała wiecznie, tak jak otaczająca nas przyroda. Tomik Leszka Wołosiuka jest nieustającym hymnem i zachwytem nad jej pięknem, w którym jest obecny zapach maciejki i muzyka wiatru, szybujące ptaki i smak borowików. Ta liryka jest tak osobista, że potrafi zauroczyć, swoją prostotą, przywoływaniem wspomnień z dzieciństwa. Dzieciństwo czy młodość, jak pisze autor, pachną, jak pachną białe bzy, labirynt gwiazd czy kołysane marzenia. Wołosiuk przywołuje całą paletę barw swojej "małej ojczyzny", jej krajobrazy, swój dom rodzinny.
– Zapraszam po poezję dla romantyków – do czytania w gronie znajomych – mówi Leszek Wołosiuk. – Moja poezja zrodziła się w krajobrazie lęborskiej ziemi.
Pachnie młodość
Na parapecie okna rodzinnego domu
pachniały matczyne begonie.
Ściany w pokojach koloryzowały wapienne biele,
kontrastowały z brązem mebli.
Lśniły drewniane podłogi
wyszorowane starą szczotką –
widać było słoje dorodnego dębu,
kiedyś takie rosły w okolicznej kniei –
tam zbierałem żołędzie.
Tomik jest do nabycia w księgarni Akapit w domu handlowym Kupiec w Lęborku.
red