Choć słonecznie, to temperatura powietrza -10 stopni Celsjusza, brzeg morza skuty lodem, a na spacer najlepiej ciepło się ubrać – ale taka pogoda to dla Łebskich Morsów wymarzona raj. Ale nie tylko dla nich, bo jak się okazuje w lodowatej wodzie lubią też brodzić poszukiwacze bursztynu.
Wreszcie mamy zimę i choć nie ma śniegu, to temperatura w naszym powiecie w nocy spadła do -15oC. W dzień temperatura oscylowała w granicach od -10 do -8 stopni C. Jest zimno, ale nie dla Łebskich Morsów, którzy zbierają się w weekendy, by wspólnie od jesieni do wiosny pływać w Bałtyku. Dzisiaj zebrała się ponad 20-osoba grupa morsów (i foczek – bo tak określa się panie), by wspólnie popływać w iście zimowych warunkach. Na początek krótka rozgrzewka, przebieżka plażą i… siup do wody. Niektórym na ten widok aż ciarki przeszły po plecach i zrobiło się zimno, ale nie morsom, które nurkowały w zimnych falach Bałtyku.
My przypominamy Państwu relację z I Pomorskiego Zjazdu Morsów w Łebie, który odbył się w marcu 2014 r. W tym roku impreza ta odbędzie się już po raz trzeci.
Zimno nie przeszkadzało również poszukiwaczom bursztynu. Obecnie w Łebie prowadzona jest refulacja plaży. Ściągnęło to poszukiwaczy bursztynu, którym zapewne przeszkadza niska temperatura i zimna woda, ale zajęcie te jest bardzo opłacalne. Po uiszczeniu opłaty (85 zł za rok) w Urzędzie Morskim otrzymuje się koncesję na poszukiwanie bursztynu. Kwota ta szybko się zwróci, bo czasami można znaleźć okazy warte kilka tysięcy złotych.
– Ja nie poszukuję bursztynu dla pieniędzy – mówi poszukiwać z Ustki. – Traktuję to jako hobby, choć nie ukrywam, że w przyszłości może to być niezła inwestycja. Moja żona pisze właśnie pracę magisterską o bursztynach, ja jestem poszukiwaczem i często jeżdżę po polskim wybrzeżu w poszukiwaniu. Najwięcej bursztynu jest jednak na wschodnim wybrzeżu, a mekką jest obwód Kaliningradzki.
Nasz rozmówca nie chętnie chciał się chwalić tym, jakie znalazł w Łebie okazy, bo między poszukiwaczami jest ostra rywalizacja, np. kilkanaście dni temu zwaśnionych poszukiwaczy musiała „godzić” policja.
Adam Reszka