Czwartkowy wernisaż Jesiennego Salonu Wystawowego Stowarzyszenia Twórców i Animatorów Kultury TAK w Młodzieżowym Domu Kultury rozpoczęła prezes Halina Krzewniak momentem zadumy: minutą ciszy uczcili obecni odejście Aliny Kupper, byłej dyrektorki MDK.
Następnie Alina Walkusz, wiceprezes stowarzyszenia wręczała koleżankom i kolegom okolicznościowe podziękowania, a Halina Krzewniak krótko charakteryzowała ich warsztat twórczy. Po prezentacji artystów panie Halina i Alina podziękowały dyrektor MDK Teresie Szczepańskiej za współpracę i „gościnę” w placówce.
Jak zazwyczaj w MDK – impreza nie mogła się nie udać. Artyści byli u siebie i każdego sympatyka witali jak najserdeczniej. Goście dopisali: było tłoczno. Pomysłodawczyni i organizatorka JSW – prezes Krzewniak i wspierający ją: Alina Walkusz i Lucjan Terlecki – zapewnili dodatkową atrakcję: wokalno-instrumentalny występ uczestników muzycznych kół emdekowskich i ich nauczycieli. Popis wokalny dała Aneta Suchta z pracowni Sylwestra Kustusza do akompaniamentu Tadeusza Formeli (klawisze) i Kustusza (gitara). Na klawiszach zagrała także Małgosia Syldatk z pracowni pana Tadeusza, który później zapewnił tło muzyczne podczas oglądania 40 prac malarzy i rzeźbiarzy.
W tej barwnej ekspozycji różnorodnych tematycznie i technicznie wizji artystycznych zwróciłam uwagę na nową „kreskę” Stanisławy Dawidowicz. Faktycznie to są kropki.
– Czegoś mi brakowało w namalowanych akurat sowach. Popatrywałam na płótno, trzymając nadal pędzel w dłoni i przyszło mi nagle na myśl, że mogłabym gdzieś dodać plamkę. Zrobiłam jedną i już ręka poooleciała – zdradziła z uśmiechem pani Stasia. – Nazwałam to techniką kropeczkową i wtedy zdecydowałam, że będę się tą techniką bawić.
W JSW udział wzięli malarze: Wanda Błahuszewska, Hanna Chmielińska, szwagierki Mirosława i Stanisława Dawidowicz, matka i córka Róża Ellwart-Lis i Aldona Lis, Danuta Gacek, Halina Krzewniak, Alicja Łaga, Leokadia Michalec, Jadwiga Niedbała, Małgorzata Skierka, Mirosław Stieler, Alina Walkusz i Danuta Zięć, rzeźbiarz i malarz Zdzisław Grajper, rzeźbiarz Lucjan Terlecki oraz ich koleżanki i koledzy, którzy na powrót związali się ze stowarzyszeniem: Józef Góra, Krystyna Myszkowska, Aleksander Stolicki i Henryka Terlecka.
– Bardzo cieszymy się z ich powrotu – zapewnia pani Alina.
Aleksander Stolicki wyraźnie okazywał swoje zadowolenie z obecności na jesiennym salonie.
– Zachęciła mnie do malowania chęć zaistnienia z powrotem i stąd mój udział w wystawie – wyznał pan Olek. – Dzisiaj przyszedłem nie tylko z żoną, ale i z córeczka Olą, która już próbuje w malowaniu swoich sił.
Napojami, kawą, herbatą i słodkościami częstowali artyści.
– Wystawę można oglądać do świąt Bożego Narodzenia w godzinach otwarcia placówki. Goście mile widziani – zaprasza dyrektor Teresa Szczepańska.
Tekst i fot. Iw. Ptasińska